HardwareStandard bardzo uniwersalny

    Standard bardzo uniwersalny

    Pierwsza wersja specyfikacji USB-C została opublikowana w 2014, mniej więcej w tym samym czasie, co USB 3.1. Są one jednak od siebie niezależne, a możliwość przesyłania danych z prędkością do 5 Gb/s to tylko jedna z funkcji USB-C. I to wcale nie najciekawsza.

    Standard bardzo uniwersalny

    Pierwszą zaletę USB-C widać już na pierwszy rzut oka: zarówno gniazda, jak i wtyczki są symetryczne. Dzięki temu w końcu nie trzeba się zastanawiać, gdzie jest góra, a gdzie dół – będzie pasowało i tak, i tak. Do tego, jeśli oba urządzenia wyposażone są w USB-C, łączący je kabel również jest symetryczny: w przeciwieństwie do poprzednich wersji w tej zarówno odbiornik, jak i nadajnik korzystają z dokładnie tej samej wtyczki – role mogą się zresztą dynamicznie zmieniać, nie muszą być ustalone na stałe. Do tego wtyczka i gniazdo są znacznie mniejsze fizycznie zarówno od typu A stosowanego powszechnie w komputerach czy ładowarkach, jak i typu B znanego głównie z drukarek. Wielkością USB-C dorównuje microUSB – jest wprawdzie nieco większe (microUSB ma wymiary 6,85x1,8 mm, USB-C natomiast 8,4x2,6 mm), ale za to dużo bardziej wytrzymałe mechanicznie. To duże zalety nie tylko w przypadku smartfonów i ładowarek, ale również peryferiów komputerowych.

    Warto jednak pamiętać, że USB-C to określenie jedynie samej budowy wtyczki i gniazda. Nie implikuje to praktycznie niczego więcej. I nie chodzi jedynie o możliwości i prędkość przesyłania danych. Te zresztą zależą nie tylko od konkretnych urządzeń, ale także łączących je przewodów.

    Możliwości podstawowe

    W wersji najbardziej podstawowej kable USB-C to tak naprawdę tylko USB 2.0 z inną wtyczką, za to o długości nawet 4 m. Jeśli użyjemy takiego kabla, by podłączyć np. zewnętrzny dysk, będzie on działał bardzo wolno, bo maksymalny transfer to zaledwie 480 Mb/s, czyli w praktyce około 30 MB/s. Kable zapewniające transfery na poziomie standardu USB 3.1 gen 1 (5 Gb/s, czyli w praktyce około 300 MB/s) mogą mieć długość maksymalnie 2 metrów, a USB 3.1 gen 2 (10 Gb/s) – tylko jednego metra. W sprzedaży są także jeszcze krótsze, np. 30 cm, co sprawdza sięnp. w przypadku SSD-ków, bo minimalizuje ryzyko pojawienia się błędów. Krótsze kable są przy tym tańsze, mogą być również cieńsze przy zachowaniu takich samych parametrów (im wyższe transfery, tym grubszy będzie kabel).

    Zgodnie ze standardem kabel USB-C musi być również zdolny do przesyłania energii o wartości do 60 W (20 V, 3 A), a opcjonalnie – do 100 W (20 V, 5 A). Co ważne, kable z wtyczkami USB-C na obu stronach muszą być wyposażone w specjalny chip, który poinformuje o możliwościach kabla. Jest to opcjonalne w przypadku kabli USB-C – USB-A (więcej o kablach – w ramce). Na przesyłaniu danych cyfrowych oraz zasilaniu urządzeń (i ładowaniu ich baterii) możliwości USB-C się jednak nie kończą. Standard ten definiuje bowiem także kilka trybów alternatywnych.

    Tryby alternatywne

    Obraz

    W smartfonach często korzysta się z możliwości analogowego przesyłania sygnału audio, dzięki czemu przejściówka z USB-C na mini-jacka faktycznie jest tylko przejściówką, a nie pełnoprawną kartą dźwiękową. Formalnie nie jest to „tryb alternatywny”, jak kolejne wymienione, nie jest jednak obowiązkowy.

    Pełnoprawnymi trybami alternatywnymi są natomiast DisplayPort, MHL, Thunderbolt, HDMI oraz VirtualLink – przy czym ten ostatni nie został jeszcze sformalizowany. Jak wskazują ich nazwy, pozwalają na wykorzystanie kabla USB-C do przesyłania danych w innych standardach, co pozwala na przykład na stworzenie prostych przejściówek z USB-C na DisplayPort czy HDMI. Ale uwaga: możliwości te zależą przede wszystkim od urządzeń. W przypadku standardów DisplayPort oraz Thunderbolt informuje o tym specjalny symbol. Thunderbolt 3 (maksymalny transfer to 40 Gb/s) wymaga również odpowiednich kabli oznaczonych symbolem błyskawicy. Ich długość zazwyczaj nie przekracza 50 cm, są one także droższe od zwykłych, za to mogą służyć także do przesyłania danych z prędkościami znanymi z USB 3.1 gen 1 oraz do przesyłania obrazu w standardzie DisplayPort.

    Spotyka się także kable Thunderbolt 3 o większej długości, ale są to tak zwane kable aktywne: nie dość że droższe, to jeszcze pozbawione zgodności z USB 3.1 gen 1 (są kompatybilne tylko z Thunderbolt 3.0 oraz USB 2.0).

    To jeszcze nie koniec

    Na tym możliwości USB-C się nie kończą. Poza bezpośrednim przesyłaniem danych w innych standardach z USB-C mogą również korzystać np. karty sieciowe (bezprzewodowe i przewodowe) czy czytniki kart pamięci. Nie ma również najmniejszego problemu, by – poprzez hub lub przejściówkę – podłączyć dowolne urządzenie z USB typu A. Zamiast jednak mnożyć plątaninę kabli i inwestować w masę przejściówek, wygodniej skorzystać ze stacji dokującej. Ceny takich urządzeń zależą od liczby i typu złączy. Dlatego jeśli od czasu do czasu potrzebujesz jedynie podłączyć notebooka do projektora za złączem HDMI, zamiast wydawać ponad 100 złotych na normalną, dużą stację dokującą, lepiej będzie kupić za mniej niż połowę tej kwoty kabel USB-C – HDMI.

    Kabel ma znaczenie

    Obraz

    W wersji najbardziej podstawowej kabel USB-C odpowiada USB 2.0, tyle że zgodnie ze standardem musi sobie poradzić z prądem o natężeniu 3 A przy napięciu 20 V (USB 2.0 to jedynie 5V i 0,5 A), a w sprzedaży są także modele 5 A. Niestety, o ile w przypadku złączy microUSB słaby kabel co najwyżej wydłuży czas ładowania, o tyle zły kabel USB-C może doprowadzić do zniszczenia urządzenia. Wszystko przez to, że to w kablu montowane są rezystory, dzięki którym urządzenia podłączone przez USB-C informują się wzajemnie o swoich potrzebach i oczekiwaniach, jeśli chodzi o napięcia i natężenia. Podłączenie mocnego zasilacza złym kablem np. do smartfona może się skończyć spaleniem tego drugiego. Obecnie takich przypadków jest na szczęście coraz mniej, bo po pierwsze producenci „trzymają się” standardów, a po drugie większość wydajnych zasilaczy ma kable przymocowane na stałe. Słabe ładowarki, nawet z niezgodnym ze standardem kablem, nikomu krzywdy zrobić nie powinny… choć mimo wszystko lepiej nie ryzykować i kupować kable kosztujące min. 20 zł. Jakość kabli ma także znaczenie przy podłączaniu szybkich peryferiów: zewnętrznych dysków, pendrive’ów, kart sieciowych czy stacji dokujących. W tym wypadku nie chodzi jednak o spalenie urządzeń, a zapewnienie odpowiedniej prędkości działania – bo ta w najgorszym wypadku może wynosić zaledwie 30 MB/s (czyli jak w USB 2.0), zamiast np. 300 MB/s (jak USB 3.1 gen 1). Jeszcze ważniejsze jest to w przypadku urządzeń, korzystają ze standardu Thunderbolt 3. Najpewniejszym wyjściem jest, rzecz jasna, kupno oryginalnych kabli znanych producentów, zwłaszcza w przypadku TB3. Bo choć na pierwszy rzut oka wyglądają one tak samo, jak kable USB-C, to jednak muszą sobie poradzić ze znacznie wyższymi transferami (TB3 standardu PCIe x4 to aż 40 Gbps, podczas gdy najszybszy obecnie USB-C w standardzie USB 3.1 gen 2 to zaledwie 10 Gbps). Jeśli nie chcesz wydawać fortuny, wybierz przynajmniej przewody krótkie oraz grube, co zminimalizuje ryzyko.

    Jak wybrać stację dokującą?

    Jakie złącza są niezbędne?
    Można oczywiście wybrać wersję maksimum, ale nie każdy potrzebuje np. czytnika kart pamięci, złącza Ethernet czy gniazda minijack. Z drugiej strony bardzo przydatne jest USB-C zgodne z Power Delivery, dzięki czemu laptop będzie automatycznie podłączany do zasilania, gdy podepniemy do niego stację dokującą. Praktycznie niezbędne są również złącza USB typu A, najlepiej zgodne ze standardem USB 3.0 (wg nowszej nomenklatury USB 3.1 gen 1, a wg najnowszej – USB 3.2 gen 1). Jeśli korzystasz z zewnętrznego monitora, warto również wybrać model z gniazdem HDMI, które zapewni lepszą jakość obrazu niż D-Sub (Display Port jest w takich stacjach dokujących spotykany bardzo rzadko).
    Osobna kategoria to stacje dokujące z miejscem na zewnętrzną kartę graficzną, czyli eGPU. Najtańsze modele, takie za 1000 zł, mają wprawdzie mniej wbudowanych złączy, ale za to wewnątrz można zamontować desktopową kartę graficzną, co przyda się i graczom, i profesjonalistom.

    Sposób podłączenia
    Do najpopularniejszych notebooków i tabletów można podłączyć stacje dokujące z wtykami zamocowanymi bezpośrednio w obudowie, dzięki czemu stację mocuje się bezpośrednio do laptopa. Bardziej uniwersalne są jednak takie podłączane za pomocą krótkiego kabla, które zadziałają z każdym urządzeniem, a do tego nie będą blokowały innych portów (niektóre modele bezkablowe zajmują dwa gniazda USB-C). Uwaga: eGPU wymaga złącza Thunderbolt!

    Wybrane dla Ciebie