AktualnościTo koniec licencji Windowsa z drugiej ręki? Istotny proces w brytyjskim sądzie

To koniec licencji Windowsa z drugiej ręki? Istotny proces w brytyjskim sądzie

Microsoft upiera się, że sprzedaż używanego oprogramowania Windows i Office jest nielegalne, aczkolwiek o słuszności tego założenia zadecyduje brytyjski Trybunał Apelacyjny ds. Konkurencji. Drugą stroną w sporze jest ulokowany w Wielkiej Brytanii dystrybutor licencji z drugiej ręki ValueLicensing.

Windows 11
Windows 11
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Jak podaje serwis The Register, jesteśmy świadkami wydarzenia, które może zadecydować o przyszłości licencji Windowsa i pakietu Office niepochodzących bezpośrednio od Microsoftu. Gigant z Redmond obstaje przy tym, że sprzedaż takich kluczy jest niezgodna z prawem, przeciwnego zdania jest zaś ich brytyjski dystrybutor pod postacią ValueLicensing. O tym, kto ma rację, zadecyduje z kolei Trybunał Apelacyjny ds. Konkurencji Wielkiej Brytanii i to od jego orzeczenia może zależeć przyszłość całego rynku używanych licencji.

To koniec licencji Windowsa z drugiej ręki?

ValueLicensing, czyli wspomniany w poprzednim akapicie sprzedawca licencji z drugiej ręki, utrzymuje, że jeśli Trybunał Apelacyjny ds. Konkurencji poprze Microsoft, to skutki tej decyzji odczuje europejska branża zajmująca się tym procederem. W takim przypadku w ślad za amerykańską korporacją zechcą prawdopodobnie pójść i inne firmy, korzystając z precedensowej wygranej giganta z Redmond celem osiągnięcia własnej korzyści. ValueLicensing potwierdziło, że Brytyjczycy rozstrzygną, "czy cały rynek używanych licencji był zgodny z prawem", jako że, zdaniem Microsoftu, "odsprzedaż używanego oprogramowania Office i Windows była całkowicie nielegalna".

Spór pomiędzy napomkniętymi przedsiębiorstwami toczy się już od kilku lat. Jako że główny model funkcjonowania ValueLicensing polegał na odsprzedaży po okazyjnej cenie licencji wieczystych pozyskanych od organizacji i przedsiębiorstw, wprowadzenie przez Microsoft systemu subskrypcyjnego okazało się twardym orzechem do zgryzienia. Oliwy do ognia dolał fakt, że gigant technologiczny oferował atrakcyjne abonamenty w zamian za zwrot posiadanych licencji wieczystych, co znacznie ograniczyło pulę dostępnego na rynku towaru.

Jeśli wierzyć informacjom przekazanym przez ValueLicensing, Microsoft zaczął dodawać do podpisywanych z klientami umów klauzulę, na mocy której prawo do odsprzedaży licencji wieczystych zostało mocno ograniczone. Według wyliczeń pokrzywdzonej w wyniku tego zajścia firmy kosztowało ją to ok. 270 milionów funtów z tytułu utraconych zysków.

Na mocy porozumienia z maja bieżącego roku określony musi zostać zakres kwestii związanych z prawami autorskimi, co będzie kluczowym czynnikiem podczas obrony Microsoftu w sądzie, która to, swoją drogą, dość szybko przerodziła się w ofensywę.

Aktualnie gigant z Redmond upiera się, że europejska dyrektywa w sprawie oprogramowania (ang. European Software Directive), która reguluje proceder odsprzedaży aplikacji i wszelkiej maści software'u, nie ma zastosowania do niektórych elementów pakietów programu Office. Dla przykładu, Microsoft jest wyłącznym posiadaczem praw autorskich do interfejsu graficznego programów wchodzących w skład pakietu biurowego. Czy to automatycznie sprawia, że licencja na korzystanie z nich nie może być pozyskana z alternatywnego źródła? O tym już zadecyduje brytyjski sąd. Sprawa rozpoczęła się 9 września, aczkolwiek nie wiadomo, kiedy zostanie zakończona.

Jakub Dmuchowski, redaktor pcformat.pl

Wybrane dla Ciebie