Apple ogranicza konkurencję na rynku? Sprawę zbada UOKiK
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ma podejrzenia co do tego, że Apple narzuca nieuczciwe warunki umów, zasłaniając się przy tym ochroną danych użytkowników. W związku z tą praktyką UOKiK wszczął postępowanie antymonopolowe przeciw trzem spółkom będącym własnością amerykańskiego giganta technologicznego.
Na witrynie internetowej UOKiK pojawił się tekst poświęcony prowadzonemu przeciwko Apple, a dokładniej jego trzem spółkom, dochodzeniu. Z jego treści wynika, iż urząd ma spore wątpliwości co do tego, czy korporacja działa w zgodzie z obowiązującymi przepisami antymonopolowymi. Najwięcej zarzutów padło w kierunku polityki ochrony prywatności użytkowników, znanej jako ATT (App Tracking Transparency Framework). Zastosowana w niej definicja "śledzenia użytkownika" ma dwojakie znacznie – jedno stosowane jest w przypadku poczynań zewnętrznych podmiotów i ich aplikacji, a drugie w kontekście Apple. Ba, gigant z Cupertino nawet nie uważa, żeby prowadzony przez niego proceder zbierania danych można było w ogóle określić mianem śledzenia.
UOKiK kontra Apple
Z opublikowanych przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów informacji wynika, iż to właśnie nierówne podejście do kwestii warunków pozyskiwania zgody na śledzenie sprawiło, że UOKiK postanowił wszcząć postępowanie wobec Apple. Jak podkreślono, rzeczona polityka ATT wcale nie wynika z przepisów prawa dotyczących ochrony prywatności użytkowników i jest inwencją przedsiębiorstwa, które zdecydowało postawić się ponad innych dostawców aplikacji na systemy iOS oraz macOS. Treść wyświetlanych komunikatów została sformułowana w taki sposób, aby to właśnie gigant z Cupertino częściej otrzymywał zgodę na wyświetlanie spersonalizowanych reklam.
Sposób sformułowania pytania o akceptację oraz układ graficzny wyświetlanych komunikatów może powodować, że zgodę na wykorzystanie danych użytkowników do celów reklamowych dostaje częściej Apple niż zewnętrzni wydawcy aplikacji. Choćby dlatego, że nikt z nas nie lubi być "śledzony". Jednak efekt jest ten sam, a jest nim profilowanie użytkownika w celu przesyłania mu spersonalizowanych reklam, dopasowanych do jego preferencji i zachowań
Jak podkreślono, ta nierówność dotknęła przede wszystkim niezależnych wydawców oprogramowania na wspomniane systemy, jako że ich praktyki śledzenia użytkowników, mimo że tożsame z tymi stosowanymi przez Apple, były stawiane przez firmę w znacznie gorszym świetle. Brak spersonalizowanych reklam może prowadzić do obniżenia wartości przestrzeni reklamowej oferowanej w ramach aplikacji, co z kolei ma wpływ na spadek przychodów z tytułu jej wykorzystania.
Dochodzenie wciąż trwa, a więc na ten moment nic nie zostało jeszcze definitywnie ustalone. Jeśli jednak podejrzenia UOKiK okażą się prawidłowe, korporacji może grozić grzywna sięgająca nawet do 10% obrotu.
Podejrzewamy, że polityka ATT mogła wprowadzać w błąd co do poziomu ochrony prywatności, a jednocześnie pogłębiać przewagę konkurencyjną Apple względem niezależnych wydawców, przyczyniając się do umocnienia pozycji Apple na rynku reklamy. Tego typu zachowanie może stanowić nadużywanie pozycji dominującej, za które zgodnie z prawem grozi kara do 10 proc. obrotu
Nasz rodzimy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie jest przy tym jedynym tego typu organem, który bada poczynania Apple i jego politykę ATT. Sprawie przyglądają się również urzędy monopolowe z Niemiec, Rumunii oraz Włoch. Przypomniano także, iż w marcu 2025 r. z inicjatywy Francji na przedsiębiorstwo nałożona została kara w wysokości 150 mln euro.
Jakub Dmuchowski, redaktor pcformat.pl