Sony PlayStation 5 Pro – test. Mocniejsza, ale co z tego?
Zgodnie z przypuszczeniami doczekaliśmy się mocniejszej wersji PlayStation 5. Niestety jednak, w praktyce jest to sprzęt dość dyskusyjny.
Cztery lata po premierze PlayStation 5 dostajemy wersję Pro. Nie jest to oczywiście żadną niespodzianką: podobnie sprawy się miały w przypadku zeszłej generacji, choć poprzednio na mocniejszą edycję czekaliśmy krócej, bo trzy lata. W porównaniu z testowanym urządzeniem PS4 Pro oferowało również większy skok wydajności – konsola musiała bowiem walczyć o uznanie entuzjastów przede wszystkim przejściem z rozdzielczości Full HD do nawet 4K. Tutaj wygląda to nieco inaczej.S
Sony PlayStation 5, czyli mocniejsza "piątka"
PlayStation 5 Pro powstało jako sprzęt stanowiący remedium na największą bolączkę obecnej generacji, czyli niewystarczającą wydajność w wyświetlaniu grafiki z ray tracingiem. Dotychczas w takich przypadkach mieliśmy na ogół 30 klatek na sekundę w rozdzielczości 4K – co w praktyce zmuszało nas do wybierania pomiędzy trybami jakości a płynności obrazu. Najnowszy model konsoli Japończyków rozwiązuje ten problem.
Wersję Pro wyposażono w mocniejsze GPU – zawiera ono o 67% więcej jednostek obliczeniowych niż w podstawowym wariancie urządzenia. Sony zdecydowało się również na użycie pamięci szybszej o 28%. Efekt tych usprawnień jest taki, że PS5 Pro ma możliwość renderowania oprawy wizualnej do 45% sprawniej niż model premierowy. Oprócz tego pojawiły się zmiany dobrze już znane z podwórka pecetowego. Mamy zatem PlayStation Spectral Super Resolution, czyli upscaling grafiki z wykorzystaniem AI, sprzęt pracuje też znacznie – bo dwu- lub w niektórych przypadkach nawet trzykrotnie – szybciej, jeśli chodzi o obsługę ray tracingu. Skutek tych wszystkich ulepszeń łatwo przewidzieć: tryby wykorzystujące technikę śledzenia promieni światła śmigają z wydajnością 60 klatek na sekundę.
Przede wszystkim ray tracing
Ma to oczywiście realne przełożenie na gry: działają one sprawniej, wyświetlając ładniejszy i płynniejszy obraz, co świetnie widać chociażby w Spider-Manie 2. Tu jednak pojawiła się również inna niespodzianka: tryb 30 fps-ów z usprawnionym ray tracingiem. Okazuje się więc, że developerzy nowe pokłady mocy mogą wykorzystać na różne sposoby. Dla przykładu, w F1 24 dodano m.in. obsługę rozdzielczości 8K, podobnie zresztą sprawa wygląda w dość leciwym już, ale dalej ładnie rozwijanym No Man’s Sky – tutaj mamy 8K z obsługą ulepszonego oświetlania z odbiciami i okluzją otoczenia. Ogółem poprawę jakości oprawy wizualnej w obsługiwanych tytułach jak najbardziej widać i nie są to czcze przechwałki ich producentów czy Sony.
Konsola przeszła także inne, pomniejsze usprawnienia. W obudowie nieco tylko większej od modeli Slim upchnięto pojemniejszy dysk SSD (2 TB), pojawiło się też Wi-Fi 7, zastępując poprzedni standard. Wartą zaznaczenia zmianą jest ponadto wymiana jednego portu USB z przodu urządzenia na gniazdo szeregowe typu C – choć już przepustowość pozostała taka sama. Żadnych poprawek nie doczekał się natomiast kontroler – to w dalszym ciągu standardowy wariant DualSense’a.
Drożej i bez napędu
Skoro doceniliśmy większą moc, lepszy wygląd gier i nowe szaty PS5 Pro, pora przejść do wad, a te dla wielu osób okażą się nie do zaakceptowania. Konsolę pozbawiono bowiem czytnika płyt, co sprawia, że z kolekcji krążków na PS4 i PS5 użytku nie zrobimy – chyba że zdecydujemy się dokupić napęd osobno. Z tym jednak mogą być potężne problemy: akcesorium to bowiem w praktyce bardzo trudno dorwać, a ceny u pośredników potrafią przekraczać 1000 zł. W zestawie nie znajdziemy także podstawki do pionowego ustawienia urządzenia – w razie potrzeby należy ją nabyć osobno, standardowo bowiem konsolę jedynie położymy poziomo, korzystając z niewielkich plastikowych nóżek mocowanych w obudowie. Na to wszystko nakłada się zaś cena sprzętu.
PlayStation 5 Pro kosztuje 3500 zł, znacznie więcej od wersji podstawowej. Edycje Slim kupimy bowiem od ręki za ok. 2300 zł z napędem lub ok. 1900 zł bez niego. Jak widać, różnica w cenach jest bardzo duża, a przecież niektórzy zechcą jeszcze wyposażyć się we wspomniany czytnik płyt – w takim wypadku ich portfel sumarycznie może się uszczuplić nawet o jakieś 4500 zł. Wszystko to sprawia, że PS5 Pro należy traktować jako sprzęt dla największych entuzjastów – pozostałym polecamy standardowe edycje japońskich konsol, zwłaszcza Slim w wersji zdolnej od odczytu fizycznych nośników.
PARAMETRY
Cena: 3500 zł | Dostarczyło: Sony | playstation.com
CPU: x86-64-AMD Ryzen Zen 2 – 8 rdzeni, 16 wątków • GPU: AMD Radeon RDNA-based, 16,7 TFLOPS • Pamięć: 16 GB GDDR6, 2 GB DDR5, 2 TB SSD • Łączność: 2 × USB Type-A 10 Gbps, USB Type-C 480 Mbps, USB Type-C 10 Gbps, HDMI 2.1, Ethernet 1000 Mbit, Wi-Fi 7, Bluetooth 5.1 • Inne: Sony Tempest 3D AudioTech, zasilanie wewnętrzne 390 W, gniazdo M.2 dla dodatkowego dysku, w zestawie kontroler DualSense, kable HDMI i USB Type-C, preinstalowana gra Astro’s Playroom • Wymiary: 388 × 216 × 89 mm • Waga: 3,1 kg
- estetyczna forma
- ray tracing w 60 fps-ach
- duży dysk
- ogólnie: w obsługiwanych grach niekiedy wyraźny skok jakości oprawy
- obsługa ekranów 8K
- dobra kultura pracy
- pomniejsze usprawnienia konfiguracji
- znacznie droższa niż modele podstawowe
- brak napędu optycznego i duże problemy z jego zakupem
- brak podstawki do pionowego ustawienia sprzętu w zestawie
- brak nowych gier na premierę PS5 Pro – tylko upgrade’y już wydanych
Grzegorz Karaś, dziennikarz pcformat.pl