Narodziny ZX Spectrum
24.04.1982 na świat przyszedł ZX Spectrum. Był jak fiat 126p. Mały, tandetnie wykonany, o niepowalających osiągach, awaryjny. Na tle konkurencji wyglądał... biednie. Pomimo tego sprzedawał się świetnie, swemu twórcy przyniósł miliony i szlachectwo, a ludzie go kochali.
To nie pierwszy ani też ostatni komputer skonstruowany przez sir Clive’a Sinclaira. Ale niewątpliwie to jego „opus magnum”. Do tego idealnie oddawał filozofię konstruktora: stworzyć produkt na tyle dobry, by ludzie chcieli go mieć, i przy tym
W tym miejscu pierwotnie miała być relacja z MWC. Ale z wiadomych przyczyn nie jest to możliwe. Lecz nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, gdyż zamiast mówić o przyszłości, możemy dla odmiany przypomnieć ich odległą przeszłość, gdy szczytem marzeń dla milionów osób na całym świecie było małe, czarne pudełko z gumową klawiaturą...
Jak to się wszystko zaczęło?
Clive Sinclair, właściciel Sinclair Research (kalkulatory, radioodbiorniki etc.) w 1980 skonstruował dość prymitywny – ale za to niedrogi – komputerek ZX80. Ten sprzedawał się na tyle nieźle, że zachęcony ko- mercyjnym sukcesem Sinclair już po roku ukazał się kolejny, lepszy pod każdym względem ZX81. Ale że konkurencja nie zasypiała gruszek w popiele, szybko rozpoczęto prace nad następnym modelem – ZX81c („c” oznaczało możliwość wyświetlania grafiki w kolorze. Sama „maszynka” miała być po prostu ZX81 po tuningu). Lecz jesienią 1981 firma Acorn pokazała ośmiobitowego Acorna Model A, znanego później jako BBC Micro, który zdecydowanie górował osiągami nad tym, co projektował zespół Sinclaira. Clive podjął rękawicę i rozpoczął prace nad zupełnie nową konstrukcją, która w założeniach miała być nie gorsza niż Micro, ale zdecydowanie od niego tańsza. Prototyp nazwano ZX82. Potem zmieniono nazwę na „Spectrum”, by podkreślić, że komputer ów wyświetla „całe spektrum barw”, czyli łącznie 8 kolorów o 2 stanach jasności...
Premiera „gumiaka” miała miejsce 24 kwietnia 1982 roku, gdy do odbiorców trafiło pierwsze 17 000 egzemplarzy, w cenie 175 funtów (za wersję z 48 KB RAM) lub 125 funtów (z 16 KB). Jak to się miało do konkurencji? W 1982 cena Commodore’a C64 z firmowym magnetofonem wynosiła w przybliżeniu 400 funtów, a wspomniany BBC Micro można było kupić za 235–350 funtów, w zależności od konfiguracji. Dodać jednak należy, że aby uzyskać tak atrakcyjną cenę, Spectrum został okrojony z wszystkiego, co nie było absolutnie niezbędne. I tak, aby podłączyć do niego joystick, bez którego trudno wyobrazić sobie granie na ośmiobitowcach, należało dokupić specjalną przystawkę. A wiele elementów komputerka – jak choćby klawiatura – było po prostu tandetnych. Tym niemniej stosunek ceny do możliwości był doskonały i chętnych do zakupu tego novum nie brakowało – sprzedawano ok. 50 000 sztuk miesięcznie.
Co toto mogło?
Komputer wyświetlał kolorową grafikę w rozdzielczości 256x192. Do tego dawał się podłączyć do każdego domowego odbiornika TV, wydawał z siebie dźwięki, a wbudowany interpreter niezłej wersji języka BASIC umożliwiał pisanie i zgrywanie na kasetę magnetofonową albo dziwaczne ustrojstwo o nazwie microdrive własnych programów. Oczywiście programy można też było wczytywać. I tu wybór był wręcz niewiarygodny. Mówi się o aż 24 000 działających na „spektrusiu” tytułach (rzecz jasna nie na samym początku), z cze- go większość to gry. Jak na tamte czasy – to był to niezły wynik.
Wady, wady, wady...
Małe gumowe klawisze Spectruma, rodem jakby z dzisiejszych pilotów TV, tylko większe, były bardzo niewygodne. Do tego nadrukowane na nich oznaczenia szybko się ścierały. A ile na nich było symboli! Sinclair wymyślił sobie bowiem, że zamiast wprowadzać z klawiatury kolejne znaki programiści będą „wbijać” komendy Basica jednym klawiszem. Ale że owych poleceń było dużo więcej niż klawiszy (193 versus 40), to każdemu przyciskowi przyporządkowano kilka instrukcji wywoływanych kombinacją na- wet do trzech różnych klawiszy funkcyjnych + klawisz bazowy. Faktycznie, opanowanie skrótów rzeczywiście ułatwiało pracę, choć początkowo nawet zwykłe wczytanie gry było dla użytkownika sporym wyzwaniem. Ponadto klawiatura dość szybko zużywała się – tzn. nie wytrzymywała specjalna folia przewodząca. Odma- wiała współpracy po mniej więcej pół roku intensywnej eksploatacji. A wymiana – cóż, w polskich realiach był to koszt rzędu jednej trzeciej, jednej czwartej. Bolało!
Spectruma resetowało się po- przez... wyjęcie wtyczki zasilacza z kontaktu. Leniwsi wyciągali i wkładali bolec zasilacza z komputerka (bo nie trzeba było się schylać...), co jednak stwarzało ryzyko awarii wskutek prze- pięcia. Ale bodaj najsłabszą stroną „gumowca” były jego możliwości generowania dźwięku, do czego zresztą w ramach oszczędności wykorzystywano procesor, a nie specjalizowany układ. W efekcie komputer głównie wydawał z siebie rozmaite popiskiwania, niczym głośniczek peceta. Ale utalentowani programiści i muzycy nawet z tego potrafili wydobyć całkiem satysfakcjonujące efekty (przykład? Film poniżej). Ba, dało się z tego wycisnąć nawet syntezę mowy!
Best ZX Spectrum 48k Music Compilation
English pride
Komputer spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem na świecie (acz z małymi wyjątkami, bo w USA i Japonii specjalnego zachwytu nie wzbudził). Brytyjczycy puchli więc z dumny. Spectrum stał się wręcz wizytówką „nowoczesnej brytyjskiej myśli technicznej”. W dowód uznania królowa Elżbieta II uhonorowała Clive’a Sinclaira tytułem szlacheckim. Spectruma zaś kopiowano na potęgę, szczególnie w ZSRR – wedle Wikipedii na świecie pojawiło się ponad 50 różnych wyrobów „spectrumopodobnych”. W tym także polski Elwro 800 Junior, w obudowie po dziecięcych organkach elektronicznych „Elwirka”, z... zachowanym statywem na nuty (sic!).
W PRL ZX Spectrum kosztował (na giełdzie, bo tylko tam można go było kupić) równowartość około roku pracy typowego Polaka. Okres świetności ZX Spectrum to lata 1982–84. Potem z uwagi na konkurencję ze strony szybko taniejących Commodore C64 i Atari 800 (wskutek wojen cenowych) popularność „gumiaka” zaczęła spadać. Tym bardziej, że użytkownikom coraz bardziej przeszkadza- ły rozmaite wady i ograniczenia sprzętowe tego urządzenia. Tym mniej jego rozmaite warianty produkowano aż do 1992 roku, a w sumie sprzedało się ok. 5 mln. tych „komputerów osobistych”, jak dumnie głosił nadruk na opakowaniu Spectruma.