Antywirusy w samolotach
Bardzo prawdopodobne, że w niedalekiej przyszłości pasażerowie samolotów zyskają dodatkowy poziom zabezpieczeń podczas lotu - antywirusy. Dodamy, że nie chodzi o dane na komputerach pasażerów, ani o inne znane oprogramowanie... będzie jeszcze ciekawiej.
Mowa jest o ultraczułych sensorach biologicznych, które będą w stanie wykryć groźnego wirusa na pokładzie samolotu. Wystarczy jedno kichnięcie zainfekowanego pasażera.
Sprawa ma oczywiście związek z zataczającą coraz większe kręgi pandemią wirusa grypy A/H1N1, który właśnie dzięki możliwości szybkiego przemieszczania się ludzi po całym globie, okrążył naszą planetę w znacznie krótszym czasie niż 80 dni.
Problem detekcji zagrożeń biologicznych jest o tyle pilny, że w samym tylko roku 2007 przez tysiąc największych lotnisk świata przewinęło się niemal 4,8 miliarda pasażerów. Dane takie ujawniła organizacja Airport Council International w Genewie zrzeszająca porty lotnicze. Według jej prognoz za 25 lat ruch na lotniskach będzie dwa razy większy, a tym samym większe będzie zagrożenie epidemiami.
Ważne, że mechanizmy ochrony biologicznej, które planuje się wbudować na pokładach samolotów pasażerskich, mają nie tylko spełniać zadanie prewencyjne i wykrywać niebezpieczne drobnoustroje, ale także usuwać je z kabiny pasażerskiej, likwidując tym samym zagrożenie.
Pozostanie jeszcze kwestia odizolowania zainfekowanego pasażera. Ciekawe, czy i w tym przypadku skomputeryzowane mechanizmy pomogą personelowi pokładowemu. Więcej na ten temat w dzisiejszej GW.
Źródło: Gazeta Wyborcza, PAP