AktualnościWojskowe drony Predator nad Los Angeles. Odpowiedź Trumpa na zamieszki?

Wojskowe drony Predator nad Los Angeles. Odpowiedź Trumpa na zamieszki?

Zakrojone na szeroką skalę protesty mające miejsce w Los Angeles nie pozostały niezauważone przez władze federalne. Te zaś zdecydowały się przeprowadzić pokaz siły, w związku z czym do miasta trafiła Gwardia Narodowa, a niebo patrolowały dwa potężne drony Predator.

Los Angeles
Los Angeles
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Od wielu dni kalifornijskim Los Angeles co i rusz wstrząsają protesty organizowane przez osoby niezgadzające się z prowadzoną przez Donalda Trumpa i jego administrację polityką antyimigracyjną. Jak to w Stanach bywa, wiele osób nie ograniczyło się do przemarszu z flagą lub transparentem, wskutek czego powstało wiele zniszczeń. W odpowiedzi na te działania władze federalne zdecydowały się rozlokować w mieście ok. 4000 przedstawicieli Gwardii Narodowej i ponad 700 żołnierzy piechoty morskiej. To jednak nie wszystko, jako że w ruch poszły również drony Predator, które przeprowadziły zwiad i dostarczyły cennych informacji na temat skali protestów.

Wojskowe drony nad Los Angeles

Jak podaje redakcja serwisu 404 Media, już sam fakt zaangażowania w akcję niezwykle zaawansowanych dronów Predator daje dobitnie do zrozumienia, że rząd pochodzi do wydarzeń w Los Angeles niezwykle poważnie. Co prawda Predatory zyskały swoją sławę za sprawą licznych ataków przeprowadzanych z ich wykorzystaniem na terenie Jemenu, Iraku oraz Afganistanu, niemniej te bezzałogowe statki powietrzne używane są również w roli zwiadowców – tak, jak miało to miejsce w jednym z największych miast Kalifornii.

Jeden z pasjonatów śledzenia ruchu lotniczego, który skontaktował się ze wspomnianym serwisem, doszedł do wniosku, że charakterystyczna, sześciokątna trasa zarysowana przez jeden z nieoznaczonych obiektów przemieszczających się po niebie pokrywa się ze wzorem rysowanym przez stosowane przez ICE (Immigration and Customs Enforcement, amerykańskie służby imigracyjne i celne) drony.

Ów pasjonat, kryjący się za pseudonimem Aeroscout, poinformował, że zgodnie z danymi lotów, jeden z podejrzanych samolotów dopiero co zbliżał się do Las Angeles, kiedy drugi właśnie kończył oblot i szykował się do powrotu. Obie maszyny podobno przeleciały przez Sektor 09, jak nazwana została przestrzeń powietrzna na południe od metropolii. Po tym odkryciu Aeroscout zabrał się za przeglądanie dostępnego archiwum dla rzeczonego sektora i szukał informacji związanych z czasem, kiedy oba statki powietrzne zostały zaobserwowane w tej okolicy. Poszukiwania przyniosły zamierzony rezultat, jako że udało się dogrzebać do dwóch znaków wywoławczych zaczynających się od "TROY": TROY701 oraz TROY703. Wedle danych, TROY to znak wywoławczy stosowany przez funkcjonariuszy amerykańskiego ICE.

Warto przy tym zaznaczyć, że nie jest to pierwszy raz, kiedy drony Predator zostały wykorzystane do patrolowania obszarów, na których odbywają się protesty. Analogiczna sytuacja miała miejsce w Minneapolis w 2020 r., kiedy przez Stany przetoczyła się fala niepokojów społecznych wywołanych śmiercią George'a Floyda.

Prócz tego przestrzeń nad Los Angeles przemierzają pojazdy zróżnicowanych amerykańskich agencji rządowych i stanowych. Departament Bezpieczeństwa Krajowego wysłał swoje śmigłowce Black Hawk, a California Highway Patrol – kilka samolotów, które wystartowały z bazy March Air Reserve Base.

Jakub Dmuchowski, dziennikarz pcformat.pl

Wybrane dla Ciebie