Meta zainwestuje bajońską sumę w tzw. silną sztuczną inteligencję. AGI tuż za rogiem?
Potężna korporacja szykuje się do dopięcia umowy, na mocy której dokona inwestycji na kwotę sięgającą 1/10 budżetu Polski. Cel? Udziały w kalifornijskiej firmie Scale AI i prace nad silną sztuczną inteligencją.
Jak donosi Bloomberg, Meta szykuje się nie tylko do pokaźnych rozmiarów inwestycji w start-up Scale AI, ale również do przejęcia zespołu ok. 50 pracowników, wliczając w to prezesa przedsiębiorstwa – Alexandra Wanga. Na ten cel amerykański koncern planuje wyłożyć niespełna 15 miliardów dolarów, co da mu 49% udziałów w Scale AI.
Meta robi przymiarki do AGI
Uformowana z pracowników Scale AI drużyna ma wesprzeć specjalistów Mety w pracach nad sztuczną inteligencją, wliczając w to jej "silną" (lub ogólną, jako że terminologia może się różnić w zależności od źródła) odmianę, czyli AGI. Na ten moment technologia ta pozostaje w sferze gdybań i rozważań, jednakże giganci z sektora AI już od dłuższego czasu prowadzą wyścig, który wyłoni pierwszego twórcę systemu, który byłby zdolny do rozumienia, uczenia się, adaptowania i wykonywania zadań intelektualnych na poziomie porównywalnym do ludzkiego.
Dlaczego Meta uznała, że inwestycja w Scale AI pomoże jej ten cel osiągnąć? Start-up jest naprawdę dobrze znany w branży, a z przygotowanych przez niego danych szkoleniowych korzystają m.in. Google, OpenAI, Microsoft oraz sama Meta. Jak donosi redakcja The Verge, w kwietniu firma ogłosiła, że spodziewa się aż dwukrotnego wzrostu swoich przychodów w ujęciu rok do roku. Nowe wyliczenia wskazują na to, że na konto bankowe Scale AI w takiej sytuacji wpłynęłyby aż 2 miliardy dolarów.
Analitycy podejrzewają, że gotowość koncernu Marka Zuckerberga do wyłożenia takich ilości gotówki na udziały w przedsiębiorstwie potwierdza teorię, że obawia się on zostania w tyle za konkurencją i szuka okazji do nadrobienia dzielącego go od niej dystansu. Poza tym, tego typu inwestycje w mniejsze przedsiębiorstwa nie są wcale niczym dziwnym wśród gigantów technologicznych. Dla przykładu, sławne OpenAI znajduje się pod pieczą Microsoftu, który na przestrzeni lat wpompował w nie przynajmniej 13 miliardów dolarów. Z kolei Amazon, który również coraz śmielej poczyna sobie w sektorze sztucznej inteligencji, co owocuje m.in. debiutem nowej wersji wirtualnego asystenta Aleksy, zainwestował ok. 8 miliardów zielonych w Anthropic, a opracowana przez przedsiębiorstwo technologia obecnie służy do zasilania wspomnianej Aleksy.
Mimo że modele sztucznej inteligencji od Mety, jak np. Llama 4, radzą sobie umiarkowanie dobrze, tak wydarzenia z ubiegłego miesiąca wskazują na to, że od zaplecza sytuacja w koncernie może nie wyglądać już tak kolorowo. W maju Zuckerberg i spółka podjęli decyzję o opóźnieniu premiery modelu Behemoth, czyli podobno najpotężniejszego przedstawiciela rodziny. Co więcej, wokół samej Llamy narosło wiele kontrowersji, a firmie zarzucono m.in. zawyżanie wyników wydajności AI i szkolenie jej w taki sposób, aby jak najlepiej radziła sobie z testami, co niekoniecznie przekłada się na przydatność w codziennym użytkowaniu.
Pytaniem zaś pozostaje, czy ładowanie znacznych środków w rozwój sztucznej inteligencji nie odbije się negatywnie na pozostałych działach Mety. Co prawda stworzone we współpracy z Ray-Ban okulary Wayfarer zrobiły niemałą furorę, jednak inżynierowie korporacji pracowali również nad bardziej innowacyjnymi produktami, w tym tymi wykorzystującymi wirtualną rzeczywistość. Wychodzi jednak na to, że VR przestał być oczkiem w głowie Mety, o czym poświadczyć mogą kwietniowe zwolnienia w Reality Labs.
Jakub Dmuchowski, dziennikarz pcformat.pl