AktualnościAtak hakerów na serwery firmy pracującej dla rosyjskiej agencji wywiadowczej

Atak hakerów na serwery firmy pracującej dla rosyjskiej agencji wywiadowczej

Nawet 7,5 terabajtów danych usunęli hakerzy ukrywający się pod nazwą 0v1ru$ w ataku na serwery firmy SyTech, podwykonawcy rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB). Część danych wcześniej skopiowali i przekazali grupie Digital Revolution, która na swoim Twitterze potwierdziła atak, a zdobyte informacje udostępniła dziennikarzom.

Atak hakerów na serwery firmy pracującej dla rosyjskiej agencji wywiadowczej
Źródło zdjęć: © 123RF

Zamiast firmowej strony głównej twarz z szerokim uśmiechem, czyli tzw. yoba-face – w ten sposób 13 lipca hakerzy zademonstrowali włamanie na serwery SyTech. Ta rosyjska firma od 10 lat realizowała projekty informatyczne pozyskiwane w ramach kontraktów rządowych. Jak podało rosyjskie BBC w artykule opisującym atak, pracowała ona głównie na rzecz jednostki wojskowej 71330, która jest częścią 16. dyrekcji FSB zajmującej się wywiadem elektronicznym. Choć w ramach akcji hakerów nie uzyskano tajnych czy poufnych informacji, to te podane do wiadomości publicznej potwierdzają szereg działań inwigilacyjnych prowadzonych przez rosyjskie służby.

Śledzić i kontrolować
Według informacji BBC Russia firma SyTech przeprowadziła co najmniej 20 niepublicznych zleceń informatycznych dla rosyjskich służb specjalnych. Na przykład projekt o nazwie Nautilus służył gromadzeniu informacji o użytkownikach sieci społecznościowych Facebook, MySpace, LinkedIn. Kolejna jego wersja – Nautilus-S – miała na celu deanonimizację użytkowników sieci Tor i utworzenie bazy ich danych.

W ramach projektu Reward szukano luk w protokole sieci Bittorrent, a projektu Mentor – monitorowano pocztę e-mail określonych respondentów w ustalonym przedziale czasu zgodnie z podanymi kombinacjami słów. Zlecenie o nazwie Mosquito zakładało natomiast stworzenie bazy programowo-sprzętowej do anonimowego wyszukiwania i gromadzenia materiałów informacyjnych z internetu przy jednoczesnym ukryciu „zainteresowania informacyjnego".

Rosyjski mur cyfrowy
Jeden ze prowadzonych przez SyTech projektów, o nazwie Nadzieja, miał na celu gromadzenie informacji o połączeniach rosyjskiego segmentu internetu z globalną siecią, a w dłuższej perspektywie – odłączenie go od tej sieci przy wykorzystaniu m.in. własnej sieci serwerów DNS i mechanizmu cenzorskiego, który miałby automatycznie usuwać treści istotne dla bezpieczeństwa kraju (program Tax-3).

Choć w czasach globalnej wioski brzmi to jak utopijna koncepcja, to wcale nie jest nierealna. W Rosji już w listopadzie br. wchodzi w życie ustawa o „suwerennym internecie", zwanym RuNetem. W założeniu ma to być internet działający w izolacji od globalnej sieci.

Zdaniem rządzących RuNet miałby być wprowadzony i wykorzystywany w sytuacji zagrożenia z zewnątrz, jednak krytycy tego pomysłu uważają, że nowe prawo da rosyjskim władzom możliwość odizolowania RuNetu wyłącznie z powodów politycznych. Hakerzy Digital Revolution podkreślają, że wszelkie informacje pochodzące z ataku zostały przekazane dziennikarzom w takiej formie, w jakiej dostarczyli je członkowie 0v1ru$. Nadal nie wiadomo, kto konkretnie za tym stoi.

Wybrane dla Ciebie