AktualnościTrwa debata Tuska z internautami ws. cenzurowania sieci. Debata...cenzurowana?

    Trwa debata Tuska z internautami ws. cenzurowania sieci. Debata...cenzurowana?

    O godz. 14.00 premier Donald Tusk spotkał się w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z przedstawicielami internautów oraz organizacji pozarządowych. Debata potrwa prawdopodobnie ok. 2 godzin.

    Trwa debata Tuska z internautami ws. cenzurowania sieci. Debata...cenzurowana?

    Premier Donald Tusk zaprosił internautów do debaty nt. ustawy wprowadzającej rejestr stron niedozwolonych, w liście zamieszczonym 26 stycznia br. na stronie KPRM i serwisach społecznościowych. W swoim liście szef rządu zapewniał, że uważnie śledzi opinie, komentarze i wątpliwości, jakie budzi projekt ustawy i zapowiedział – "jeszcze raz przyjrzę się projektowanej ustawie" - powiedział niedawno Tusk.

    Formuła dzisiejszej dyskusji została wypracowywana wspólnie z internautami, którzy zgłaszali swoje propozycje dotyczące tematyki i pytań w serwisie zapytajpremiera.pl - czytamy na kprm.gov.pl. Debata odbędzie się jednocześnie w formie tradycyjnej, z udziałem grupy internautów oraz wirtualnej, z wykorzystaniem dostępnych serwisów społecznościowych. Będzie ją można śledzić w internecie dzięki transmisji on-line, relacjom na mikroblogach oraz, po raz pierwszy w serwisie internetowym KPRM – transmisji na urządzenia iPhone.

    Relację na żywo można śledzić

    Tymczasem "Rzeczpospolita" twierdzi, że dzisiejsza debata o cenzurze będzie...cenzurowana. Dziennikarze "Rzeczpospolitej" ustalili, iż do udziału w debacie nie zaproszono internautów, którzy znani są z krytycznych uwag pod adresem elity rządzącej (chodzi o blogerkę Katarynę, oraz Martina Lechowicza -jednego z inicjatorów protestu przeciw cenzurze w internecie).

    "Nie dostałem zaproszenia. Poszedłbym powiedzieć, że nie ma żadnych negocjacji dotyczących wprowadzenia „Rejestru” – mówi na łamach „Rz” Lechowicz, autor strony konteStacja.pl. "Jeżeli nie będę miał możliwości zadać pytania bez moderacji, nie będę brał udziału w tym cyrku" - dodaje.

    Otóż o liście uczestników biorących udział w debacie decydował Maciej Budzich, autor jednego z blogów. Budzich tłumaczy, że początkowo dysponował listą 300 uczestników, ale ostatecznie musiał ją zmniejszyć. "Kataryna", czy Martin Lechowicz mogą rzecz jasna zadać pytanie premierowi przez internet, ale jest niemal pewne, że zostaną one usunięte przez moderatorów debaty - czytamy w "Rzeczpospolitej".

    "Jeżeli nie będę miał możliwości zadać pytania bez moderacji, nie będę brał udziału w tym cyrku" - dodaje Martin Lechowicz.

    Wybrane dla Ciebie