HardwareDom dla komputera

    Dom dla komputera

    Komputer jest jak szczeniak: przez chwilę można go trzymać w kartonie po butach, ale żeby komfortowo z niego korzystać, trzeba go umieścić w budzie. Podpowiadamy, jak wybrać odpowiednią obudowę.

    Dom dla komputera

    Z obudową jest tak samo, jak z innymi komponentami peceta: trzeba wiedzieć, czego się chce. Części osób wystarczy, że będzie dobrze się prezentowała, bo to jednak jest ten rodzaj wyposażenia, który zazwyczaj mamy na widoku. Aspekt estetyczny zyskał na znaczeniu tym bardziej, że im dalej od czasów komputerowego beżu, tym więcej można w maszynie wyeksponować. Moda na oświetlenie LED niesie ze sobą konieczność użycia jakichś przezroczystych materiałów typu akryl czy szkło hartowane.

    Nie wdając się w rozważania na temat gustów, trzeba mieć na uwadze, że szkło jest ciężkie, formowane jedynie w płaskie tafle i trudniej je zarysować. Akryl zaś jest jego przeciwieństwem. Raczej należy kierować się ku szkłu, ale jeśli komputerowi nie grozi wizyta trzyletniego dziecięcia z klockiem w dłoni, to akrylowe elementy mają szansę zachować należytą kondycję bardzo długo. Poza tym podstawowym budulcem obudowy jest blacha stalowa (wielką rzadkością jest aluminium, co najwyżej niektóre elementy są wykonane z tego metalu) oraz różne tworzywa.

    Nie tylko błyskotki

    Drugim elementem, który trzeba wziąć pod uwagę, jest panel sterujący. Jego położenie może determinować sposób korzystania ze złączy, np. te u góry sprawdzą się, gdy komputer stoi na podłodze, ale inaczej będzie, gdy obudowa ląduje na biurku. Także wyposażenie panelu może odegrać pierwszorzędną rolę: dwa porty USB to często zbyt mało (zwracajmy uwagę na to, żeby były w standardzie wyższym niż USB 2.0), a niekiedy szalę przeważy to, że producent zainstalował np. czytnik kart pamięci czy kontroler obrotów wentylatorów.

    Zewnętrzna konstrukcja ma istotne znaczenie także ze względu na przepływ powietrza. Modele bardziej zabudowane będą gorsze od ażurowych w kwestii osiągania niższych temperatur podzespołów, w czym z kolei pomogą dostarczone fabrycznie wentylatory. Istotnym aspektem stają się możliwości montażu zintegrowanych zestawów chłodzenia wodnego (AIO – All-In-One), które wraz z niższymi cenami stale zyskują na popularności. Poza tym trzeba sprawdzić, jak wysokie może być chłodzenie procesora, jak długa karta graficzna się zmieści oraz ile i jakich dysków można zainstalować.

    Patrząc jedynie na fotografie i specyfikacje, można pokusić się o stwierdzenie, że obudowa w średniej cenie – za powiedzmy 250 złotych – będzie godna uwagi i niewymagającym wybierania mniejszego zła. Trzeba jedynie sprawdzić, jak jest wykonana, czy montaż nie przysparza bólu głowy i jak zachowuje się podczas użytkowania.

    Procedura testowa

    W pierwszym kroku ocenie podlegały użyte materiały, wygląd zewnętrzny i jakość wykonania. Punktowaliśmy elementy panelu sterującego, liczbę dostępnych z zewnątrz zatok (5,25” i 3,5”) oraz ewentualne wyposażenie dodatkowe. W kolejnej części testu poddawaliśmy ocenie wnętrze: od obsługiwanych formatów płyt głównych, przez obecność wentylatorów i miejsc montażowych dla nich oraz chłodzenia wodnego, miejsc montażu dysków 3,5” i 2,5”, maksymalną dopuszczalną długość karty graficznej i wysokość chłodzenia procesora, aż po wygodę montażu komponentów. Instalowana była płyta główna w formacie ATX (wszelkie detale w ramce opisującej platformę testową), na której za powietrzne chłodzenie procesora odpowiadał zestaw dwuwieżowy i dwuwentylatorowy. Karta graficzna – najbardziej prądożerny model – wymagała podłączenia dwóch wtyczek 8-pinowych, co wymuszało konieczność przełożenia dwóch kabli PCIe. Symulując rzeczywiste warunki montażowe, wykorzystaliśmy zasilacz o standardowej głębokości 140 mm z pełnym okablowaniem.

    Oceny subiektywne uzupełniliśmy pomiarami temperatur procesora i karty graficznej – bazowaliśmy na danych z czujników umieszczonych w tych podzespołach. Pierwszy odczyt odnosił się do sytuacji spoczynkowej (w praktyce wyświetlania pulpitu Windowsa), przy czym z pomiarem wartości czekaliśmy do ich ustabilizowania się (dotyczy to przede wszystkim GPU). Drugie sprawdzenie temperatur odbywało się w warunkach maksymalnego równoczesnego obciążenia i procesora, i karty graficznej. Pod uwagę brana była największa osiągnięta wartość.

    Jeśli obudowa była wyposażona w wentylatory, to – o ile to było możliwe – wszystkie podłączaliśmy do płyty głównej, która sterowała ich prędkością obrotową na podstawie temperatury procesora (w UEFI wybrany był tryb cichy, którego charakterystyka nakazuje osiągnięcie połowę maksymalnej wydajności chłodzenia po przekroczeniu 50°C, a maksymalnej po 65°C). Korzystaliśmy z wbudowanego kontrolera obrotów, jeśli wtyczki wentylatorów podłączonych do niego nie były standardowe i uniemożliwiały skorzystanie z gniazd na płycie głównej.

    Podsumowanie testu

    Podstawowy wniosek po przetestowaniu ośmiu obudów wyciągniemy z danych z dołu tabeli. Otóż z jednym tylko wyjątkiem mamy tam wartości wyraźnie przekraczające czwórkę, przy czym każdy z modeli zasłużył na ocenę co najmniej dobrą. I taka też jest zasadnicza konkluzja naszego sprawdzianu: nikt nie został zdyskwalifikowany, a obecność takich czy innych słabości trzeba rozważyć w charakterze kompromisu. Znalazła więc potwierdzenie postawiona na wstępie teza, że w kwocie oscylującej w granicach 250 zł (a nawet znacznie niższej) proponowany jest sprzęt godny uwagi.

    Wszędzie dwie komory

    Wszystkie obudowy mają dwukomorową konstrukcję – jak widać, jest to cecha, która zagościła na dobre. Pożegnaliśmy też zewnętrzne zatoki 3,5”, a ich więksi kuzyni także wydają się być w odwrocie. Istotnym akcentem są filtry przeciwkurzowe z magnetycznym mocowaniem – nie ma go jedynie Chieftec, ale ta obudowa po prostu ma blachę ze wszystkich stron i nie umożliwia montażu wentylatorów w tym miejscu. Na lewym boku dominują pokrywy szklane i akrylowe – jest tak w sześciu modelach i chyba wypada się z tym pogodzić, a przy okazji ucieszyć, że szkło hartowane nie pojawia się tylko w drogim sprzęcie. Materiał ten trafił też na front (dwa razy) oraz na prawy bok (raz). Okazuje się, że w tym ostatnim przypadku jest to o tyle dyskusyjne, że przy niewielkiej przestrzeni z tej strony (iBOX TC95) trudno o ładne ułożenie okablowania, co skutkuje widokiem o miernych walorach estetycznych.

    Panele przednie to dobrze znana pieśń: zawsze mają co najmniej dwa złącza USB, gniazda mikrofonu i słuchawek, włącznik i przycisk resetu oraz dwie diody sygnalizacyjne. Porty USB są niestety tylko typu A i prawie zawsze dwa w standardzie 3.0 (USB 3.1 Gen1). Niezrozumiałym wyjątkiem jest Irid 300, w którym są dwa USB 2.0 i tylko jeden szybszy interfejs. W ciekawy sposób rozwiązano kwestię umiejscowienia panelu w Armisie AR7: front jest symetryczny i umożliwia zmianę miejsca montażu z góry na dół. Niektóre obudowy wyposażono w kontrolery obrotów wentylatorów, które czasem sterują też pracą podświetlenia. W tym zakresie prym wiodą oba modele firmy iBOX: dostarczane są bowiem nie tylko z wentylatorami z diodami LED, ale także z osobną, 30-centymetrową listwą LED oraz pilotem do sterowania.

    Wyrównany poziom

    Bardzo cieszy to, że jakość wykonania testowanych egzemplarzy jest co najmniej dobra. Mowa tu o spasowaniu elementów, użytych materiałach czy jakości ich połączeń – uchybienia są drobne. Nie ma żadnych ostrych krawędzi z jednym jednakże wyjątkiem: często spodnie strony wierconych otworów mają niewielkie zadziory, które nie tyle stanowią zagrożenie dla dłoni, co potencjalnie mogą uszkodzić izolację kabli. Drugi minus to kiepskie filtry przeciwkurzowe pod zasilaczem. Brak jakiegokolwiek usztywnienia (i zbyt duże ich rozmiary w Cooler Masterach) powodują, że o ile da się je bez problemu wyjąć, to ich założenie wymaga co najmniej solidnego odchylenia obudowy. Uwaga ta nie dotyczy tylko obu modeli iBOX-ów (filtry mają magnes) i Armisa z SilentiumPC. Inne felery to zbyt wiotka blaszana pokrywa w modelu Chiron TC93, źle przetłoczona blacha w modelu Genesis Irid 300 czy sprawiające tandetne wrażenie ramki do montażu dysków w SilentiumPC Regnum RG4T.

    Schemat budowy wewnętrznej opisywanych obudów jest właściwie taki sam, ale to różnice w jego zastosowaniu decydują o tym, na ile komfortowo montuje się poszczególne składowe komputera. Niezależnie od konkretnego układu np. przepustów kablowych we wszystkich obudowach można osiągnąć ten najbardziej pożądany stan, czyli jak najmniejszą długość kabli w obszarze przepływu powietrza. W kwestii wygody najwięcej do nadrobienia jest przy montażu „elektrowni”: wkładając zasilacz w rozmiarze 140 mm, przy przeznaczonej nań wnęce o długości 225–235 mm (było sześć takich modeli), nie można odkładać na koniec wciśnięcia w pozostałe miejsce nieużywanych przewodów – trzeba to zrobić od razu przy instalacji. O wiele długości z przodu jest za to komfort instalowania płyty głównej – idealnie jest w Cooler Masterach, a na drobną przyganę zasłużyły tylko Genesis (mało miejsca) oraz Chieftec (płyta ATX zasłania aż trzy przepusty kablowe). Drażniącym detalem są zaślepki osłaniające wkręty mocujące karty rozszerzeń – ani to eleganckie, ani wygodne.

    Czas na wyniki pomiarów. Zanotowane temperatury jasno wskazują, że realna możliwość dobrego chłodzenia podzespołów oznacza konieczność instalacji co najmniej jednego wentylatora oraz zapewnienia dostatecznej ilości przepływającego powietrza. Dlatego wyposażony w ażurowy front z zamontowanymi trzema „śmigłami” iBOX Chiron TC93 osiągnął tak dobre wyniki, a nieco tylko ustępuje mu SilentiumPC Regnum RG4T (ażur + dwa wentylatory). Co więcej, nawet „akwarium” – czyli iBOX TC95 – którego szklany front jest dość mocno odsunięty od szkieletu obudowy, pozwala na lepszy „oddech” niż zabudowany Armis AR7 (wąskie, pionowe wloty powietrza). Sumarycznie jednak oceniając chłodzenie – osiągnięte temperatury maksymalne są na poziomie, który nie stanowi problemu ani dla procesora, ani dla karty graficznej.

    1. miejsce - iBOX Chiron TC93

    Obraz

    Zwycięzca naszego testu godzi chyba wszystkie dzisiejsze trendy w konstruowaniu obudów. Front to metalowa siatka (pełniąca jednocześnie rolę filtra) z bocznymi krawędziami z tworzywa imitującego szczotkowane aluminium, z jedną zatoką 5,25” i trzema wentylatorami 120 mm z diodami LED. Lewy bok jest taflą hartowanego szkła, drugą pokrywę wykonano z blachy (niestety zbyt cienkiej i sprężynującej). Na panelu uwagę zwracają cztery porty USB (po równo USB 2.0 i 3.0). Górna część TC93 jest przykryta mocowanym magnetycznie filtrem przeciwkurzowym. W ten sam sposób zabezpieczony jest również zasilacz, co zasługuje na pochwałę. Szkielet jest sztywny, dobrze wykonany i bardzo łatwo jest w nim zamontować podzespoły – z wyjątkiem zasilacza. Przepusty na okablowanie są duże i przeszkadza jedynie fakt częściowego przesłonięcia przez płytę główną – trudno przełożyć 8-pinową wtyczkę PCIe. Sterownikowi prędkości obrotowej i oświetlenia (ze względu na to, że ma on obudowę, to trzeba starannie wybrać miejsce jego umieszczenia) towarzyszy pilot. Problemem okazało się to, że żaden z dwóch trybów pracy nie był cichy – nawet ten o niższej głośności powodował chęć przestawienia obudowy pod biurko, a niestandardowe wtyczki nie pozwalają na podłączenie wentylatorów bezpośrednio do płyty głównej. Być może częściowo w tym kryje się sekret osiągnięcia niskich temperatur maksymalnych, a na pewno ażurowy front to podstawa tego sukcesu. To właśnie dzięki zdecydowanie najlepszym rezultatom pomiarów iBOX Chiron TC93 zawdzięcza miejsce na najwyższym stopniu podium.

    Plusy
    • bardzo dobra wentylacja
    • wysoka jakość wykonania
    • łatwość montażu
    Minusy
    • problematyczny montaż zasilacza
    • głośne wentylatory

    2. miejsce - SilentiumPC Armis AR7

    Obraz

    Armis AR7 w ocenie budowy okazał się najlepszy, ale ogólnego prymatu nie uzyskał z powodu słabszych rezultatów pomiarów, które dają się wytłumaczyć specyfiką jego konstrukcji. Otóż jest to najbardziej przestronny model (osiem miejsc na karty rozszerzeń i prawie 28 cm na zasilacz), ale z drugiej strony front z niewielkimi otworami nie pomaga w cyrkulacji powietrza (mimo dwóch wentylatorów). I to właściwie jest jedyna wada Armisa, choć dwa porty USB też nie zachwycają. Wysoka jakość wykonania, dbałość o detale (opaski na rzepy do spinania kabli czy gumowe zaślepki do portów), możliwość zmiany położenia panelu I/O, wzorowa łatwość montażu podzespołów czy sześć miejsc do zainstalowania dysków 2,5” – to obraz bardzo dobrej obudowy SilentiumPC.

    Plusy
    • wysoka jakość wykonania
    • wzorowa łatwość montażu
    • pomieści wysokie chłodzenie i długą kartę graficzną
    Minusy
    • gorsza wydajność chłodzenia
    • tylko dwa porty USB

    3. miejsce - iBOX Chiron TC95

    Obraz

    Akwarium – takie jest pierwsze wrażenie po wyjęciu tego modelu z kartonu, choć to bliźniak TC93. Trzeba przyznać, że hartowane szkło od frontu i na obu bokach nie wygląda źle – po prostu ta obudowa jest dla tych, którzy chcą eksponować podświetlone wnętrze komputera (są wentylatory z LED-ami i listwa diodowa). Szklany przód natychmiast zrodził pytanie o chłodzenie, ale na tym polu TC95 nie ma się czego wstydzić, bo osiągnął dobre rezultaty, zawdzięczając to sporemu odstępowi szyby od zasadniczej części konstrukcji (nie ma tu niestety żadnego filtra) i trzem „śmigłom” 120 mm (o dziwo pracującym ciszej niż w TC93). Wysoka jakość wykonania i łatwość montażu (nie dotyczy zasilacza) dopełniają pozytywnego obrazu tego iBOX-a.

    Plusy
    • dobra wentylacja
    • wysoka jakość wykonania
    • łatwość montażu
    Minusy
    • problematyczny montaż zasilacza
    Obraz

    Prawie 100 zł mniej niż za drugą obudowę SPC – i najniższa w zestawieniu cena – nie jest specjalnie widoczne. Ogólna jakość wykonania nie pozwala narzekać, choć są drażniące detale (filtr pod zasilaczem, niezbyt fortunne umieszczenie przepustów w blasze do montażu płyty). Na wygodę to jednak znacząco nie wpływa – umieszczenie podzespołów nie nastręcza trudności (trzeba natomiast siłować się z zasilaczem). Ażurowy front z dwoma wentylatorami pozwolił na osiągnięcie drugiego miejsca w pomiarach temperatur i to jest bardzo mocny argument przemawiający za wyborem Regnum RG4T. W wyposażeniu tej stonowanej wzorniczo obudowy jest obok kontrolera obrotów rzadko pojawiający się element: czytnik kart SD/microSD.

    Plusy
    • łatwość montażu
    • dobra wentylacja
    • czytnik kart SD/microSD
    Minusy
    • problematyczny montaż zasilacza
    • tylko dwa porty USB
    Obraz

    Obyda modele obudów Cooler Mastera mają lewy bok wykonany z akrylu (dobrze komponujący się z całą bryłą), a zasadniczą cechą odróżniającą MB511 od TD500L jest front z tworzywa z kolorowymi akcentami i wyraźnie zaznaczonymi obszarami przepływu powietrza. Taka budowa – notabene o bardzo wysokiej jakości wykonania – wzbogacona jednym tylko wentylatorem zamontowanym z tyłu pozwoliła na osiągnięcie średnich rezultatów w pomiarach temperatur. Wzorowa natomiast jest łatwość montażu podzespołów, choć znów nie dotyczy to zasilacza oraz filtra pod nim. Obudowa pomieści dość wysokie chłodzenie i długą kartę graficzną, a także sześć dysków w formacie 2,5-cala.

    Plusy
    • bardzo wysoka jakość wykonania
    • wzorowa łatwość montażu
    Minusy
    • problematyczny montaż zasilacza
    • tylko dwa porty USB

    Wybrane dla Ciebie