Rzeczywistość wirtualna wspomaga walkę z fobiami
Cyfrowy pająk
Corrie Ackland z Sydney Phobia Clinic w codziennej pracy zajmuje się leczeniem u pacjentów różnych fobii. Najciekawsze są jej metody pracy, zakładające wykorzystanie gogli VR. Terapeutka gromadzi od lat serię filmików przedstawiających pająki, psy, a nawet liczne w Wenecji gołębie.
Przychodzący do Corrie Ackland pacjenci mogą bez ryzyka oswoić się z przedmiotem własnego lęku. W każdej chwili mają pod ręką przycisk pozwalający zatrzymać nagranie. Repertuar materiałów jest naprawdę spory. Można poobserwować z bliska pająki albo stanąć nad przepaścią – ciągle rozbudowywana baza sprawia, że w przypadku każdego problemu znajdzie się jakaś metoda leczenia.
Usprawnienie
Jest to w zasadzie najprostsza forma terapii ekspozycyjnej, stosowanej od dziesięcioleci. Polega ona na zapewnieniu pacjentowi kontaktu z przerażającym go czynnikiem. Ackland podaje tu przykład leczenia lęku przed igłami. Podczas standardowego leczenia pacjent najpierw ogląda ich zdjęcia, następnie wbija rzeczywisty przyrząd np. w owoce i wykonuje iniekcje. Trudno jednak w takim przypadku o powtarzalność terapii, jaką zapewnia VR – ekspozycja na wywołujący strach obiekt jest w rzeczywistości dużo krótsza, niż podczas oglądania materiału w goglach.
Wbicie igły w owoc to zaledwie kilka sekund kontaktu z czynnikiem. Przeniesienie takich treści do rzeczywistości wirtualnej bardzo upraszcza cały proces (nie mówiąc już o wyeliminowaniu ryzyka kontaktu z ostrym przedmiotem albo dużą wysokością podczas walki z lękiem). Lekarz może też łatwiej dopasowywać intensywność doświadczeń do poziomu stresu pacjenta.
Mamy zatem do czynienia z kolejną dziedziną psychologii, w której rzeczywistość wirtualna znalazła zastosowanie. Wcześniej była ona wykorzystywana także w badaniach nad leczeniem zespołu stresu pourazowego lub demencji. Pierwsze próby pojawiły się już w latach 90., a badania wykazały taką samą skuteczność leczenia, jak w przypadku standardowych metod terapeutycznych.
fot. Pixabay