Marka czy cena - tanie smartfony
Chińskie, tanie marki to określenia niedrogich smartfonów, których coraz więcej widać w sklepach. Sprawdziliśmy, jak nowe modele firm Prestigio, Yarvik i innych mniejszych marek wypadają na tle smartfonów Sony czy Samsunga.
Duży sukces tanich tabletów zapragnęło powtórzyć kilku krajowych producentów, wprowadzając, niecały rok temu, pierwsze tanie smartfony. Urządzenia były duże i ciężkie i miały mało wydajne akumulatory. W dodatku wydajność pozostawiała wiele do życzenia, a ekrany miały niską rozdzielczość. Wad było zresztą więcej, a najpoważniejszą to, że urządzenia, reklamowane jako „tanie” smartfony, wcale nie były takie tanie, bo w tej samej cenie, 700–800 zł, można było kupić dobre modele Nokii czy HTC.
Rok to jednak na rynku smartfonów bardzo dużo czasu. Liczba lokalnych marek się zwiększyła, a ostatnio poprawiła się jakość produktów. Jest dużo lepiej niż rok temu, ale czy to wystarczy, aby zjednać sobie przychylność użytkowników? Sprawdziliśmy ofertę trzech cenowych segmentów smartfonów.
Poradnik plus test
Aby lepiej oddać różnice między tanimi a markowymi smartfonami, najciekawsze opisywane modele przetestowaliśmy w redakcyjnym laboratorium. Mimo że wyniki testu prezentujemy w skróconej wersji tabelki, to wszystkie smartfony przeszły pełną procedurę testową. Ze względu na duże różnice między modelami z różnych kategorii cenowych nie przyznaliśmy nagród za jakość i cenę.
Smartfony bardzo tanie – za mniej niż 500 zł
Segment tak tanich urządzeń jest mało rozwinięty i dlatego właśnie w tym miejscu upatrujemy największej szansy dla mniejszych graczy.
- Yarvik Novo, smartfon, który możesz kupić już za 340 zł, ale w tej cenie nie spodziewaj się rewelacyjnej konfiguracji. Jednordzeniowy procesor, znikoma ilość wbudowanej pamięci i bardzo słabiutki aparat idą w parze ze starą wersją systemu Android (2.3.7). Smartfon jest też odrobinę za duży i za ciężki jak na swój 3,5-calowy ekran. Ma za to bardzo dobry głośnik, jest poprawnie wykonany, a bateria wystarczy na 3–4 dni pracy bez ładowania. Co charakterystyczne dla tanich smartfonów, Yarvik obsługuje dwie karty SIM równocześnie (ale tylko jedną w trybie 3G).
- Media-Droid Mini (od 470 zł). To urządzenie nowocześniejsze od Yarvika. Ma czterocalowy ekran o dobrej rozdzielczości (480x800), dwurdzeniowy procesor, Androida 4 i 4 GB wbudowanej pamięci (choć tylko połowa jest dostępna dla użytkownika). Nasze obawy budzi niewielka pojemność akumulatora.
- Pentagram Rebel ma trafić do sprzedaży w sierpniu w cenie 399 zł. Egzemplarz, który otrzymaliśmy od producenta, nie był końcową wersją i wymagał kilku poprawek. Niemniej smartfon wygląda bardzo obiecująco i przetestujemy go, jak tylko pojawi się ostateczna, stabilna wersja oprogramowania. Przy podobnej specyfikacji co Media-Droid Mini i niższej cenie Rebel ma najnowszą wersję systemu Android, wyżej taktowany procesor i pojemniejszy akumulator. Jest też odrobinkę mniejszy i lżejszy od konkurenta, a obudowa smartfonu jest ładnie wykończona matowym plastikiem w stalowoszarym kolorze.
Duzi, renomowani producenci nie mają wiele do zaproponowania szukającym bardzo tanich smartfonów. Sprzedawane za mniej niż 500 zł modele mają małe ekrany o przekątnej 3,2 lub 3,5 cala.
- LG L3 II (473 zł) jest wyposażony w wyświetlacz o bardzo niskiej rozdzielczości. Mała liczba pikseli sprawia, że niektóre elementy wyświetlane na ekranie, np. strony internetowe, są nieczytelne, dopóki ich nie powiększysz gestem szczypania. Testowany LG to bardzo małe i poręczne urządzenie. Zaskakuje liczbą zainstalowanych aplikacji oraz bardzo dobrym interfejsem, który (choć brzydki) dobrze dopasowano do niewielkich rozmiarów ekranu. Odpowiednik LG L3 znajdziesz w ofercie innych dużych producentów, szczególnie u Samsunga.
- Sony Xperia tipo to smartfon o wyższej rozdzielczości ekranu, ale odrobinę słabszym procesorze. Tipo ma zaletę – bardzo dobrą wydajność akumulatora, ale niestety i wadę – niewygodnie umieszczony przycisk blokady ekranu.
- HTC Desire C, podobnie jak tipo, zwraca uwagę ładnym wykonaniem (LG wypada przy nim topornie). Ma tę samą rozdzielczość (320 na 480), ale wyższą przekątną ekranu 3,5. Cechą wspólną tych trzech smartfonów jest niska wydajność oraz bardzo słaby aparat fotograficzny.
Jak widać, w kategorii najtańszych urządzeń tanie marki mają do zaoferowania urządzenia o lepszych parametrach, choć nie zawsze lepszym wykonaniu.
Średni przedział – ceny od 500 do 1000 zł
W tym przedziale cenowym grupa tanich smartfonów jest najliczniejsza. Część z nich to urządzenia obecne na rynku od kilku miesięcy, obciążone wadami, które wymieniliśmy na początku artykułu.
- Media-Droid Imperius (695 zł) i GoClever Fone 500 (560 zł) kuszą bardzo dużym, 5-calowym, ekranem. Jeśli przyjrzysz się specyfikacji urządzeń, zauważysz, że do tej przekątnej dobrano zdecydowanie za niską rozdzielczość – 800 na 480 punktów. Dodatkowo oba smartfony są tak duże – zdecydowanie wyższe, szersze i cięższe niż urządzenia Samsunga czy HTC o podobnych rozmiarach ekranu – że aż nieporęczne. Mimo użycia dwurdzeniowych procesorów wydajność smartfonów jest co najwyżej przeciętna.
- Pentagram Monster (792 zł) jest smartfonem znacznie mniejszym (ekran 4,3 cala), chociaż grubym i ciężkim. A to za sprawą bardzo pojemnego akumulatora 4100 mAh. Dzięki niemu czas pracy bez ładowania jest ekstremalnie długi, np. w trybie wideo wynosi ponad 15 godzin (standardem dla smartfonów jest około 7 godzin pracy). Inne cechy smartfonu to dobre parametry ekranu, bardzo niska jakość filmów rejestrowanych kamerą i niedopracowana polska wersja systemu operacyjnego.
- Pentagram Combo 4-Core (800 zł) to kolejny smartfon z pojemną baterią. Wyposażono go w dwa akumulatory o różnej pojemności – 1300 mAh i 3000 mAh. Pewną niedogodnością jest, że razem z wymianą akumulatora musisz wymieniać też tylną klapkę smartfonu (inaczej bateria nie pasuje).
Przejdźmy do nowszych konstrukcji, które właśnie trafiły do sklepów.
- Prestigio MultiPhone 5430 (899 zł) to smartfon o tyle ciekawy, że korzysta z mocy dwurdzeniowego procesora Intel Atom (tanie smartfony bardzo rzadko pracują pod kontrolą układów znanych producentów, takich jak Intel czy Qualcomm). Testy wydajności pokazują wyraźny przyrost mocy obliczeniowej w porównaniu do dotychczas wymienionych smartfonów. Niestety producent nie ustrzegł się błędów. Najbardziej doskwiera bardzo mała pojemność wbudowanej pamięci oraz brak polskiego słownika w domyślnej klawiaturze. Zabrakło też regulacji czasu podświetlenia dotykowych klawiszy pod ekranem. Bez podświetlenia ich ikonki są całkowicie niewidoczne. A że podświetlenie wyłącza się zdecydowanie zbyt szybko, często przychodzi klikać w klawisze „na ślepo”.
- Kruger&Matz KM0403 (799 zł) to smartfon firmy, która debiutuje na polskim rynku smartfonów i trzeba przyznać, że jest to debiut całkiem udany. Smartfon ma bardzo ładny design (naszym zdaniem najładniejszy wśród wszystkich „tanich” smartfonów), którego ważnym elementem jest podłużna dioda informacyjna umieszczona w dolnej krawędzi pod ekranem. Mimo posiadania 4,5-calowego ekranu urządzenie jest bardzo poręczne. Natomiast nie podobał się nam obiektyw aparatu mocno wystający poza bryłę obudowy – porysowanie go jest tylko kwestią czasu. Przeszkadzać może też ciemny ekran (nie pomaga ustawienie jasności na maksymalną wartość). K&M ma czterordzeniowy procesor, jest to jednak przestarzała o dwie generacje konstrukcja, która znacznie ustępuje nowszym procesorom dwurdzeniowym.
Markowe smartfony, za mniej niż 1000 zł, mają zazwyczaj ekrany o przekątnej do 4 cali. Trudno spotkać urządzenie z czterordzeniowym CPU – dominują układy dwurdzeniowe o przeciętnej wydajności.
- Samsung Galaxy S Advance (831 zł), ze świetnym ekranem AMOLED, to typowy przedstawiciel tej grupy smartfonów.
- ZTE Grand X In (794 zł) będzie dobrym wyborem dla szukających wyższej wydajności. Smartfon ma jednordzeniowy procesor Intela, który poradzi sobie w grach.
- Nokia Lumia 620 (957 zł) to najlepszy wybór, jeśli bierzesz pod uwagę także smartfony z systemem Windows Phone. Jest to smartfon o ciekawym wyglądzie, dobrej wydajności i aparacie oraz bardzo jasnym ekranie. Przeszkadzać może niewielka przekątna ekranu (3,8 cala).
- HTC 8 s (950 zł) spodoba się tym, dla których Lumia ma za mały ekran.
W ciągu roku tanie marki niemal dobiły do poziomu dużych konkurentów. Za rok może być w tym segmencie naprawdę dużo ciekawych smartfonów.
Smartfony za więcej niż 1000 zł
W najtańszej kategorii markowych urządzeń jest niewiele. Analogicznie w najdroższej – dominują urządzenia markowe, tych z etykietką „tanie” praktycznie nie ma. Konkurencja ze strony dużych koncernów w tym segmencie jest zbyt duża.
- HTC One S (1230 zł), Samsung Galaxy S III mini (1103 zł) czy testowana obok Sony Xperia L (1120 zł) nie imponują parametrami technicznymi ekranu, ale charakteryzuje je solidne wykonanie, dopracowany interfejs i niezawodność w działaniu. Na dodatek często mają oryginalny, przykuwający oko design, a ich procesory dobrze poradzą sobie w najnowszych grach.
A co mają do zaoferowania mniejsi producenci? Dwa najpopularniejsze modele z tej kategorii cenowej to duże urządzenia.
- Media-Droid MT7017 (1105 zł) ma ekran o przekątnej aż 5 cali i dobrej rozdzielczości – 1280x720. Smartfon jest jednak ogromny i bardzo ciężki. Usprawiedliwieniem dla wagi nie może być duży ekran – konkurencji udaje się produkować podobne modele o 30 gramów lżejsze (choć oczywiście znacznie droższe od Media-Droida). Czterordzeniowy procesor dobrze radzi sobie w testach wydajności. Zawodzi natomiast wydajność akumulatora.
- Xtreamer JoyZ (1295 zł) to smartfon troszkę mniejszy – ma ekran 4,7 cala, przy tej samej rozdzielczości co Media-Droid – i jest o 20 gramów lżejszy. W przeciwieństwie do konkurenta tylną klapkę pokryto tu przyjemną w dotyku gumą, która poprawia komfort trzymania telefonu. Co ciekawe, sercem urządzenia jest procesor Samsunga, taki sam, jaki zastosowano w dużo droższym Galaxy S III (1777 zł) tego producenta. Jego obecność widać w testach wydajności oraz w płynności wyświetlania gier – JoyZ jest zdecydowanie najszybszym „tanim” smartfonem na rynku. Inna ciekawostka dotycząca tego urządzenia to interfejs. Podczas gdy inni producenci „tanich” smartfonów stosują domyślny interfejs systemu Android, eXtremer wykorzystał gotową nakładkę Apex Launcher, która w dużym stopniu zmienia wygląd i sposób obsługi smartfonu. Apex to rozwiązanie darmowe, które każdy może pobrać z Google Play i zainstalować w swoim smartfonie z Androidem. W JoyZ nakładka jest zainstalowana fabrycznie i nie można jej całkowicie usunąć.
Jak wynika z testu, mniejsze marki mogą zaoferować także bardziej zaawansowane smartfony. Dobre parametry podzespołów idą jednak w parze z wysoką wagą i dużymi gabarytami. A cena, choć powyżej 1000 zł, wciąż pozostaje atrakcyjna.