Test Corsair Spec-Omega RGB
To już kolejny model obudowy, który pojawia się w tym roku i jasno pokazuje tendencję: DVD znikają z komputerów. Okazuje się jednak, że miejsce po napędzie optycznym można dobrze wykorzystać.
Estetyka przede wszystkim
Spec-Omega RGB jest bez wątpienia „budą”, która przyciąga wzrok. Wzorniczo obudowa jest najlepszą konstrukcją, jaką widzieliśmy w tym roku – szczególnie w wersji białej, gdzie jasna barwa asymetrycznie ściętej przedniej ściany świetnie kontrastuje z czernią kratownic i przezroczystością hartowanego szkła. Oprócz estetycznej, choć dość agresywnej gry materiałami i bryłą, widać tu też podświetlenie RGB. Tym zresztą obudowa odróżnia się od poprzedniczki: iluminację poprowadzono wąskim paskiem, biegnącym ukośnie przez przód. Dodatkowo podświetlono też dwa wentylatory 120 mm, które dostajemy w zestawie. Pracą całości możemy sterować w ramach systemu iCue z poziomu systemu operacyjnego.
Przedni panel, w przeciwieństwie do tańszej obudowy Corsair testowanej przez nas parę miesięcy temu, trafił – zgodnie z nazwą na przód – co jest najwygodniejszym miejscem. Dwa przyciski, diody, po dwa złącza audio i USB 3.1 – do szczęścia więcej nie trzeba, choć z drugiej strony USB-C nie pogardzilibyśmy. Wizualnie i funkcjonalnie na zewnątrz jest bardzo dobrze.
Dużo miejsca
Pozbycie się napędu optycznego pozwoliło wygospodarować miejsce na zintegrowane chłodzenie wodne: z przodu wejdzie radiator o długości nawet 36 cm. W Omedze zmieścimy także o centymetr dłuższą kartę graficzną i chłodzenie nad procesorem o wysokości 17 cm. Byłoby idealnie, gdyby producent zamontował więcej niż dwie zatoki 3,5 cala. W dobie coraz tańszych dysków półprzewodnikowych – możemy zainstalować trzy napędy 2,5 cala – fakt ten jednak aż tak bardzo nie przeszkadza.
Corsair Spec-Omega RGB to świetna, choć póki co trochę droga obudowa. Jeśli jednak komuś nie zależy na efektach świetlnych, może zdecydować się na poprzednią wersję sprzętu, bez „RGB” w tytule. Wciąż można ją kupić za niecałe 400 zł.