USA: aplikacja, która pomagała migrantom, służy teraz do ich namierzania i deportacji
"Zło jest niczym innym, jak tylko nadużyciem dobra" – cytat z Drużyny Pierścienia J.R.R. Tolkiena jest chyba najlepszym podsumowaniem nowego pomysłu administracji Trumpa.
Mowa o aplikacji CBP, która do tej pory służyła jako pomoc dla imigrantów. Z jej wykorzystaniem mogli oni w prosty sposób złożyć wniosek o azyl i tym samym zalegalizować pobyt na terenie Stanów Zjednoczonych. To jednak już przeszłość: od niedawna program jest w istocie nie tyle ułatwieniem, co zagrożeniem.
Aplikacja do polowań na imigrantów i nie tylko
Jak podaje Fox News, rzeczona aplikacja zmieniła swój charakter. Ci, którzy jej używają, otrzymują powiadomienie o aktualizacji. Jeśli ta ostatnia zostanie zainstalowana, amerykańskie władze zyskają możliwość śledzenia lokalizacji i tym samym namierzania jej użytkowników. Są również nowe funkcje: z pomocą programu CBP Home – gdyż przy okazji zmienił on nazwę – będą mogli sami zarejestrować się… do deportacji.
Migranci mogą w ten sposób udostępnić amerykańskiemu rządowi komplet swoich danych: imię, nazwisko, obywatelstwo, kraj, do którego planują wrócić, różnego rodzaju numery identyfikacyjne, dane kontaktowe oraz zdjęcia. Komplet ten trafia do CBP, która następnie podejmuje decyzję o wydaleniu danej osoby ze Stanów Zjednoczonych i zajmuje się czynnościami związanymi z tym procesem.
Jaki jest sens takiego rozwiązania? Jak podaje przedstawiciel władz, osoby korzystające z samodzielnej deportacji będą mogły po jakimś czasie legalnie wrócić do USA. Sposobność tę jednak utracą na zawsze w przypadku, kiedy wydalenie z kraju będzie wynikiem nie samodzielnego zgłoszenia, a działania amerykańskich władz. Innymi słowy – dobrowolne opuszczenie kraju Wuja Sama nie przekreśla szans na przyszłość.
Trudno jednak powiedzieć, ile osób skorzysta z takiego rozwiązania. Wcześniej aplikacja była bardzo popularna, o czym zresztą świadczą liczby przytoczone przez obecną administrację. Wraz z przejęciem władzy przez Trumpa zawieszono procedowanie nieprzetworzonych jeszcze wniosków, które złożono z wykorzystaniem programu – a było ich wówczas około 30 tysięcy.