AktualnościTrump nakłada 100% cło na chipy. Znalazło się jednak miejsce na wyjątek

Trump nakłada 100% cło na chipy. Znalazło się jednak miejsce na wyjątek

Po pierwszych zapowiedziach nałożenia drakońskich ceł na chipy i kilku miesiącach wyłączenia ich z dodatkowych opłat, pomysł powrócił na tapet. Donald Trump przekazał, że na układy komputerowe zostanie nałożone cło w wysokości 100%, a z dodatkowej opłaty zwolnione zostaną jedynie te firmy, które "zobowiązują się produkcji na terenie Stanów Zjednoczonych".

Chip
Chip
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Wedle doniesień serwisu Euro News Trump nie zapomniał o obietnicy oclenia chipów komputerowych, a temat powrócił podczas ostatniego spotkania prezydenta USA z Timem Cookiem – prezesem Apple, który zobowiązał się do zainwestowania 100 miliardów dolarów w Stanach Zjednoczonych. Na mocy porozumienia między administracją Donalda Trumpa i gigantem z Cupertino, w fabryce w Kentucky ma zacząć powstawać szkło wykorzystywane w iPhone'ach oraz zegarkach Apple Watche. Włodarz USA pozostaje jednak nienasycony i zapowiedział, że już wkrótce zostanie wprowadzone 100% cło na układy autorstwa firm, które nie prowadzą produkcji na amerykańskiej ziemi.

Trump nakłada 100% cło na chipy

Czy w tym szaleństwie jest metoda? Mimo niegasnących narzekań i słów krytyki ciągnących się w kierunku głowy amerykańskiego rządu, wielu gigantów technologicznych, w tym wspomniane już Apple, a także Nvidia i TSMC, zapowiedziało, że zwiększy swoje wydatki w Stanach Zjednoczonych. Odkąd Trump ponownie zagościł w Białym Domu, szeroko rozumiany Big Tech zobligował się do inwestycji w przemysł USA opiewających na łączną kwotę przeszło 1,5 biliona dolarów.

Nie zmienia to faktu, że na podejściu takim ucierpią przede wszystkim konsumenci. Koszty produkcji w Stanach są znacznie wyższe niż w azjatyckich krajach, przez co ceny elektroniki prawdopodobnie poszybują w górę. Osobną kwestią pozostaje to, że wzniesienie zaawansowanej fabryki i infrastruktury niezbędnej do jej funkcjonowania nie jest kwestią tygodni, ani nawet miesięcy, a długich lat.

Działania Trumpa stoją przy tym w opozycji do tych, które podjął jego poprzednik, czyli Joe Biden. Za jego kadencji w Ameryce ruszył program CHIPS and Science Act, dzięki któremu, od momentu jego wejścia w życie w 2022 roku, amerykańskie przedsiębiorstwa uzyskały dofinansowanie w wysokości 5 miliardów dolarów przeznaczonych na budowę nowych oraz modernizację istniejących placówek, szkolenia pracowników oraz prowadzenie badań. Kiedy administracja Bidena chciała zachęcić rozwój rodzimej branży półprzewodników za pomocą marchewki, Trump i spółka zdecydowali się sięgnąć po kije (i to tęgie).

Bieżący prezydent USA naciska na przeniesienie produkcji chipów do Stanów Zjednoczonych za wszelką cenę, nie bacząc przy tym na krótkoterminowe konsekwencje takiej decyzji. Pytaniem pozostaje, jak to odbije się na płynności finansowej i wycenie przedsiębiorstw, które zgodzą się podążyć za wytycznymi Trumpa. Na ten moment wychodzi na to, że analitycy są dobrej myśli, jako że akcje Apple zdążyły od środy urosnąć już o kilka procent. Analogiczna sytuacja spotkała Nvidię, acz w jej przypadku wzrost nie jest aż tak zauważalny.

Trumpowi nie sposób przy tym zarzucić, że nie dba o rodzime firmy. Niedawno świat obiegła plotka, że polityk próbuje wymusić wykupienie udziałów w Intelu przez tajwańskie TSMC, co miałoby tchnąć drugie życie w upadłego giganta.

Jakub Dmuchowski, pcformat.pl

Źródło artykułu:Euro News

Wybrane dla Ciebie