Test Samsung Gear Fit 2 Pro
Samsung jest liderem w produkcji i stosowaniu mobilnych wyświetlaczy OLED-owych, nie dziwi więc, że Fit 2 Pro wykorzystuje duży (jak na rozmiary urządzenia) ekran z gęsto upakowanymi pikselami, perfekcyjną czernią, żywymi kolorami i dużą jasnością maksymalną.
Ma także specjalny tryb super jasny, dzięki czemu informacje są czytelne nawet w bardzo niekorzystnych warunkach oświetleniowych. Dodatkowo wyświetlacz jest zakrzywiony, dzięki czemu opaska świetnie leży na ręce. Jeśli dodać do tego minimalne ramki i niewielką wagę, otrzymujemy urządzenie nie tylko funkcjonalne, ale także bardzo ładne. I wytrzymałe – bez uszczerbku przetrwa upadek na beton. Takie zdarzenie powinien przeżyć również ekran (choć jeśli masz alergię na rysy, warto zabezpieczyć go dodatkową folią lub szybką). Wodoodporność to 5 atm, opasce niestraszny więc prysznic.
Krótki czas pracy
Wbudowany akcelerometr, barometr i optyczny pulsometr pozwalają na automatyczne rejestrowanie i klasyfikację aktywności, a gdy trzeba, zegarek przypomni o tym, by się ruszyć. Dodatkowo można włączyć GPS, a na wyświetlaczu mieć podgląd mapy. Znacząco skraca to jednak czas pracy urządzenia – maksymalnie do 9 godzin. Fit 2 Pro umożliwia instalowanie aplikacji (pracuje pod kontrolą systemu Tizen, a nie Wear OS).
Wśród nich jest choćby klient Spotify oraz pełen pakiet firmy Under Armor z Endomondo na czele. W połączeniu ze słuchawkami Bluetooth opaska może pełnić rolę odtwarzacza muzyki, pliki audio trzeba jednak najpierw załadować lub pobrać (w przypadku Spotify). Wadą jest stosunkowo krótki czas pracy (3 dni z automatycznie wyłączającym się wyświetlaczem) oraz niezbyt dokładny przy intensywnych ćwiczeniach pulsometr, choć na szczęście z tym ostatnim można sobie poradzić inwestując w pas Bluetooth. I jeszcze jedno. W sprzedaży jest wcześniejsza wersja Fit 2 (bez Pro), która wygląda niemal identycznie, a jest o około 200 zł tańsza – niestety nie nadaje się do pływania.
