TelekomunikacjaTest Xiaomi Amazfit Bip

    Test Xiaomi Amazfit Bip

    Choć nie jest to już sprzęt najnowszy, bo oficjalną premierę w Polsce miał już ponad rok temu, to ciągle stanowi najlepszy inteligentny zegarek dla początkujących. Przede wszystkim dlatego, że bez problemu może funkcjonować w roli zwykłego zegarka, ma bowiem kolorowy ekran z e-papieru i cyferblat jest widoczny przez cały czas.

    Test Xiaomi Amazfit Bip

    Dzięki temu nie trzeba machać ręką, by sprawdzić, która godzina, co mocno irytuje w inteligentnym sprzęcie większości konkurentów, z Apple’em, Samsungiem i Huaweiem na czele. W dodatku włączony wyświetlacz nie wpływa na czas pracy. Według producenta Bipa trzeba ładować co 45 dni i w praktyce ten wynik udaje się przy normalnym użytkowaniu bez większych problemów osiągnąć.

    Stosunkowo duży ekran nie ma wprawdzie zbyt dużej rozdzielczości (gęstość pikseli jest mniej więcej o połowę niższa niż u Samsunga), ale jest na tyle duży, że pozwala na całkiem wygodne czytanie powiadomień. Wbudowany moduł GPS, uzupełniony o akcelerometr, żyroskop, barometr i pulsometr, umożliwia kompleksowe śledzenie aktywności fizycznej.

    Obraz

    Oficjalna aplikacja pozwala na eksport tych danych do usług Google Fit oraz Apple Health. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę z faktu, że o ile dokładność pomiarów jest wystarczająca w przypadku chodu czy lekkiego biegu, pulsometr ma za niską dokładność oraz za długi czas reakcji na zmiany, by w oparciu o jego wskazania bezpiecznie przeprowadzić trening o wysokiej intensywności.

    OK w świetnej cenie

    Dla przypomnienia: mówimy jednak o jednym z najtańszych smartwatchy na rynku, którego dodatkowo trzeba pochwalić także choćby za wodoodporność (IP68), wygląd (jak Apple Watch) i dobrą jakość wykonania.

    Wybrane dla Ciebie