Koreańczycy idą śladami Włochów. Pracownicy rządowi nie skorzystają z Asystenta AI DeepSeek
Decyzja ta uzasadniana jest licznymi obawami w kwestii bezpieczeństwa.
Na razie na wprowadzenie zakazu korzystania ze sztucznej inteligencji rodem z Państwa Środka zdecydowało się Ministerstwo Przemysłu Korei Południowej, jednak nie wykluczone, że wkrótce i pozostałe rządowe organy pójdą jego śladem. We wtorek władze rzeczonego państwa wydały komunikat, w którym przestrzegły przed korzystaniem z narzędzi bazujących na sztucznej inteligencji i, co ciekawe, wśród potencjalnych zagrożeń dla bezpieczeństwa wymieniono nie tylko twór chińskiego DeepSeek, ale i amerykańskiego czatbota ze stajni OpenAI.
DeepSeek budzi kontrowersje
Mimo że na pełną blokadę Asystenta AI DeepSeek zdecydowało się na ten moment wspomniane Ministerstwo Przemysłu, tak decyzję o ograniczeniu dostępu do chińskiej sztucznej inteligencji na komputerach łączących się z zewnętrznymi sieciami podjęło również Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Podobne ograniczenie na początku miesiąca wprowadził również państwowe przedsiębiorstwo Korea Hydro & Nuclear Power.
Koreańscy regulatorzy mają zamiar wystąpić do przedstawicieli DeepSeek z prośbą o przekazanie, w jaki sposób chińska firma zarządza pozyskanymi za pośrednictwem czatbota danymi osobami. Podobnie uczynili Włosi, jednakże oni zdecydowali się na cios wyprzedzający, a AI z ojczyzny Konfucjusza zostało profilaktycznie zablokowane na terenie całego kraju.
Swoje trzy grosze dorzucił również australijski skarbnik Jim Chalmers, który poprosił swoich rodaków o ostrożność podczas korzystania z technologii DeepSeek. Warto przy tym pamiętać, że Amerykanom, którym zdecydowanie nie w smak jest fakt, że na rynku sztucznej inteligencji pojawił się godny przeciwnik zza oceanu, prowadzą własne śledztwo mające udowodnić, że Chińczycy rozwinęli i wyszkolili swój produkt na danych wykradzionych OpenAI.