TechnologieJak walczyć z fake news

    Jak walczyć z fake news

    W obiegu pojawia się coraz więcej wiadomości i artykułów, które są fałszywe zawierają niepewne lub wręcz wyssane z palca informacje. Jak nie wpaść w pułapkę?

    Jak walczyć z fake news

    Fałszywe artykuły nie są nowym problemem, jednak w ostatnich miesiącach świat sobie o nich boleśnie przypomniał. Kampania wyborcza Donalda Trumpa była często wspomagana fałszywymi doniesieniami, mającymi osłabić konkurencję i poprawić pozycję Trumpa w oczach wyborców. Facebook był wręcz zalewany różnego rodzaju nieprawdziwymi wiadomościami. Mark Zuckerberg zapowiedział, że jego firma pracuje nad mechanizmami zwalczajcymi fake newsy.

    Kiedy w sieci pojawia się nieprawdziwa wiadomość na temat fikcyjnych bohaterów, nie jest ona w stanie wyrządzić nikomu krzywdy, jednak artykuły polityczne, wpływające na opinię ludzi i późniejsze głosowanie na prezydenta to już zupełnie inny kaliber. W Macedonii, jak donosi serwis BuzzFeed.com, powstało ponad sto stron, które publikowały fałszywe wiadomości dotyczące kampanii Trumpa. Działania te nie były umotywowane politycznie, twórcy tych stron po prostu wiedzieli, że będą one cieszyły się dużą oglądalnością, bo Trump jest postacią kontrowersyjną, i zrobili to dla pieniędzy – aby zarabiać na wyświetlanych na stronach reklamach.

    Reakcja biznesu

    Google zablokował ok. 200 stronom rozpoznanym jako fałszywe źródła możliwość zamieszczania reklam z sieci AdSense. Dodatkowo firma zapowiedziała wprowadzenie systemu weryfikacji treści o nazwie CrossCheck, który ma odsiewać dezinformacyjne newsy. Facebook również szybko wprowadzał zmiany, zwłaszcza w algorytmie działającym w sekcji Trends (Trendy). Od tej pory algorytmy Facebooka sprawdzają, czy wiadomość pochodzi z jednego źródła, czy są o niej wzmianki na innych, wiarygodnych stronach. Jeśli nie, wówczas nie zostanie dopuszczona do Trendów.

    Obraz

    Mechanizmy gigantów technologicznych nie są niezawodne. I bynajmniej nie dlatego, że brakuje odpowiednich narzędzi. Firmy takie jak Google czy Facebook nie mogą przesadzać z filtrowaniem treści, bo wtedy mogłyby być postrzegane jako cenzorzy, którzy mocno ograniczają wolność słowa. Przez to, że nie można wprowadzić bardziej kategorycznych zmian i blokad, problem wyssanych z palca wiadomości stał się dość trudny do rozwiązania.

    Jak się chronić?

    Francuski dziennik Le Monde przygotował np. bazę danych Decodex, zawierającą listę ponad 600 serwisów, które publikują fałszywe wiadomości i żerują na dezinformacji. Le Monde chce też uruchomić chatbota na Facebook Messengerze, który ma pomóc w rozpoznawaniu fałszywych wiadomości. Internauta ma wkleić link i po chwili otrzyma informację, czy to wiarygodna historia, czy nie. We Francji wprowadzanych jest więcej tego typu inicjatyw, bo w tym roku odbędą się tam wybory prezydenckie

    Z kolei Karan Singhal, 19-letni student Uniwersytetu Stanforda, stworzył „wykrywacz fake newsów” (patrz ramka). Narzędzie wykorzystuje sztuczną inteligencję do analizy 55 czynników wpływających na wiarygodność, w tym styl pisania, wygląd strony i domenę. Nie jest doskonałe, ale na pewno okaże się pomocne.

    Fikcja też potrzebna

    W internecie znajdziesz wiele serwisów, które publikują fałszywe wiadomości, jednak robią to dla rozrywki. Na przykład TheOnion.com to jeden z największych serwisów publikujących treści nie do końca zgodne z prawdą lub całkowicie nieprawdziwe. Często są to publikacje satyryczne, dowcipne, słowem – również potrzebne. Podobnym serwisem w Polsce jest popularny ASZdziennik.pl.

    Wykrywacz fake newsów

    Wejdź na stronę www.fakenewsai.com, wpisz adres URL, który według ciebie zawiera fałszywe wiadomości i przekonaj się, czy masz rację. Serwis wykorzystuje do oceny sztuczną inteligencję, niemniej warto go używać tylko do sprawdzania zagranicznych źródeł. W przypadku polskich stron domen niestety nie działa tak sprawnie – jako fałszywe źródła wskazał np. rp.pl i gazetaprawna.pl.

    Ty też możesz zostać detektywem

    Każdy może walczyć z fake newsami – przede wszystkim na własny użytek, aby nie pozwolić, by ktoś wpływał na twoją opinię poprzez podsyłanie nieprawdziwych informacji. W jaki sposób odsiewać fałszywe informacje?

    1. Przyjrzyj się adresom URL

    W Stanach Zjednoczonych jeden z fałszywych artykułów miał nagłówek: „Prezydent Barack Obama zakazał odśpiewywania hymnu na amerykańskich imprezach sportowych”. Mało kto jednak zwrócił uwagę, że tekst był umieszczony na stronie kończącej się na „.com.de“, co oczywiście nie ma sensu. Dla przykładu, serwis medialny abcnews.com publikuje sprawdzone i wiarygodne treści, ale abcnews.com.co – już nie. Zwracaj uwagę na domenę, w jakiej zarejestrowany jest serwis.

    2. Nie ufaj temu, co widzisz na zdjęciu

    W obecnych czasach nawet amator jest w stanie tak zmienić lub spreparować zdjęcie za pomocą programów graficznych, że możesz np. zobaczyć terrorystę ściskającego rękę jednego z prezydentów czy gwiazdę Hollywoodu bez ubrania. Oczywiście trudniej przygotować zdjęcie niż tekst, niemniej zdecydowanie nie jest to niemożliwe.

    Aby sprawdzić, czy grafika jest prawdziwa, wykonaj zrzut ekranowy i zapisz go na dysku. Następnie wstaw plik do wyszukiwarki Google Images (http://pcformat.pl/u/2644) i zobacz, jakie będą wyniki. Google wyświetli źródła, które zawierają takie samo zdjęcie lub obrazek. Wtedy możesz się przekonać, czy zostało użyte już wcześniej i w jakim kontekście. Jeśli zdjęcie występuje tylko na mało znanych stronach, często prowadzonych w nieznanym ci języku, prawdopodobnie nie pochodzi z wiarygodnego źródła. Oczywiście może się okazać, że jakiś artykuł z autentycznym zdjęciem pojawi się na amatorskim blogu i będzie to prawdziwa wiadomość, niemniej wtedy na pewno duże serwisy medialne i gazety podchwycą temat i opracują swój artykuł – a profesjonalni dziennikarze zawsze szukają źródeł i weryfikują informacje.

    Tu warto jeszcze wspomnieć, że metoda z wyszukiwaniem zdjęć sprawdza się także wtedy, jeśli chcesz ocenić, czy dany profil w serwisie randkowym, oferta mieszkaniowa bądź motoryzacyjna są wiarygodne, czy też ktoś dodaje do nich nieprawdziwe – bo wzięte z sieci – zdjęcia.

    3. Poczytaj o źródle

    Profesjonalne serwisy i blogi mają sekcję „O nas”, w której znajdziesz informacje o misji danego medium, autorach, historii czy założycielach. Jeśli informacje w tej sekcji wydają się podejrzane, np. napisane z przesadą, zachowaj ostrożność. Dodatkowo sprawdź w google.pl lub google.com (angielskiej wersji wyszukiwarki), co piszą na temat źródła inni. To kolejny sposób, aby odkryć, czy materiały są fałszywe, czy wiarygodne.

    4. Zwracaj uwagę na wypowiedzi

    W dziennikarskich tekstach dobrej jakości znajdziesz wypowiedzi ekspertów, przedstawicieli danej branży czy po prostu ludzi, których dotyczy dana historia. Fałszywe newsy zwykle nie zawierają żadnych cytatów i komentarzy ekspertów, którzy mogliby potwierdzać stawiane tezy, albo są to cytaty osób, które po prostu nie istnieją – zmyślonych nazwisk i organizacji. Aby ocenić wiarygodność źródła, poszukaj w google.pl informacji na temat osób, które udzieliły wypowiedzi autorowi tekstu. Poszukaj też informacji o samym autorze.

    5. Sprawdzaj komentarze

    Artykuły z fałszywych źródeł często cieszą się dużą oglądalnością, bo są sensacyjne, kontrowersyjne, z pozoru bardzo odkrywcze itd. To oznacza, że mają dużo komentarzy – czy to bezpośrednio pod danym tekstem, czy też na Facebooku, gdzie są udostępniane. Jeśli komentarzy jest bardzo dużo i większość osób informuje, że dana wiadomość jest fałszywa, to prawdopodobnie tak jest.

    6. ostatnie i najważniejsze

    Najlepszym ze wszystkich narzędzi pozostaje oczywiście zdrowy rozsądek. Niezależnie od tego, jakich polityków wspierasz, a którymi gardzisz, albo który klub sportowy jest twoim ulubionym, a któremu nie kibicujesz, jeśli wiadomość wydaje się choć trochę podejrzana, podejdź do niej sceptycznie i wykonaj kroki opisane powyżej, zanim zdecydujesz się nią podzielić ze znajomymi na Facebooku lub w innym serwisie społecznościowym.

    Wybrane dla Ciebie