Dom pod nadzorem
Wakacje, ferie, święta i inne sytuacje, gdy trzeba pozostawić dom bez opieki, są dobrą okazją dla złodziei. Ryzyka nie da się wyeliminować, jednak można wykorzystać pewne środki, by je zmniejszyć. Jednym z nich jest monitoring mieszkania sprawdziliśmy, jakie rozwiązania oferują różni producenci sprzętu.
Zalety domowych systemów monitoringu
- Bogaty wybór kamer dostosowanych do pracy w różnych warunkach
- Łatwe uruchomienie i obsługa
- Możliwość wykorzystania domowej sieci do instalacji kamer
- Różne sposoby wykrywania zdarzeń (obraz, dźwięk, temperatura)
- Liczne warianty rejestracji nagrań
- Możliwość obsługi systemu przez przeglądarkę lub aplikację mobilną
W sprzedaży są setki kamer przeznaczonych do pracy w różnych warunkach, a także mnóstwo innych dodatkowych urządzeń. Jednak dla przeciętnego użytkownika domowego nie jest istotne posiadanie skomplikowanego i drogiego monitoringu, a wręcz przeciwnie – raczej to, by system był łatwy w budowie i prosty w obsłudze. Właśnie pod tym kątem przyjrzeliśmy się rozwiązaniom kilku firm. Po zapoznaniu się z ich możliwościami będziesz wiedział, które rozwiązanie byłoby dla ciebie najlepsze.
Rodzaj połączenia sieciowego
Podstawowym składnikiem systemu monitoringu jest oczywiście kamera. Istnieją różne rodzaje kamer, na przykład tzw. kamery CCTV wykorzystywane w systemach telewizji przemysłowej, ale nasz test obejmował wyłącznie kamery IP, czyli podłączane bezpośrednio do sieci komputerowej. Kamera IP musi mieć interfejs Ethernet lub Wi-Fi.
Każdy interfejs ma zalety i wady. Kamera Wi-Fi jest wygodna w instalacji, jedyny kabel służy do doprowadzenia zasilania. Są też kamery zasilane z baterii, więc całkowicie bezprzewodowe. Jednak przy zbyt dużej odległości między kamerą a routerem istnieje ryzyko zerwania połączenia bezprzewodowego, więc jeśli zależy ci na niezawodności, wybierz kamerę z portem Ethernet.
Sposób zasilania kamer
Korzystając z połączeń Ethernet, możesz wykorzystać jedną z zalet tej sieci, mianowicie zasilanie Power over Ethernet (PoE). Rozwiązanie jest popularne w firmach, ale używając specjalnych adapterów PoE (ceny zaczynają się od 10 zł), można wykorzystać je również w domu. Warunkiem jest to, że kamera również musi być zgodna z PoE – „umie” pobrać zasilanie ze złącza Ethernet.
Kamery, które nie obsługują PoE, można instalować tylko w pobliżu gniazdek elektrycznych. Niektóre mają typowy zasilacz z kabelkiem o długości 1,5–2 metrów, ale są też takie, których zasilacz ma np. 5-metrowy kabel lub przedłużacz, co znacznie zwiększa elastyczność instalacji.
Praca w dzień i w nocy
Większość kamer IP „widzi” zarówno w dzień, jak i w nocy. Wymaga to obecności diod podczerwieni, a także filtru podczerwieni w obiektywie.
Jedną z funkcji kamer jest wykrywanie ruchu na monitorowanym obrazie, przy czym zwykle można wybrać aktywny fragment obrazu, który będzie poddawany analizie (np. wejście, okno itp.), a także ustawić czułość. Obraz jest nagrywany na nośniku dopiero po wykryciu ruchu. Dzięki trybowi nocnemu funkcja działa też po ciemku.
Często pojawia się jeszcze inny element ułatwiający pracę kamery w ciemności – tzw. pasywny detektor podczerwieni (PIR). Dzięki niemu kamera wykrywa ruch niezależnie od tego, czy „widzi” go na obrazie, czy nie. Może pracować w zupełnej ciemności, bez korzystania z diod podczerwonych – włącza je tylko na czas nagrywania.
Funkcje obudowy
Gdy istnieje potrzeba monitorowania garażu, ogrodu i różnych innych miejsc o podwyższonej wilgotności czy obniżonej temperaturze, zwykła kamera po pierwszym deszczu przestanie działać. W takich miejscach trzeba instalować tzw. kamery zewnętrzne, wyposażone w szczelne obudowy.
Drugim detalem, związanym z konstrukcją, jest obrotowa głowica kamery, która pozwala monitorować większy obszar (zwykle pełne 360 stopni). Funkcja ta nosi nazwę PTZ (skrót od Pan-Tilt-Zoom), choć w typowych kamerach brakuje zoomu optycznego. Kamery z obiektywami 180 stopni (tzw. rybie oko) też mają funkcję PTZ, ale realizowaną cyfrowo (tzw. ePTZ).
Zarządzanie monitoringiem
Kamery IP są urządzeniami niezależnymi i elastycznymi – po podłączeniu do sieci można korzystać z nich przez przeglądarkę, a obraz z kamer da się nagrywać na różnych nośnikach. Ponieważ większość osób ma smartfony, producenci dostarczają również aplikacje mobilne, które służą jako „monitoring w kieszeni”.
Niektórzy producenci poszli dalej, skupiając się wyłącznie na obsłudze kamer za pomocą funkcjonalnej aplikacji mobilnej. Do rejestrowania nagrań nie potrzeba żadnego nośnika, bo filmy trafiają bezpośrednio do chmury – do obsługi potrzeba naprawdę minimum wiedzy technicznej.
Dodatkowe urządzenia
Sama kamera IP jeszcze nie stanowi kompletnego systemu monitoringu – potrzebny jest jakiś sposób rejestracji nagrań. W najprostszym przypadku jest to karta microSD – gniazdo na takie karty ma większość kamer. Problem w tym, że w razie kradzieży kamery traci się również kartę z nagraniami, zatem takie rozwiązanie zapewnia ograniczone bezpieczeństwo. Lepiej korzystać z komputera w sieci lokalnej albo dysku sieciowego (NAS). Wielu producentów kamer dostarcza też oprogramowanie, które zamienia komputer w rejestrator wideo. Do tego celu można wykorzystać starego peceta lub laptopa, jedynie rozbudowując go o pojemny dysk.
Jeśli masz dysk sieciowy (NAS), również on świetnie sprawdzi się w roli rejestratora. Możesz wykorzystać funkcje kamery służące do zapisu na serwerze plików. Niektóre NAS-y (Synology, QNAP) mają także specjalne pakiety oprogramowania do monitoringu (Surveiilance Station) – za ich pomocą można zarządzać całym systemem różnych kamer, o ile są zgodne z tzw. standardem ONVIF lub oprogramowaniem danego producenta dysku NAS. Jeszcze lepszym wyjściem jest przesyłanie nagrań na zdalny serwer FTP albo do chmury (zależnie od możliwości kamer). Nawet jeśli z domu lub firmy zniknie ci cały sprzęt, dane na zdalnym serwerze pozostaną bezpieczne.
D-Link – największy wybór kamer i innych urządzeń
D-Link to firma oferująca dziesiątki kamer IP w różnych cenach, z różnym zestawem cech i funkcji. Mogą działać zupełnie niezależnie albo jako spójny system, bo producent przygotował usługę, która „spina” kamery w jedno rozwiązanie.
Sprzęt D-Link
Kamery firmy D-Link są dostępne w bardzo różnych wariantach – ofertę tworzą kamery do użytkowania wewnątrz i na zewnątrz pomieszczeń, w dzień i w nocy, z czujnikami podczerwieni oraz mikrofonami, z głowicami stałymi i ruchomymi, w wersji przewodowej i Wi-Fi, z zasilaniem sieciowym lub PoE. Dzięki temu niemal każdy wybierze dla siebie odpowiedni zestaw produktów. Brakuje jedynie kamer całkowicie bezprzewodowych (Wi-Fi plus zasilanie z baterii). W tabeli na końcu artykułu prezentujemy tylko niewielką część oferty firmy.
D-Link to klasyczne kamery IP, każda z nich ma własny system oraz dostępny przez przeglądarkę interfejs konfiguracyjny. Wszystkie współpracują z usługą mydlink, a także darmową aplikacją mobilną o nazwie mydlink Lite.
Aplikacja mydlink Lite
Uruchomienie i korzystanie z aplikacji jest bardzo proste, bo podpowiada ona, jakie czynności po kolei wykonać. W trakcie konfiguracji smartfon i podłączana do niego kamera muszą znajdować się w jednej sieci LAN.
Każdej z kamer znajdujących się w systemie można ustawić rozdzielczość, da się przesunąć obraz (jeśli kamera ma funkcję PTZ), przesłać dźwięk do kamery, zrobić zdjęcie, włączyć tryb dzienny lub nocny, ustawić automatyczne nagrywanie (jeśli w kamerze zainstalowano kartę pamięci). Aplikacja pozwala otrzymywać powiadomienia push (o wykryciu zdarzeń w kamerze), aktualizować firmware kamer, a także przeglądać nagrania.
Można mieć zastrzeżenia do słabego tłumaczenia aplikacji na polski i niezbyt optymalnego pod względem graficznym i funkcjonalnym interfejsu, ale są to szczegóły. Trzeba przede wszystkim zwrócić uwagę na to, że aplikacja nie traktuje wszystkich kamer jako elementów spójnego systemu, np. wyjeżdżając na wakacje, nie można „uzbroić” monitoringu, trzeba włączać odpowiednie funkcje każdej kamery osobno.
Usługa mydlink
Kamery D-Link podłączone do aplikacji stają się zarazem widoczne w chmurowej usłudze pod adresem www.mydlink.com. Jest ona dostępna w przeglądarce internetowej po instalacji odpowiedniej wtyczki. Z jej poziomu można obserwować obraz z każdej kamery na żywo i zrobić to samo, na co pozwala aplikacja mobilna (zmienić ustawienia obrazu, nawiązać komunikację audio itd.). Ale można też uzyskać dostęp do dodatkowych funkcji: powiadomień e-mailowych, nagrywania według harmonogramu (w przedziale godzinowym, w wybrane dni tygodnia), konfiguracji działania kamery po zapełnieniu karty pamięci.
Niestety usługa mydlink nie umożliwia nagrywania w chmurze (użytkownicy nie mają dostępu do przestrzeni dyskowej). Ponadto trzeba dość długo (kilkanaście, często nawet kilkadziesiąt sekund) czekać na wczytanie obrazu z kamery, a także np. okna z ustawieniami i listy nagrań. Dotyczy to zarówno apki mobilnej, jak i usługi mydlink w przeglądarce internetowej, nawet w obrębie jednej sieci LAN – system sprawia wrażenie bardzo ociężałego.
Dodatkowe funkcje kamer
Aplikacja mobilna oraz usługa mydlink nie wyczerpują możliwości kamer D-Link. Wiele dodatkowych funkcji można uruchomić z poziomu interfejsu kamery. Co jeszcze potrafią te urządzenia?
W modelach z czujnikami podczerwieni można osobno ustawić wykrywanie ruchu za pomocą tego czujnika oraz wykrywanie ruchu w rejestrowanym obrazie wideo, z możliwością zdefiniowania aktywnego obszaru. Wszystkie kamery z funkcją PTZ albo ePTZ pozwalają na zdefiniowanie wielu pozycji głowicy, a także sekwencji jej automatycznego przemieszczania się. Ważne jest również to, że oprogramowanie kamer umożliwia zapis nagrań na serwerze w sieci lokalnej albo wysyłanie zdjęć na dowolny serwer FTP.
- Największy wybór kamer i innych urządzeń
- Możliwość współpracy kamer z serwerami NAS, systemami alarmowymi itp.
- Wszystkie urządzenia działają w ramach jednej usługi, mydlink
- Sporo dodatkowych funkcji po bezpośrednim logowaniu do kamery
- Wiele zastrzeżeń dotyczących aplikacji mobilnej
- Irytująco wolne działanie usługi mydlink
Xiaoyi – prosta kamera, dobra aplikacja
Xiaoyi to młoda chińska firma, która ma ciekawe pomysły na produkty. Jej kamery sportowe już zdobyły uznanie, kamery domowe dopiero pojawiają się na rynku. Niezbędnym dodatkiem do nich jest aplikacja mobilna.
Jedna kamera
Obecna wersja kamery Yi Home kosztuje około 250 zł, ma tryb dzienny oraz nocny. Jej diody podczerwieni, inaczej niż w przypadku innych kamer, są zupełnie niewidoczne (nie świecą na czerwono). Kamera ma też dobry przetwornik HD i niezły głośnik odtwarzający m.in. komunikaty głosowe.
Nieodporny na wodę i temperaturę sprzęt jest przeznaczony do użytku wewnątrz pomieszczeń, ma tylko interfejs Wi-Fi, jest zasilany z sieci (przez port microUSB). Ma podstawkę tylko do postawienia na płaskiej powierzchni – brakuje nawet otworów do montażu na ścianie. Jeśli więc uwzględnić warstwę sprzętową, oferta Xiaoyi jest zdecydowanie najsłabsza – to rozwiązanie dla najmniej wymagających.
Łatwa instalacja
Instalacja zaczyna się od pobrania aplikacji, a jednym z etapów uruchamiania kamery jest wybór sieci, do której ma być podłączona. Hasło do sieci jest wyświetlane na ekranie smartfona w postaci kodu QR, który należy „pokazać” kamerze. Później kamera „mówi”, co w danej chwili robi (skanuje kod, sprawdza stan połączenia z siecią, aktualizuje firmware). Użytkownik wie, jaki jest stan pracy urządzenia, choć oprócz komunikatów głosowych kamera wykorzystuje też klasyczną kontrolkę.
Brakuje zwykłej metody łączenia z routerem (WPS), a kamery są nietypowe z jeszcze innego powodu – nie mają własnego interfejsu webowego, więc nie można zalogować się bezpośrednio do urządzenia.
Świetna aplikacja
Aplikacja Xiaoyi jest na razie dostępna tylko w języku angielskim, ale to oprogramowanie intuicyjne i ładne pod względem graficznym, które sprawnie działa. Ma cztery główne ekrany: widok obrazu z kamer na żywo, alertów o zdarzeniach, albumu z nagraniami i profilu użytkownika. Oprócz oglądania obrazu na żywo można swobodnie przewijać palcem film do tyłu (jeśli w kamerze jest karta microSD, na której jest zapisany obraz). Da się też zrobić zdjęcie lub nagrać film na smartfonie (trafia on do sekcji Album), wykorzystać jedno- lub dwukierunkową komunikację audio, a także udostępnić kamerę innej osobie korzystającej z aplikacji poprzez kod QR. W ustawieniach włączysz alerty, ustawisz obszar detekcji ruchu i PIN do kamery. Mimo że urządzenia mają mikrofon, w aplikacji brakuje funkcji detekcji dźwięku, choć podobno kamery automatycznie reagują na płacz dziecka.
Sekcje Alerts oraz Album grupują nagrania ze wszystkich kamer. W pierwszej znajdziesz zdarzenia zarejestrowane automatycznie dzięki detekcji ruchu, natomiast w drugiej gromadzone są filmy i zdjęcia zrobione ręcznie przez użytkownika. Trzeba przyznać, że całość działa sprawnie i tworzy spójną całość.
Dodatkowo można włączyć przechowywanie nagrań w chmurze, ale nic nie wiadomo o jej pojemności, czasie przechowywania, nie ma też dostępu do nagrań np. poprzez przeglądarkę. Dzięki temu wiadomo jednak, że utrata kamery nie jest równoznaczna z utratą zarejestrowanych nagrań.
- Bardzo prosta instalacja i obsługa monitoringu
- Intuicyjne rozwiązania, dopracowana aplikacja
- Tylko jeden model kamery do dyspozycji
- Obsługa kamery tylko przez aplikację mobilną
- Brak polskiej wersji aplikacji
Netgear Arlo – zestawy do monitoringu
Netgear Arlo to rodzina produktów do domowego monitoringu. Rozwiązania łatwo się uruchamia, w dodatku producent „z automatu” oferuje przechowywanie nagrań w chmurze. Minusem jest bardzo mały wybór kamer.
Kamery bez kabli
Centralnym elementem zestawu Arlo Wire-Free jest stacja bazowa, która wymaga zasilania i przewodowego połączenia z routerem. Kamery wielkości kurzego jajka komunikują się nią bezprzewodowo i są zasilane z baterii, więc można umieścić je dyskretnie w dowolnym miejscu, nawet pod gołym niebem.
Kamery do zasilania wykorzystują drogie baterie CR123 (po cztery sztuki). Na szczęście nie rejestrują obrazu cały czas, lecz tylko w momencie wykrycia ruchu, co pozwala im pracować na takim zasilaniu przez kilka miesięcy. Mają czujnik PIR, więc zauważają ruch również w ciemności – mogą nagrywać po zmroku dzięki diodom podczerwieni.
Kamery można umieścić na standardowym statywie z gwintem albo na specjalnych magnetycznych grzybkach (patrz zdjęcie obok). Pozwala to łatwo przenosić je w zależności od tego, co chcesz monitorować – np. sen dziecka czy drzwi wejściowe podczas urlopu. Arlo Wire-Free są sprzedawane w postaci zestawów z jedną, dwiema lub trzema kamerami (w cenie ok. 900, 1300 oraz 1900 zł). Dodatkowa kamera to koszt ok. 600 zł. Osobom, którym przeszkadza zasilanie bateryjne, Netgear oferuje zasilane z sieci kamery Arlo Q. Natomiast ci, którym wadzi zbyt mały zasięg Wi-Fi, będą mogli sięgnąć po wersję Arlo Q Plus ze złączem Ethernet oraz zasilaniem PoE. Wymienione kamery nie wymagają stacji bazowej, łączą się bezpośrednio z siecią, ale nadal integrują się z tą samą aplikacją mobilną. Konfigurację kamer rozwiązano podobnie jak w przypadku Xiaoyi, za pomocą kodu QR. Niestety kamery Arlo Q są drogie – kosztują ponad 1000 zł.
Aplikacja na medal
Ważnym elementem systemów Arlo jest bardzo dobra, intuicyjna w obsłudze aplikacja. Z łatwością wykrywa produkty działające w sieci lokalnej (stacje bazowe, kolejne kamery). Każdy system można jednym dotknięciem palca „uzbroić”, przy czym dla poszczególnych kamer można ustawić różny sposób wykrywania zdarzeń (na podstawie ruchu, dźwięku) oraz skonfigurować sposób reakcji na zdarzenia (powiadomienia push, e-maile, zapis wideo o określonej długości, zapis zdjęcia). Dostępne jest również czuwanie według harmonogramu. Nowość stanowi Geofencing, funkcja, która automatycznie dobiera tryb pracy monitoringu w zależności od lokalizacji użytkownika (informacje są pobierane z odbiornika GPS smartfonu). Dzięki temu nie musisz wyłączać monitoringu, wszedłszy do domu.
W apce, w sekcji Cameras, można łatwo sprawdzić status kamer (tryb wykrywania zdarzeń, stan zasilania), a także oglądać obraz na żywo. Z kolei w sekcji Library znajdują się zarejestrowane nagrania ze wszystkich kamer – można je filtrować według określonych kryteriów.
- Całkowicie bezprzewodowe kamery Wire-Free
- Czujnik podczerwieni, diody podczerwieni, odporność na deszcz
- Całość stanowi spójny system
- Przechowywanie nagrań w chmurze – dostępne różne warianty
- Mały wybór kamer, wysokie ceny
TP-Link – tanio i dobrze
TP-Link to znany producent routerów, ale jako producent kamer jeszcze się nie wsławił – oferuje taki sprzęt od niedawna. Ma dosłownie kilka modeli, za to aplikacja mobilna od razu jest ładna i funkcjonalna.
Tanie kamery
W ofercie TP-Link znajduje się obecnie tylko pięć kamer IP – od najprostszej NC200 po najdroższą NC250. Pierwsza to model podstawowy, za niewiele ponad 100 zł, z przetwornikiem VGA, pracującym tylko w trybie dziennym. Najdroższa kamera (270 zł) rejestruje obraz HD w trybie dziennym lub nocnym, dodatkowo ma mikrofon do dwukierunkowej komunikacji audio i wykrywania hałasu. Wszystkie kamery umożliwiają wykrywanie ruchu, zapis powiadomień na serwerze FTP lub wysyłanie ich e-mailem, a także pełnią rolę wzmacniacza Wi-Fi.
Niestety w ofercie TP-Link nie ma kamer zewnętrznych, umożliwiających pracę na deszczu lub mrozie, ani kamer z zasilaniem PoE.
Intuicyjna apka
TP-Link oferuje mobilną aplikację tpCamera, w której trzeba utworzyć konto. Aby podłączyć do usługi kolejne kamery, wystarczy podłączać je do domowej sieci (na początek za pomocą kabla) – aplikacja ją wykrywa i wiąże z kontem użytkownika w usłudze TP-Link Cloud (www.tplinkcloud.com). W taki sam, automatyczny sposób instaluje się kolejne kamery. Po wykonaniu tej czynności obraz będzie dostępny na komórce lub tablecie. Można go oglądać i nagrywać filmy lub robić zdjęcia (nagrania trafiają na urządzenie mobilne). Minusem jest to, że aplikacja nie wyświetla powiadomień push i w ogóle jest mocno uproszczona względem możliwości kamer, ale za to intuicyjna.
Dostęp do chmurowej usługi TP-Link można uzyskać również na komputerze poprzez przeglądarkę internetową (w wersji angielskiej), jednak wówczas użytkownik jedynie śledzi obraz i zapisuje nagrania na dysku komputera. Nie ma możliwości jakiegokolwiek skonfigurowania kamer, na co pozwala np. usługa Netgear Arlo.
Dodatkowe funkcje
Aby skorzystać z kilku zaawansowanych funkcji, nie wystarczy aplikacja ani chmura – trzeba zalogować się bezpośrednio do kamery za pomocą jej adresu IP. W ten sposób można np. włączyć wykrywanie ruchu, zaznaczając na obrazie fragment, który ma być aktywny.
W przypadku kamer wyposażonych w mikrofony dostępna jest także funkcja wykrywania hałasu. Alerty wraz ze zdjęciami mogą być wysłane e-mailem lub na serwer FTP. Niestety kamery nie potrafią automatycznie zapisywać wideo (np. na domowym serwerze NAS czy w chmurze), a tylko robią zdjęcia. Rozwiązanie sprawdzi się w najprostszych systemach monitoringu.
- Bardzo niskie ceny kamer
- Bardzo proste uruchomienie monitoringu w chmurze
- Sporo dodatkowych funkcji po bezpośrednim zalogowaniu się do kamer
- Mały wybór kamer – brak modeli zewnętrznych
- Ograniczona funkcjonalność aplikacji, np. brak zapisu wideo
Edimax – dobre kamery, gorsza aplikacja
Edimax od lat oferuje całe mnóstwo niedrogiego sprzętu sieciowego, w tym kamery IP. Pod względem liczby urządzeń niemal dorównuje D-Linkowi, a kamery mają wiele dodatkowych funkcji. W miarę kompleksowy system monitoringu powstaje dzięki apce mobilnej, choć niestety ma ona sporo niedoróbek.
Duży wybór kamer
Oferta sprzętu Edimax jest na tyle duża, że każdy znajdzie coś dla siebie. Jego ceny też są niskie, np. najdroższa kamera PTZ z trybem nocnym (model IC-7113W) kosztuje tylko ok. 450 zł. Dostępnych jest jeszcze kilka innych kamer PTZ, parę kamer wewnętrznych, także z trybem Full HD i z obiektywami 180 stopni, a także zewnętrzna kamera HD z zasilaniem PoE. Prawie wszystkie urządzenia mają interfejsy Ethernet oraz Wi-Fi, jest też jeden model IC-3140W z pasywnym czujnikiem podczerwieni. Kamery Edimax mogą pracować niezależnie od siebie, bo mają własny firmware oraz interfejs dostępny przez przeglądarkę. Można je też spiąć w jeden system dzięki pecetowej aplikacji IPCam albo polskojęzycznej mobilnej apce EdiView II (ewentualnie nowszej, ale gorzej wykonanej EdiLife).
Aplikacja nie bez wad
Aplikacja bez problemu wykrywa kamery podłączone do tej samej sieci lokalnej (przez Ethernet). Na pierwszy rzut oka wygląda na dopracowaną i ma wiele funkcji. Wyświetla powiadomienia push, pozwala obserwować obraz z poszczególnych kamer, sterować obiektywami PTZ, zmieniać rozdzielczość, robić zdjęcia, korzystać z dwukierunkowej komunikacji audio. W przypadku kamer z dodatkowymi funkcjami można wyświetlić wyniki pomiaru temperatury i wilgotności czy odtworzyć muzykę z karty SD. W ustawieniach znajdziesz funkcje dotyczące wykrywania ruchu i dźwięku, a także zmian wilgotności i temperatury (ustawisz próg, po przekroczeniu którego pojawiają się powiadomienia). Można wyświetlić także wykresy zmian danych z czujników środowiska.
Niestety aplikacja ma wiele niedoróbek. Podczas instalacji nie pozwala na przełączenie kamery do trybu Wi-Fi – trzeba to skonfigurować na komputerze, poprzez przeglądarkę, dopiero potem aplikacja wyświetli aktualną sieć Wi-Fi. Program pozwala robić zdjęcia, ale nie daje do nich dostępu – nie sposób ich znaleźć ani w pamięci kamery (na karcie microSD), ani w telefonie, dopiero podłączenie smartfona do peceta pozwala je wydobyć. Te i inne problemy powodują, że system nie jest przyjazny użytkownikowi. Podobnie jak w przypadku aplikacji innych producentów (z wyjątkiem Arlo), aplikacja nie widzi systemu kamer jako całości, lecz służy do obsługi każdego urządzenia osobno. Brakuje np. możliwości łatwego włączenia monitoringu, gdy opuszcza się dom na dłuższy czas.
Dodatkowe funkcje
Dodatkowe funkcje można wykorzystać po zalogowaniu się przez przeglądarkę bezpośrednio do kamery. Można zapisywać zdjęcia i filmy na komputerze, na karcie pamięci lub serwerze NAS. Istnieje także możliwość stworzenia listy użytkowników mających dostęp do kamery, konfiguracja jakości obrazu w poszczególnych trybach pracy, stref wykrywania ruchu, harmonogramu pracy, powiadomień e-mailowych, FTP oraz HTTP, zarządzanie nagraniami itd. Kamerze IC-7113W umożliwia odtwarzanie muzyki i monitorowanie temperatury i wilgotności. Funkcji jest więc naprawdę sporo i w pojedynkę kamery stanowią dobre narzędzia. W dodatku interfejs konfiguracyjny – podobnie jak sama aplikacja – został spolszczony.
- Duży wybór kamer i innych urządzeń sieciowych
- Możliwość współpracy kamer z serwerami NAS
- Wspólna aplikacja EdiView II dla różnych kamer
- Sporo dodatkowych funkcji po bezpośrednim zalogowaniu się do kamer
- Sporo niedoróbek widocznych w aplikacji mobilnej
Podsumowanie – który system dla kogo?
Testowane przez nas rozwiązania są bardzo różne, a ich zalety ujawniają się w konkretnych zastosowaniach. Dlatego trzeba wybrać monitoring najlepiej dopasowany do potrzeb użytkownika.
W typowym mieszkaniu najwygodniejszym rozwiązaniem będzie zestaw Arlo Wire-Free. Stacja bazowa pracuje w jednym miejscu, a kamery można zamocować na ścianie lub postawić na półce w zależności od aktualnych potrzeb. Atutami są wyjątkowo łatwa obsługa i spójność całego systemu, możliwość pracy kamer poza domem (są odporne na wodę), a także zapisywanie nagrań w chmurze. Przeszkadza cena zestawów i dodatkowych kamer.
Jeśli potrzebujesz taniego monitoringu mieszkania, dobrym wyborem będzie sprzęt TP-Link lub Xiaoyi.
W pierwszym przypadku docenisz kamery z portami Ethernet (gdy zasięg Wi-Fi nie wystarcza), polską aplikację, a także ciekawe dodatkowe funkcje kamer. Xiaoyi tego nie ma, za to należy pochwalić prostotę rozwiązania oraz przechowywanie nagrań w chmurze. Niestety żadna z tych dwóch firm nie oferuje kamer zewnętrznych.
W dużym domu albo firmie warto postawić na sprzęt firmy D-Link. Jest on dość drogi, ale producent proponuje największy wybór kamer włącznie z urządzeniami zewnętrznymi, PoE, PTZ oraz z czujnikami podczerwieni.
W ofercie D-Linka znajduje się także wiele innych ciekawych produktów – wszystkie integrują się z jedną chmurową usługą mydlink, choć niestety ma ona wiele ograniczeń i nie daje możliwości zapisu nagrań. Trochę zastrzeżeń można mieć także do mobilnej aplikacji mydlink Lite.
Znacznie tańszy monitoring domu można przygotować, korzystając ze sprzętu Edimax – kamery kosztują o połowę mniej niż urządzenia D-Linka. Oferta jest nieco uboższa, ale i tak każdy znajdzie coś dla siebie – kamery stałe i PTZ, zasilane przez PoE, modele wewnętrzne i zewnętrzne. Niestety aplikacja mobilna ma jeszcze więcej wad, brakuje usługi chmurowej pozwalającej na obsługę całego systemu, a tym bardziej na rejestrację nagrań.
Zupełnie niezależnym rozwiązaniem jest standard ONVIF. Mając kamery różnych producentów, możesz użyć jednego programu do monitoringu na PC (np. ONVIF Device Manager), jednej apki (np. ONVIF IP Camera Monitor) albo jednego systemu monitoringu z urządzeń NAS (np. Surveillance Station od QNAP lub Synology). Warunkiem jest zgodność kamery z wymienionym standardem. Oczywiście każdy program ma inne możliwości zarządzania sprzętem, oglądania obrazu na żywo i rejestracji nagrań.