Microsoft skarży za reklamowy przekręt

Microsoft żąda od Erica Lama, Gordona Lama oraz Melanie Suen, zamieszkałych w Vancouver, 750 tys. dolarów odszkodowania. To niewiele jak na firmę, która obraca miliardami dolarów, ale pokazuje, że oszustwo, o jakie oskarża pozwanych amerykański koncern, tworzy niebezpieczny precedens, który w przypadku niewykrycia mógł spowodować znacznie większe straty w kieszeni Microsoftu.

Oszustwo, do którego wykrycia powołano specjalny zespół śledczych, polegało na manipulowaniu reklamami wyświetlanymi w wynikach wyszukiwania stron internetowych.
Część wyników zwracanych przez wyszukiwarkę stanowią reklamy związane z treścią zapytania internauty. Pozycja reklamy w wynikach zależy od tego, ile reklamująca się firma zapłaciła właścicielowi wyszukiwarki (więcej pieniędzy równa się wyższa pozycja na liście). Dodatkowo reklamujący płaci za każde kliknięcie w jego reklamę.

W marcu 2008 roku Microsoft odkrył bardzo wysoką "klikalność" w reklamy, m.in. firm zajmujących się ubezpieczeniami samochodów. Śledczy odkryli, że źródłem odsłon były dwa serwery proxy, za którymi stał ten sam adres IP. Za adresem krył się natomiast Eric Lam.

Zdaniem Microsoftu mężczyzna razem ze współpracownikami generował dużą liczbę kliknięć w reklamy konkretnych firm, aby te, płacąc za kliknięcie właścicielowi wyszukiwarki, szybko wydały całe budżety reklamowe. Wówczas znajdujące się niżej w rankingu strony, za które odpowiadali Lam i jego współpracownicy, zaczęły pojawiać się na najwyższych miejscach w wynikach wyszukiwarki.

Za pomocą tych witryn Lam zbierał dane osobowe odwiedzających, które następnie odsprzedał firmom zajmującym się ubezpieczaniem samochodów. Zarobił w ten sposób ćwierć miliona dolarów.

Źródło: The New York Times