Gdy zabraknie lidera

Czytniki e-booków coraz bardziej przypominają tablety mają dotykowe, podświetlane ekrany i system operacyjny Android. Dwa najnowsze urządzenia wprowadzają kolejne nowinki.

Gdy zabraknie lidera

Mimo że marki Pocketbook i inkBook (wcześniej Onyx) są obecne na rynku już od kilku lat, w ich urządzeniach widać silny wpływ wiodących w branży urządzeń Kindle.

Wykonanie

Czytnik Pocketbook ma przewagę nad konkurentem w postaci znacznie niższej wagi oraz mniejszych gabarytów, jednak to inkBook posiada obudowę w całości pokrytą „satynową” gumą oraz wygodny przycisk home pod ekranem. Klawisze przewijania umieszczono w nim tradycyjnie, tj. z przodu, a nie z tyłu obudowy, jak w cięższym modelu.

W czytniku inkBook została wykorzystana technologia ekranu Flat Glass stosowana w urządzeniach Kindle – dzięki niej ekran jest na tej samej wysokości co okalająca go obudowa, podczas gdy w większości czytników wyświetlacz jest lekko cofnięty. Oprócz walorów estetycznych ciężko wskazać zalety tego rozwiązania, co więcej w przypadku inkBooka o przypadkową aktywację ekranu jest łatwiej niż w innych urządzeniach.

Podzespoły

Obraz

Choć oba urządzenia mają wyświetlacze o tej samej przekątnej i rozdzielczości, model Obsidian korzysta z nowocześniejszej technologii Carta, której zawdzięcza wyższy kontrast obrazu i mniejsze odblaski na ekranie. Różnicę między wyświetlaczami widać gołym okiem i dziwi nas, że Pocketbook zdecydowało się zastosować w urządzeniu za ponad 500 zł starszą technologię Pearl. Być może ma to związek z wyposażeniem czytnika w czujnik światła, który dostosowuje moc podświetlenia do warunków zewnętrznych. Funkcja nie działa jednak w pełni automatycznie – moc podświetlenia jedynie oscyluje wokół wartości podanej przez użytkownika.

Interfejs

Oprogramowanie to najsłabszy element obu urządzeń, lecz mniej potknięć zaliczyło Pocketbook. Interfejs czytnika tej firmy przypomina menu smartfona. Znajdziesz w nim pulpit z ikonami książek, ekran dodatkowych aplikacji oraz ekran ustawień. Jest tu też pasek górny ze skrótami do wybranych opcji oraz menu uruchomionych procesów.

Obraz

Oprogramowanie inkBooka ma podobną strukturę, a wprawne oko momentalnie dostrzeże, że czytnik działa pod kontrolą Androida. Część opcji na ekranie ustawień opisano w taki sposób, że ich przeznaczenie nie jest jasne, spotkasz też polecenia w języku angielskim. Zaletą Androida jest możliwość doinstalowania dodatkowych aplikacji, np. alternatywnego programu do przeglądania książek. Niestety pobieranie i instalowanie apek działa niestabilnie.

Obraz

Podczas czytania książek na urządzeniu Pocketbook denerwuje brak odpowiedniej regulacji rozmiaru tekstu. Służący do tego suwak działa mało precyzyjnie, a zmiany na ekranie pojawiają się z dużym opóźnieniem Z kolei w czytniku inkBook znalazło się sporo czcionek, które nie mają polskich znaków – trzeba ręcznie wyszukać właściwy font. Zabrakło też funkcji przeskoku do wybranej strony i szybkiego powrotu do czytania.

sprzęttestyperyferia

Wybrane dla Ciebie