Test Ashampoo Music Studio 6
Problemy zaczynają się, gdy zachodzi potrzeba uporządkowania rozrastającej się na dysku komputera kolekcji piosenek, prawidłowego ich opisania, nagrania na płytę czy też zmiany formatu na preferowany przez dane urządzenie. Świadoma tego firma Ashampoo od kilku dobrych lat nieustannie dopracowuje swój pakiet narzędziowy znany pod nazwą Music Studio. Jego najnowsza wersja nie przynosi może wielkiej rewolucji, ale wprowadza kilka ciekawych
i pożytecznych rozwiązań.
Prawdziwy potencjał tego ostatniego ujawnia się jednak dopiero za sprawą mocno zmodyfikowanej funkcji edycji plików muzycznych. Nowa wersja programu umożłiwia wykorzystanie do tego celu aż trzech oddzielnych ścieżek audio. O ile jednak świetnie sprawdzają się one podczas wycinania i przesuwania fragmentów danego utworu, dodawania w nim przejść czy zmieniania ustawień korektora, o tyle w celu zmiksowania trzech oddzielnych plików audio trzeba wcześniej skorzystać z obecnej w programie funkcji automatycznego miksowania.
Standardowo w programie znalazły się narzędzia służące do zgrywania plików audio z płyt CD, tworzenia z nich własnych dysków muzycznych czy projektowania okładek. Niestety poza lekko usprawnionym działaniem tychże funkcji użytkownik nie zauważy znaczących zmian.
- interfejs dostosowany do ekranów dotykowych
- wsparcie wielu popularnych formatów, w tym również plików Apple (AAC i M4A)
- nagrywanie różnych rodzajów nośników audio
- edycja muzyki na trzech oddzielnych ścieżkach
- polska wersja językowa
- nadal nieco archaiczny projektant okładek
- brak większej swobody miksowania utworów
- problemy z niektórymi kodekami wideo
