W telefonie czy osobno
Aparaty cyfrowe wbudowane w telefony zapewniają coraz większą rozdzielczość i jakość zdjęć, mają też coraz więcej funkcji. Sprawdziliśmy, czy dorównują małym aparatom kompaktowym, czy może jednak nadal warto kupować cyfrówkę jako osobne urządzenie.
Do porównania wybraliśmy dwa urządzenia, zbliżone do siebie pod względem wymiarów i masy. Aparaty kompaktowe reprezentuje ultralekki Sony Cyber-shot DCS-T90 o masie 150 gramów. Reprezentantem cyfrówek w telefonach jest Sony Ericsson C905, co prawda mniejszy od klasycznego aparatu kompaktowego, ale za to znacznie większy niż typowy telefon. Z powodu mnogości funkcji jest oczywiście droższy niż typowy aparat kompaktowy lub typowy telefon.
Ogólna jakość zdjęć
W przypadku obu testowanych urządzeń zdjęcia mają przeciętną jakość, szczególnie jeśli odniesie się ją np. do zdjęć z tanich lustrzanek. Do ideału brakuje odpowiedniej ostrości, nasycenia barw, kontrastu.
Jednak, biorąc za punkt odniesienia aparaty kompaktowe o przeciętnej jakości, okazuje się, że fotografie z obu urządzeń są zaskakująco dobre. Przy właściwym oświetleniu przeciętne oko nie dostrzeże wad obrazu. Jednak już zdjęcia z obu rodzajów aparatów wyświetlone jedno obok drugiego ujawniają różnice. Fotografie wykonane telefonem są nieco zbyt zielone. Ponadto w skali 1:1 ujawnia się ziarno.
Aparaty kompaktowe z reguły słabo sobie radzą w złych warunkach oświetleniowych, ponieważ zastosowana w nich miniaturowa matryca nie jest w stanie zarejestrować dostatecznej ilości światła. Ten problem jest rozwiązywany na dwa sposoby: automatyka zwiększa czułość ISO (odpowiada to za wzmocnienie sygnału z matrycy, ale wzmacniane są też szumy) i wydłuża czas ekspozycji (naświetlania), co zwiększa ilość zarejestrowanego światła. Jednak zabiegi te powodują, że na zdjęciach pojawia się ziarno, są też rozmazane (poruszone).
Różnice między aparatami
Testowany telefon jest zbudowany podobnie jak kompakty i te defekty zdjęć również go dotyczą. Dochodzi jednak jeszcze jeden problem, mianowicie brak możliwości poprawnego ustawienia ostrości w wielu przypadkach, szczególnie przy niewielkiej odległości. Za to całkiem dobrze wyglądają zdjęcia wykonane z lampą błyskową, w odległości 1 metra od fotografowanej sceny. Przy tak małej lampie można się spodziewać słabej jakości, tymczasem oświetlenie jest równomierne, a jedynym widocznym na pierwszy rzut oka defektem są zimne, zbyt zielone barwy.
W przypadku zoomu (zbliżenia) czy trybu makro (zdjęcia małych obiektów z bliska) aparat wbudowany w telefon Sony Ericsson w ogóle nie nadaje się do użytku. Zoom jest realizowany cyfrowo, więc obraz bardzo traci szczegółowość, co widać na przykładowych zdjęciach (powyżej). Z kolei zrobienie ostrego zdjęcia makro jest praktycznie niemożliwe, bo aparat nie potrafi poprawnie ustawić ostrości.
Nie oznacza to jednak, że aparat kompaktowy jest idealny – modelowi Sony DSC-T90 do ideału bardzo daleko. Przede wszystkim obraz na większości fotografii jest zamglony, jakby soczewki nie były zupełnie przezroczyste, lecz nieco matowe (co również widać na zdjęciu powyżej). Także szumy matrycy są widoczne na wszystkich fotografiach. Jednak mimo tego ogólna jakość pozostaje znacznie lepsza niż w aparacie wbudowanym w drogi telefon.
Warto dodać, że subiektywna ocena jakości zdjęć jest częściowo potwierdzana przez pomiary laboratoryjne, co szczególnie dotyczy ostrości oraz jakości barw. Telefon Sony Ericsson uzyskał jednak lepsze oceny w przypadku szumów matrycy, ponieważ przy niskich wartościach ISO są one stosunkowo niewielkie, a wyższych czułości wymusić się nie da (aparat dobiera je automatycznie). Dobra ocena dotyczy również zniekształceń geometrii wprowadzanych przez obiektyw, bo… telefon praktycznie obiektywu nie ma, więc zniekształcenia są stosunkowo nieduże.
Aparat kompaktowy Sony Cybershot DCS-T90 | Cena: 1502 zł
PLUSY:
- Zoom optyczny i stabilizacja obrazu
- Często ręczne tryby fotografowania
- Duże możliwości nagrywania filmów
- Małe wymiary i masa
MINUSY:
- Dodatkowe, oprócz telefonu, urządzenie w kieszeni
Telefon z aparatem Sony Ericsson C905 | Cena: 1910 zł
PLUSY:
- Mnóstwo funkcji w jednym urządzeniu
- Małe wymiary i masa
- Aparat zawsze pod ręką
MINUSY:
- Ogólnie gorsza jakość zdjęć
- Brak zoomu optycznego
- Brak stabilizacji optycznej
Możliwości
Nie bez znaczenia jest zestaw funkcji aparatu, choć większość osób z zaawansowanych funkcji kompaktów raczej nie korzysta, używając jedynie trybu całkowicie automatycznego albo najwyżej jednego z trybów tematycznych. Dlatego też ocena możliwości aparatu kompaktowego ma bardzo niewielki udział w ocenie ogólnej – zaledwie 20 procent.
Jest jednak kilka szczegółów, którymi typowy aparat kompaktowy różni się od aparatu wbudowanego w telefon. Przede wszystkim stabilizacja obrazu, która w aparacie bywa często realizowana za pomocą optyki, w telefonie za pomocą oprogramowania. To drugie rozwiązanie zawsze da gorszy efekt. Aparat zawsze stwarza możliwość wykorzystania zoomu optycznego, telefon – prawie nigdy (jednym z nielicznych przykładów jest Nokia N93). W przypadku testowanych produktów aparat oferuje ekran dotykowy, a telefon go nie ma, aczkolwiek w tych grupach produktowych wcale nie jest to regułą, bo tendencja jest taka, że w jednych i drugich urządzeniach pojawia się coraz więcej ekranów dotykowych.
Ponadto aparat daje większe możliwości nagrywania filmów, przede wszystkim tryb 720p, co jest charakterystyczne dla coraz większej liczby kompaktów. Kolejny szczegół to możliwość regulacji jasności lampy błyskowej w aparacie, czego nie zapewnia telefon.
Oba urządzenia mają także kilka cech wspólnych – nieco pozytywnych, ale także negatywne. Minusem jest z pewnością obsługa, bo oba urządzenia są tak małe, że nie mogą naturalnie leżeć w dłoni. Inną cechą wspólną są małe i płaskie przyciski, choć w przypadku aparatu Sony obsługę ułatwia wspomniany wcześniej dotykowy ekran. Ma on większą przekątną i mieści się na nim znacznie więcej informacji niż na ekranie telefonu podczas fotografowania.
Więcej różnic niż podobieństw
Między klasycznym aparatem ultrakompaktowym a telefonem komórkowym istnieje więcej różnic niż podobieństw. Mimo że jakość zdjęć z aparatu Sony Cybershot DSC-T90 nie jest idealna i brakuje im kontrastu, to zdjęcia z telefonu Sony Ericsson C905 są gorsze – zbyt zielone i mają bardziej widoczne ziarno. Mimo że aparat Sony ma słabą optykę, to telefon ma bez porównania gorszą, bez zoomu optycznego, stabilizacji obrazu i praktycznie bez możliwości robienia zdjęć z bliska. Różnica jest nawet w obsłudze – klasyczny aparat jest wygodniejszy, bo został stworzony do robienia zdjęć, a w przypadku telefonu jest to tylko jego dodatkowa funkcja.
Dzięki wielu takim drobnym szczegółom, zwykły aparat uzyskuje lepsze oceny w każdej z testowanych przez nas kategorii. Ocena końcowa także jest znacznie wyższa. Na razie nie może być zastąpiony nawet najlepszym telefonem.