Dysk optymalny
Testując i opisując konkretne rozwiązania służące do przechowywania danych, zwykle skupiamy się na nośnikach jednego typu: dyskach do laptopów albo pecetów, HDD albo SSD. Do tematu warto jednak podejść całościowo i zastanowić się, jakie rozwiązanie w każdym przypadku jest najlepsze.
Od kilku lat coraz więcej mówi się o dyskach SSD, które mają być idealnymi urządzeniami służącymi do przechowywania danych w pecetach i laptopach. Oferują wyższą niż dyski talerzowe szybkość przesyłu danych – jest ona ograniczona jedynie przepustowością interfejsu SATA III, czyli realnie około 550 MB/s. W przypadku dysków SSD czas dostępu nie jest mierzony w milisekundach, a w ułamkach milisekund. Komfort pracy z dyskami tego rodzaju jest tak duży, że osoby, które sięgnęły po technologię, nie chcą wracać do klasycznych dysków talerzowych.
Skoro SSD ma tyle zalet, dlaczego wciąż większość komputerów jest sprzedawana ze „zwykłymi” dyskami? Dlaczego producenci klasycznych nośników wciąż dodają do nich kolejne terabajty, zamiast porzucić starą technologię na rzecz SSD?
HDD oraz SSD
W zwykłym dysku dane są przechowywane na wirujących talerzach i odczytywane przez ruchomą głowicę. Prędkość obrotowa jest stała, ale największy promień mają zewnętrzne cylindry talerza, więc tylko na nich jest osiągana maksymalna prędkość odczytu i zapisu danych. W przypadku szybkiego dysku Seagate ST2000DM001 wynosi ona ok. 220 MB/s. Interfejs SATA III o przepustowości około 600 MB/s w zupełności wystarcza, aby zaspokoić potrzeby takiego dysku.
Inaczej jest w przypadku SSD. Dane są zapisywane w półprzewodnikowej pamięci NAND flash, a szybkość odczytu i zapisu danych zależy od szybkości tej pamięci, szybkości kontrolera, algorytmów buforujących itd. Wąskim gardłem jest interfejs SATA, dlatego większość dobrych dysków SSD osiąga taką samą szybkość odczytu i zapisu na poziomie 500–550 MB/s.
Które lepsze?
Jeśli chodzi o pojemność i koszt przestrzeni dyskowej, HDD i SSD dzieli przepaść. W przeliczeniu na 1 GB najbardziej opłacalne są dyski 3,5” o pojemności 3 TB. W przypadku modeli 1 TB koszt gigabajta wynosi 20–22 grosze – przechowywanie danych na SSD jest siedem razy droższe. Spośród SSD najbardziej opłacalne są modele o pojemności ok. 250 GB, z cenie od 330 zł.
Z drugiej strony zamiast instalować w komputerze dysk HDD o pojemności 1 TB za 200 zł, można zainstalować SSD 250 GB za 330 zł, którego pojemność być może i tak wystarczy. W porównaniu z ceną całego komputera dodatkowe 130 zł nie jest dużą kwotą, a zyskuje się sporo na wydajności.
No właśnie, jaki jest realny zysk? Przecież wydajność komputera zależy nie tylko od dysku. Sprawdziliśmy to na przykładzie kilku zadań (patrz wykres na stronie obok). Na SSD każda z czynności jest wykonywana o kilka lub kilkanaście sekund szybciej – to niby niewiele, jednak jeśli dosłownie wszystko można wykonać odrobinę szybciej, to na całej sekwencji zadań można zaoszczędzić w sumie znacznie więcej. To dlatego na SSD dobrze się pracuje i efekt instalacji dysku często jest lepszy niż użycia drogiego procesora czy pojemnej pamięci RAM.
Hybrydy 2-w-1
Doskonale widać, że dla osób ceniących sobie komfort pracy i wydajność komputera SSD jest bardzo dobrą propozycją. Ale co zrobić, jeśli jednocześnie potrzeba dużej pojemności, której producenci dysków SSD nie są w stanie oferować w rozsądnej cenie?
Z pomocą przychodzą rozwiązania hybrydowe, a jest ich kilka. Najprostszym jest tzw. dysk SSHD – tradycyjny dysk talerzowy, który dodatkowo ma kilkadziesiąt megabajtów pamięci flash na najczęściej używane dane. Spośród dysków tego tego typu można wymienić Seagate Desktop SSHD (od 300 zł za 1 TB), Seagate Laptop SSHD (od 230 zł za model 500 GB) czy WD Blue SSHD do pecetów (740 zł za 4 TB) i laptopów (370 zł za dysk 1 TB). Dyski są sporo droższe niż HDD, ale zapewniają pewien przyrost wydajności.
Dodatkowy flash
Dostępne są także rozwiązania buforujące, które nie wymagają wymiany dysku na SSHD czy SSD, np. SanDisk ReadyCache za 150 zł. Jest to pamięć flash o wielkości 2,5” i pojemności 32 GB, która stanowi bufor dla dysku twardego.
Wiele płyt głównych pozwala wykorzystać funkcję Intel Smart Response, której rolą również jest buforowanie danych na dysku SSD. Gwarantuje ona sporą elastyczność, bo pozwala wykorzystać każdy dysk SSD i wydzielić z niego dowolną część pełniącą rolę bufora, jednak wymaga reinstalacji i prawidłowej konfiguracji systemu operacyjnego. Więcej o tym rozwiązaniu pisaliśmy w PC Formacie 12/2013. W wielu laptopach można spotkać też tzw. ExpressCache, którego rola i zasada działania są bardzo podobne, a różnicą jest głównie to, że technologia nie należy do Intela.
Dwa osobne dyski
Istnieje jeszcze jedno, naszym zdaniem najlepsze rozwiązanie hybrydowe – wykorzystanie dwóch osobnych dysków HDD i SSD. Sposób nie jest najtańszy, ale to jego jedyna wada. Sam możesz zdecydować, które dane mają znaleźć się na SSD, a które na wolniejszym dysku HDD. Warto pamiętać, że programy takie jak np. Steam potrafią przechowywać bibliotekę w wielu folderach i przenosić programy między nimi, zatem grę możesz zainstalować na SSD, a po jej ukończeniu przenieść ją na wolniejszy dysk. Nadal będzie dostępna i nie będzie potrzebna jej reinstalacja.
Więcej niż SATA
Dla szybkich dysków SSD port SATA stanowi ograniczenie, ale da się je ominąć. Służy do tego m.in. interfejs M.2 – w niektórych odmianach całkowicie „omija” on kontroler SATA, a do transmisji danych używany jest standard PCI Express (technologia nosi nazwę NVMe). W przypadku większości płyt głównych limit przepustowości wynosi ok. 1 GB/s (dla PCIe 2.0 x2).
Do kompletu potrzebny jest jeszcze dysk PCI Express w formacie M.2, na przykład Plextor z serii M6e (patrz test w PC Formacie 10/2014). Może to być również Samsung 950 Pro korzystający z PCI Express 3.0 x4, dzięki czemu odczyt i zapis odbywa się z niewiarygodną szybkością do 2500 oraz 1500 MB/s.
Tylko do peceta
Jeżeli płyt główna nie ma złącza M.2, też da się obejść ograniczenie interfejsu SATA, korzystając z karty w formacie HHHL. Bardzo często jest ona zwykłą przejściówką między złączem M.2 a PCI Express, więc pozwala zainstalować „mały” dysk w pececie z dowolną płytą główną. Dokładnie tak jest w przypadku innego dysku Plextora, modelu M6e Black Edition (patrz PC Format 5/2015). Niestety, za wydajność trzeba sporo zapłacić, bo model o pojemności 250 GB kosztuje około 1000 zł.