Trudno uwierzyć, jak radioteleskop "widzi" supernowe. Naukowcy udostępnili spektakularne zdjęcie
Astronomowie po raz kolejny udostępnili niesamowite zestawienie zdjęć pokazujących centrum naszej galaktyki. Tym razem jednak uwagę przyciąga nie fotografia uchwycona przez teleskop Webba, a obraz pochodzący z radioteleskopu.
Zdjęcie, które widzicie poniżej, jest zestawieniem dwóch fotografii. Pierwsza, ta mniejsza, pochodzi z Teleskopu Jamesa Webba. Druga, znacznie większa, powstała jako zobrazowanie tego, co jest w stanie uchwycić radioteleskop – w tym wypadku MeerKat, będący w istocie zespołem 64 powiązanych ze sobą odbiorników o średnicy 13,5 m każdy, które pracują na pustkowiach w Republice Południowej Afryki.
Radiowy obraz centrum naszej galaktyki
Teleskop Webba w tym wypadku pokazuje detal. Obraz widoczny na mniejszej "wklejce" to obszar niedaleko centrum naszej galaktyki. Zajmuje on "ledwie" 44 lata świetlne i daje on nam ogólne pojęcie na temat skali głównej fotografii. Ta ostatnia postawała z wykorzystaniem "Surykatki", czyli wspomnianego już afrykańskiego radioteleskopu i dla odmiany obejmuje aż 1000 lat świetlnych.
Jasny obszar w centrum głównego zdjęcia kryje supermasywną, centralną dla Drogi Mlecznej i niewidoczną czarną dziurę Sagittarius A* o masie 4,31 mln mas Słońca. Oprócz tego widzimy olbrzymie pionowe struktury przypominające włókna. Te same obiekty dostrzeżemy również na mniejszej, wykonanej w podczerwieni fotografii – tam przyjmują one formę niebiesko-zielonych linii będących odzwierciedleniem obłoków wodoru.
Najbardziej jednak w oczy rzucają się świetnie widoczne i olbrzymie bąble. O ich skali najlepiej świadczy fakt, że zajmują znaczną powierzchnię zdjęcia, które, przypomnijmy, obejmuje obszar rozciągający się na ok. 1000 lat świetlnych. To pozostałości po supernowych, które eksplodowały przez tysiąclecia, co stanowi świetny dowód na dynamiczną i chaotyczną zarazem naturę centrum Drogi Mlecznej.
Co nam przyniosły te badania?
Zdjęcia te powstało jako wynik badań na temat powstawania młodych gwiazd w centrum naszej galaktyki. Typowymi miejscami, gdzie rodzą się tego rodzaju obiekty, są wypełnione gazem i materią międzygwiezdną obszary gwiazdotwórcze – na ogół raczej oddalone od wnętrza galaktyki. Centrum na ich tle wydaje się "pustynią".
Naukowcy uważają, że siły magnetyczne w centrum galaktyki mogą być wystarczająco silne, aby powstrzymać plazmę przed rozprzestrzenianiem się, zamiast tego ograniczając ją do skoncentrowanych włókien widocznych na obrazie Webba. Te silne pola magnetyczne mogą również opierać się grawitacji, która zwykle powodowałaby zapadanie się gęstych chmur gazu i pyłu i tworzenie gwiazd, co wyjaśnia niższą niż oczekiwano szybkość formowania się gwiazd w Sagittarius C.
Ostatecznie, korzystając z różnych narzędzi, naukowcom udało się zidentyfikować dwie rodzące się, masywne protogwiazdy. Każda z nich ma już masę ponad 20 razy większą od masy Słońca. Ponadto odnaleziono pięć prawdopodobnych małomasywnych kandydatów na protogwiazdy i niewielki obłok gwiazdotwórczy. Badacze uważają, że to sukces: udało im się bowiem znaleźć i potwierdzić dowody na powstawanie gwiazd nawet w tak ekstremalnym środowisku, jak centrum naszej galaktyki.
PS. Zdjęcie, o którym mowa, badacze udostępnili również w bardzo wysokiej rozdzielczości 7,6 x 4,2 tys. pikseli. Znajdziecie je w tym miejscu, zajmuje 36 MB.
Grzegorz Karaś, dziennikarz pcformat.pl