Pracownicy Microsoftu są zmuszani do korzystania z AI. Dostosuj się albo żegnaj – taka jest polityka CEO firmy
Satya Nadella podobno zażądał, aby wysoko postawieni pracownicy Microsoftu przyłączyli się do jego rewolucji AI. Zdaniem CEO, albo kierownictwo korporacji pójdzie z duchem czasu, albo powinno sobie szukać nowego zajęcia. Postawiło to w trudnej sytuacji wiele osób związanych od lat z gigantem z Redmond, jako że muszą poważnie przemyśleć swoje dalsze posunięcia.
Microsoft przechodzi rewolucję, a u jej podłoża leży sztuczna inteligencja. Pracownicy firmy, również ci piastujący wysokie stanowiska, zostali postawieni przed wyborem – albo się przyłączą do CEO firmy, poprą jego plany i zaczną samemu korzystać z AI, albo ich dni w przedsiębiorstwie są policzone. Wedle informacji uzyskanych przez redakcję Business Insider Satya Nadella chce, aby zespoły pracowały "szybciej i sprawniej", co, zdaniem dyrektora generalnego giganta z Redmond, nie może mieć miejsca bez wykorzystania sztucznej inteligencji..
Microsoft stawia na sztuczną inteligencję
Źródła wspomnianego serwisu, nalegające na zachowanie anonimowości, przekazały, iż Nadella forsuje swoją wizję przede wszystkim wśród kierowników poszczególnych działów. Mężczyzna wierzy, że jego podejście pomoże zrewolucjonizować sposób, w jaki przedsiębiorstwo tworzy swoje produkty, acz pytaniem pozostaje, czy obranie kierunku na AI przyniesie oczekiwane rezultaty w długoterminowej perspektywie. Windows 11 ostatnimi czasy nie cieszy się najlepszą reputacją, a dodawane do niego funkcje oparte na AI spotykają się z zażartą krytyką użytkowników. Mimo to Microsoft zdaje się przekonany, iż wszystko jest w największym porządku, a do firmy podobno docierają praktycznie same pochlebne opinie na temat rzeczonego systemu.
Presja na korzystanie ze sztucznej inteligencji postawiła pod ścianą licznych wieloletnich pracowników korporacji. Jeden z anonimowych kierowników Microsoftu powiedział, że każdy z nich musi sobie zadać pytanie: "Jak długo jeszcze chcesz to robić?". W międzyczasie Satya prowadzi rozmowy z kadrą zarządzająca i stawia prosty wybór – albo dołączasz do jego rewolucji, albo możesz odejść z firmy.
Jeśli wierzyć zapisom z wewnętrznej notatki, o której wspomniano w omawianym tekście, w korporacji zapoczątkowane zostały cykliczne spotkania dotyczące przyspieszenia prac nad AI. Co ciekawe, pogadanki te celowo są utrzymane w chaotycznej atmosferze, a w ich trakcie zmarginalizowana jest rola kierowników, aby pracownicy techniczni niższego szczebla nie wzbraniali się od zabierania głosu i dzielenia swoimi pomysłami.
Dyrektor generalny Microsoftu zdążył już nawet rozdysponować nowe polecenia szefom różnych działów. Jak napisał Satya, "firma znalazła się w punkcie zwrotnym" i niezbędne jest przemyślenie od podstaw jej modelu biznesowego. Biznesmen przekazał przy tym, iż restrukturyzacja już zachodzi, acz niektórzy mogą nie być tego świadomi.
Za każdym razem, gdy ktoś wysyła mi wiadomość o rozmowie z przyjacielem pracującym w start-upie zajmującym się sztuczną inteligencją, o tym, jak inaczej pracują, jak są zwinni, skoncentrowani i szybcy, uśmiecham się pod nosem. W rzeczywistości ta praca odbywa się również tutaj, w Microsoft, tuż pod naszym nosem! Naszym zadaniem jako liderów jest poszukiwanie takich osób, wspieranie ich, rozwijanie ich i uczenie się od naszych własnych młodych talentów, którzy na nowo definiują funkcję produkcji!
Nie wiadomo, jaki dokładnie los czeka Microsoft, niemniej pewne jest to, że spółka stawia wszystkie karty na sztuczną inteligencję.
Jakub Dmuchowski, redaktor pcformat.pl