TechnologieWszystko może być szpiegiem

    Wszystko może być szpiegiem

    Do misji szpiegowskich nie potrzeba dzisiaj wojskowych satelitów ani sprzętu powstałego w tajnych laboratoriach używanego przez wyszkolonych agentów. Wystarczą popularne gadżety elektroniczne: smartfon, dron czy zegarek z GPS-em.

    Wszystko może być szpiegiem

    W czasach zimnej wojny szpiedzy swoje gadżety musieli przemyślnie ukrywać i z narażeniem życia przemycać przez granice. Teraz jest znacznie prościej: szpiegujące urządzenia milionami płyną na statkach towarowych, przechodzą przez odprawę celną i trafiają na półki supermarketów.

    Huawei – telefony, których boi się USA

    Gdy na początku stycznia tego roku AT&T – jeden z amerykańskich operatorów komórkowych – ogłosił, że miał wprowadzić do oferty telefony Huawei, ale tego nie zrobi, wyglądało to na konflikt biznesowy między chińskim producentem a amerykańską firmą. Niedługo później następny amerykański operator wykluczył dodanie do swojej oferty smartfonów Huawei. Co odpowiada za nagłą niechęć do jednej z marek? Jak się wkrótce okazało: naciski administracji rządowej USA uzasadniane obawami co do bezpieczeństwa narodowego. Mówiąc wprost: Amerykanie obawiają się, że Chińczycy wykorzystają telefony do szpiegostwa. W połowie lutego te obawy potwierdziło sześciu szefów amerykańskich agencji wywiadowczych, w tym CIA i NSA, przestrzegając obywateli USA przed używaniem telefonów Huawei i ZTE. Na biciu na alarm zresztą się nie skończy – szykowane są przepisy (Defending U.S. Government Communications Act) zabraniające pracownikom administracji państwowej korzystania z urządzeń telekomunikacyjnych tych dwóch chińskich producentów. Zakaz ma objąć nie tylko telefony, ale także wszelkie podzespoły pochodzące od Huawei i ZTE.

    Dla kogo właściwie szpiegują te drony?

    W sierpniu zeszłego roku armia USA ogłosiła, że wycofuje ze służby wszystkie 300 dronów DJI i nie będzie w przyszłości korzystała z tych urządzeń. Jako powód wskazano luki w zabezpieczeniach. Faktem jest, że popularne Phantomy były dość powszechnie hakowane przez swoich właścicieli, którzy w ten sposób usuwali blokadę lotu w obszarach zakazanych, są więc znane metody nieuprawnionego modyfikowania oprogramowania dronów. W reakcji na „zwolnienie ze służby” dronów przez US Army DJI wprowadziło dodatkowo do swoich urządzeń tryb prywatny (Local Data Mode). W tym trybie w trakcie lotu żadne dane, także te dotyczące geolokalizacji, nie są przesyłane do internetu. Mimo tych działań drony DJI nie wróciły do służby w amerykańskich siłach zbrojnych.

    Zdradziecki jogging

    Obraz

    Nie trzeba wcale spisku tajnych służb, by cyfrowe gadżety ujawniały wojskowe sekrety. Szpiegiem z przypadku okazała się aplikacja dla biegaczy Strava. Gdy w listopadzie 2017 producent opublikował tzw. „mapy cieplne”, czyli obszary, gdzie można spotkać szczególnie dużo joggerów, okazało się, że zaskakująco spora aktywność ma miejsce wokół wielu obszarów, w których oficjalnie… nic nie ma. Skąd na pustkowiu tłumy biegaczy, którzy regularnie okrążają różnokształtne wielokąty, ale nigdy ich nie przecinają? W ten sposób zupełnie przypadkowo ujawniono tajne bazy wojskowe, których personel w wolnych chwilach dba o formę. Przy okazji na jaw wyszły różnice kulturowe. Jak napisał analityk bezpieczeństwa Tobias Schneider: „Na tej mapie syryjskie bazy USA świecą jak choinka, trochę znaczników jest wokół baz rosyjskich, natomiast wygląda na to, że Irańczycy nie biegają, bo ich znane bazy nie zostały oznaczone przez Strava”. Żarty żartami, ale mapy cieplne aplikacji fitnessowej nawet przed laikami demaskują amerykańskie instalacje militarne w takich krajach jak Afganistan, Dżibuti czy Syria, bo w tych krajach tylko wokół baz wojskowych widać aktywność biegaczy.

    Czego boją się Amerykanie?

    Obraz

    Czy faktycznie chińskie produkty są zaprojektowane i skonstruowane w taki sposób, by ułatwić pracę agencjom wywiadowczym Państwa Środka? Nie ma na ten temat żadnych potwierdzonych informacji. Docierające sygnały wskazują na obawy związane z bliskimi związkami producenta z chińskimi siłami zbrojnymi oraz komunistycznymi władzami, bez wskazania jednak, czy stwierdzono do tej pory istnienie mechanizmów szpiegowskich w elektronicznych gadżetach wyprodukowanych w Chinach.

    Tego typu obawy dotyczą nie tylko chińskich produktów. Latem 2017 roku amerykańskie i brytyjskie agencje wywiadowcze ostrzegały przed używaniem oprogramowania antywirusowego firmy Kaspersky Lab, jako powód wskazując możliwość przesyłania przez ten software danych do Rosji. Amerykańskie instytucje otrzymały zakaz korzystania z rosyjskiego oprogramowania, a do firm prywatnych FBI wystosowała ostrzeżenie o zagrożeniach związanych z produktami Kaspersky’ego. Nie są to obawy wyssane z palca, bo w 2014 roku rosyjscy agenci wykradli poufne dokumenty z komputera pracownika National Security Agency, wykorzystując do tego właśnie oprogramowanie Kaspersky’ego. Nie jest jednak jasne, czy rosyjska firma miała cokolwiek wspólnego z tym atakiem, czy też rosyjscy szpiedzy wykorzystali po prostu błąd w oprogramowaniu. Według jednej z teorii pracownik NSA faktycznie miał na swoim komputerze zainfekowane pliki, więc program antywirusowy wysłał je do analizy do centrali. A że centrala znajdowała się w Moskwie...

    Cyfrowa wojna czy po prostu gra interesów?

    Obraz

    Afera związana z rzekomymi powiązaniami Kaspersky Lab z rosyjskim wywiadem może mieć jednak drugie dno. To bowiem Kaspersky Lab po 2010 roku wykrył i nagłośnił sprawę szpiegowskich wirusów Stuxnet i Flame, a także Duqu, Gauss i Regin – narzędzi, które powstały w wojskowych laboratoriach USA i Izraela. Można więc w wypchnięciu Kaspersky Lab z amerykańskiego rynku upatrywać zemsty za ujawnienie cyberbroni. Kaspersky’emu nie pomogło, że wykrywał i ujawniał także rosyjskie narzędzia szpiegowskie, jak np. Red October, który przez pięć lat, aż do 2013 roku, służył do wykradania informacji z ambasad i elektrowni atomowych w Europie Zachodniej i USA.

    Z tej perspektywy także sprawa Huawei może nie być jednoznaczna. Przed zapowiadanym (i niedoszłym) wejściem tego sprzętu na rynek USA prognozy ekonomistów wskazywały, że w ciągu roku telefony Huawei staną się popularniejsze niż urządzenia Apple’a. Czy więc mamy do czynienia z wojną wywiadów, czy po prostu wojną ekonomiczną? Huawei i Kaspersky zagrażają bezpieczeństwu narodowemu USA czy raczej interesom amerykańskich koncernów? Zapewne nigdy się tego nie dowiemy.

    Wybrane dla Ciebie