Bardziej kuriozalnego sprzętu nie widziałem. Klawiatura... z ekranem 10 cali?!

Najciekawszym elementem nowego urządzenia Thanko jest wspomniany w tytule 10-calowy, dotykowy wyświetlacz TFT LCD o rozdzielczości 1920 x 720. Jak można wywnioskować na tej podstawie, ekran posiada dość nietypowe proporcje, co może ograniczyć jego przydatność w niektórych sytuacjach. Nie zmienia to jednak faktu, że równie często może on okazać się przydatny, a kiedy akurat nie jest potrzebny, nic nie stoi na przeszkodzie, aby został złożony i schowany.

Klawiatura sama w sobie, abstrahując od jej nietypowego dodatku, prezentuje się zaś dość standardowo. Ot, kolejny mechanik z niebieskimi przełącznikami pozbawiony segmentu numerycznego. Nie zabrakło klasycznego już w sprzętach tego typu podświetlenia RGB LED, a urządzenie podpina się do maszyny za pośrednictwem złącza USB 3.2. Jak słusznie zauważył redaktor portalu TechRadar, producent nie pochwalił się przy tym takimi parametrami, jak opóźnienia podczas wciskania klawiszy, więc nie sposób wywnioskować, czy nowy produkt Thanko spełni oczekiwania co bardziej wymagających użytkowników.

Firma jednak żarliwie zapewnia, że połączenie klawiatury mechanicznej z wyświetlaczem pozwala zaoszczędzić miejsce na biurku i poprawić wydajność w pracy. Problem w tym, że kombinacja ta zaowocowała sprzętem o zarówno dość pokaźnej wadze (ok. 1,5 kg), jak i cenie (69 800 jenów, co po przeliczeniu daje ponad 1 800 zł).

Dodatkową bolączką jest to, że urządzenie powstało tylko i wyłącznie z myślą o komputerach z systemem Windows, a na sprzęcie z Linuksem lub macOS na pokładzie ekran dotykowy nie działa poprawnie. Co więcej, aby z niego skorzystać, musi zostać ustawiony jako domyślny wyświetlacz. Nawet wtedy może się zdarzyć, że nie będzie on reagować na nasze palce, co producent określa mianem "problemów ze zgodnością" i... umywa ręce.