AktualnościElon Musk wycofuje się z polityki. Biznesmen ma dość ataków na swoją osobę

Elon Musk wycofuje się z polityki. Biznesmen ma dość ataków na swoją osobę

Musk ogłosił, że ma zamiar ograniczyć swoje wydatki na cele polityczne i stopniowo usuwać się w cień. Dorady Donalda Trumpa podobno nie podoba się sposób, w jaki prezentują go przedstawiciele lewej strony kompasu politycznego.

Elon Musk, CCBY 2.0
Elon Musk, CCBY 2.0
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Rząd Wielkiej Brytanii

Jak donosi internetowy dziennik The Hill, w trakcie swojego wystąpienia podczas wtorkowego wydarzenia Qatar Economic Forum Elon Musk poinformował, że planuje wyhamować z wydawaniem swojej gotówki na cele związane z polityką. Miliarder sądzi, że "zrobił już wystarczająco wiele", aczkolwiek nie ma zamiaru palić za sobą mostów i podkreślił, że jeśli w przyszłości uzna, że ponownie pora wkroczyć do akcji, bez wahania powróci do akcji.

Rozwód Elona Muska z polityką

Co prawda kontekst wypowiedzi prezesa Tesli i SpaceX, a zarazem bliskiego współpracownika obecnego prezydenta USA, czyli Donalda Trumpa, został przedstawiony w poprzednim akapicie, niemniej warto przytoczyć również dokładne słowa, jakie padły z jego ust w związku z planami co do ucieczki od politycznych zawirowań.

Jeśli chodzi o wydatki na cele polityczne, w przyszłości będę wydawał znacznie mniej. Jeśli zobaczę powód, by wydawać pieniądze na politykę w przyszłości, zrobię to. Obecnie nie widzę takiego powodu.

Elon Musk

Musk zasłynął ze swojego wsparcia dla wspomnianego już Donalda Trumpa. Prezydent USA mógł liczyć nie tylko na hojne datki ze strony Elona, który wydał podobno co najmniej 250 milionów dolarów na kampanię prezydencką aktualnej głowy Stanów Zjednoczonych, ale również na obecność miliardera podczas swoich wieców. Oczywiście najbogatszy człowiek świata nie działał bezinteresownie, a zaskarbienie sobie przychylności polityka pozwoliło mu otrzymać posadę w rządzie oraz uformować DOGE, czyli Department of Governement Efficiency (pol. Departament Efektywności Rządu).

Warto przy tym mieć na uwadze, że poczynania Elona Muska przysporzyły mu zarówno sympatię niektórych środowisk, jak i wrogość innych. Na przestrzeni ostatnich miesięcy bogacz krytykowany był m.in. przez Billa Gates, który wprost stwierdził, że Elon jest pośrednio odpowiedzialny za śmierć wielu dzieci, suchej nitki na miliarderze nie pozostawiają również amerykańskie media. Co ważniejsze, zła reputacja Muska odbija się na wycenie Tesli, a sprzedaż samochodów spod jej szyldów znacząco spadła, odkąd prezes przedsiębiorstwa związał się z konserwatywnymi politykami.

Decyzję o wycofaniu się z polityki i skupienie się na biznesie trudno więc nazwać niespodziewaną. Musk miał spędzić w roli "specjalnego pracownika rządu" 130 dni, te zaś upływają wraz z końcem maja. Elon potwierdził, że nie ma zamiaru walczyć o przedłużenie tego czasu i w spokoju odejdzie na swoistą emeryturę, z dala od zgiełku i przepychanek ludzi w garniturach.

Oświadczenie miliardera zostało przyjęte z ulgą przez analityków, którzy już od dłuższego czasu podkreślali, że prezes Tesli powinien skupić się na rozwoju przedsiębiorstwa, a nie zbijaniu kapitału politycznego, który, w dłuższej mierze, zdaje się mu bardziej szkodzić niż pomagać. Jak napisał reprezentujący Wedbush Securities Dan Ives, na którego słowa w kwietniu powołał się Independent:

Musk musi odejść z rządu, zrobić duży krok wstecz w DOGE i wrócić do bycia dyrektorem generalnym Tesli w pełnym wymiarze godzin. Tesla to Musk, a Musk to Tesla.... i każdy, kto myśli, że szkody wyrządzone marce przez Muska nie są prawdziwe, powinien spędzić trochę czasu rozmawiając z nabywcami samochodów w USA, Europie i Azji. Po tych rozmowach będziesz myśleć inaczej. Tesla stała się niestety politycznym symbolem administracji Trumpa / DOGE na całym świecie.

Dan IvesAnalityk Wedbush Securities

Cóż, wychodzi na to, że życzenie pana Ivesa się spełniło. Pytaniem pozostaje, czy Elonowi rzeczywiście uda się wytrwać w postanowieniu trzymania się z dala od polityki i ograniczenia na nią wydatków.

Jakub Dmuchowski, dziennikarz pcformat.pl

Źródło artykułu:The Hill

Wybrane dla Ciebie