Pożegnanie szefa Mozilli
Chris Beard zrezygnuje pod koniec bieżącego roku z funkcji dyrektora generalnego Mozilli.
Beard zajmuje stanowisko CEO od pięciu lat. Kierowana przezeń Mozilla ma na koncie zarówno sukcesy, jak i porażki.
Na konto niepowodzeń należy zapisać pozycję flagowego okrętu: przeglądarka Firefox jest obecnie instalowana na mniej niż co dziesiątym komputerze stacjonarnym. Jej udział w ujęciu globalnym wynosi obecnie 9,4 procent w przypadku desktopów, podczas gdy jeszcze trzy lata temu sięgał 15 procent. Wersja na urządzenia przenośne potroiła co prawda swoją popularność w tym samym czasie – ale tylko do 1,3 procent wśród użytkowników smartfonów i tabletów.
Mimo to Beard zapowiadając rezygnację z funkcji oświadczył, że Mozilla ma silną pozycję, a jej wpływ na kształt Internetu i sieciowe usługi jest większy niż kiedykolwiek.
Ustępującemu prezesowi nie można odmówić racji. W ciągu kilku ostatnich lat Mozilla skoncentrowała się na zagwarantowaniu użytkownikom Firefoksa jak największego stopnia prywatności. Przykładowo, zastosowany w 63. wersji przeglądarki mechanizm Enhanced Tracking Protection chroni internautów przed tzw. cross-site trackingiem (śledzeniem aktywności z wykorzystaniem plików cookie pochodzących spoza odwiedzanych stron WWW). Szefowie Apple'a półgębkiem przyznali, że wzorując się na Mozilli zastosowali taki sam mechanizm we własnej przeglądarce Safari.
Inną dziedziną, w której Mozilla zaznaczyła swoją obecność, jest projekt Internet Health Report, w ramach którego publikowane są raporty dotyczące wzajemnego oddziaływania na siebie ludzi i globalnej Sieci.
Chris Beard chce pomóc firmie w znalezieniu swojego następcy. Jeśli nie uda się to do końca bieżącego roku, tymczasowym dyrektorem generalnym zostanie Mitchell Baker, pełniąca obecnie funkcję dyrektor wykonawczej. Pomimo oficjalnego rozstania, Beard pozostanie doradcą Mozilli.