HardwareTest mobilnych banków energii

    Test mobilnych banków energii

    Uzależnienie od elektronicznych gadżetów rośnie i nawet wakacyjny wyjazd nie jest czasem odwyku od ekranu tabletu czy smartfona. Mobilne urządzenia wymagają jednak częstego ładowania kiedy w pobliżu zabraknie gniazdka, wyciągnij z plecaka bank energii.

    Test mobilnych bank�ów energii

    Zalety powerbanku

    • Naładuje większość urządzeń
    • Starcza na kilka ładowań
    • Ma dwa porty ładujące
    • Jest lekki i poręczny
    • Ma wbudowaną latarkę

    Bank energii (lub z ang. powerbank) to awaryjne źródło zasilania o niewielkich rozmiarach i wadze. Choć spotkasz modele o różnych kształtach i gabarytach, typowy powerbank jest wielkości smartfona i waży między 200 a 300 gramów. Obudowa kryje jedno lub kilka ogniw litowo-jonowych lub litowo-polimerowych – podobnych do tych wbudowanych w smartfona czy tablet. Po napełnieniu powerbank możesz wykorzystać w dowolnym momencie do kilkukrotnego naładowania smartfona lub innego mobilnego gadżetu. Nie zasilisz nim jednak laptopa.

    Ładowanie urządzeń

    To dlatego, że znakomita większość powerbanków potrafi obsługiwać jedynie urządzenia zasilane prądem o niskim napięciu 5 woltów. Laptop potrzebuje napięcia 19 V, co jest poza zasięgiem klasycznych banków energii. Zdarzają się też mobilne gadżety wymagające bardzo niskiego napięcia – poniżej 5 V. Tu także powerbank może okazać się bezsilny. Parametrów ładowania swoich urządzeń szukaj w specyfikacji lub na dedykowanej ładowarce.

    Obraz

    Większość banków energii jest wyposażona w dwa wyjścia ładujące o różnym natężeniu prądu (podawanym w amperach – A). Najczęściej stosowana konfiguracja to jedno wyjście z prądem 1 A i drugie z prądem 2,1 A. Obu wyjść możesz użyć do ładowania dowolnych urządzeń – także równocześnie. Ale jeśli posiadasz mobilny gadżet potrafiący wykorzystać prąd o wyższym natężeniu (sprawdź to w specyfikacji urządzenia), to naładujesz go znacznie szybciej niż za pomocą wyjścia 1 A.

    Oba wyjścia ładujące to standardowe („duże”) USB. Producenci zazwyczaj dodają do powerbanku kabelek z końcówką microUSB, pasującą do większości smartfonów i tabletów oraz wielu innych gadżetów. Znacznie rzadziej trafisz na zestaw przejściówek z końcówkami pasującymi np. do iPhone’a czy wtyczką miniUSB.

    Ładowanie powerbanku

    Bank energii trzeba naładować przed użyciem. O stanie napełnienia informują diody na obudowie. Ładowanie odbywa się przez port microUSB, ale mało który producent dołącza do powerbanku ładowarkę. Musisz więc użyć ładowarki uniwersalnej lub dołączonej np. do smartfona. To, jak szybko naładuje się powerbank – zazwyczaj trwa to 8–10 godzin – zależy od natężenia prądu podawanego przez ładowarkę. Zazwyczaj jest to 1 A, ale zdarzają się też ładowarki 1,5 A i 2 A. Wyższe natężenie wyraźnie skróci czas napełniania banku pod warunkiem, że akceptuje on prąd o wyższym natężeniu. Taką informację znajdziesz w specyfikacji powerbanku w polu „Input”. Zdecydowanie należy unikać banków, które akceptują tylko prąd o maksymalnym natężeniu 0,5 A. Taki powerbank będzie ładować się nawet dobę lub dwie.

    Pojemność ogniwa

    Obraz

    O tym, ile razy twój powerbank będzie mógł naładować smartfona lub tablet, decyduje pojemność banku energii i baterii ładowanego urządzenia. W przypadku typowych powerbanków waha się od 2000 do 20 000 mAh (miliamperogodzin). Wartość deklarowana przez producenta zawsze odbiega od rzeczywistej, czasem znacząco (patrz wyniki testu). Porównując pojemność powerbanku oraz pojemność akumulatora ładowanych urządzeń, możesz z grubsza oszacować, na ile pełnych ładowań wystarczy powerbank. Dla bezpieczeństwa przyjmij, że rzeczywista pojemność powerbanku wynosi około 70–80 proc. deklarowanej.

    Przeciętny smartfon naładujesz typowym powerbankiem (o pojemności 10 000 mAh) dwa–trzy razy. Tablet naładujesz tylko raz, ale w banku zostanie jeszcze troszkę energii. Mniejsze urządzenia, np. słuchawki bezprzewodowe czy smartwatche, można ładować nawet do dziesiciu razy.

    Dodatki

    Oprócz wspomnianych przejściówek przydatnym dodatkiem jest etui do przechowywania powerbanku i akcesoriów. Niektóre urządzenia mają też wbudowaną pojedynczą diodę LED i mogą służyć jako latarki o ograniczonej jasności i bardzo ograniczonym zasięgu snopa światła – patrz ilustracja na sąsiedniej stronie.

    Konserwacja powerbanku

    Obraz

    Każdy akumulator – także ten wbudowany w powerbank – nie lubi przechowywania w niskich i wysokich temperaturach. Szczególnie szkodliwe jest ładowanie urządzeń w bardzo gorące dni lub przy wystawieniu na słońce. Jeśli nie zamierzasz używać powerbanku przez dłuższy czas, np. kilka miesięcy, naładuj go do 70–80 proc. przed odłożeniem na półkę. W ten sposób unikniesz niebezpieczeństwa trwałej utraty pojemności w wyniku tzw. głębokiego rozładowania. Powerbank, który nie był używany przez dłuższy czas, nie wymaga specjalnego traktowania (np. tzw. formatowania). Wystarczy naładowanie do pełna prądem o niskim natężeniu, np. 1A.

    Podsumowanie testu

    W naszym teście znalazło się 14 powerbanków, które podzieliliśmy według ceny na dwie kategorie. Pierwsza zawiera m.in. urządzenia o mniejszej pojemności, kosztujące poniżej 100 zł. Polecamy je osobom korzystającym z powerbanku sporadycznie. Droższe urządzenia, z drugiej kategorii, przydadzą się osobom, które potrzebują częstego ładowania i większej niezależności od gniazdka z prądem. Cena tego typu urządzeń uwzględnionych w teście wynosi między 100 a 150 zł.

    Wydajność

    Obraz

    Do testu trafiły urządzenia o bardzo różnej pojemności, ale większość producentów stawia na akumulatory 10 000 mAh. W tańszej grupie znalazło się kilka mniejszych ogniw, a w droższej dwa banki o wyróżniającej się pojemności znacznie powyżej 10 tys. mAh (Varta i Hama)

    Pomiar wydajności powerbanków przyniósł spore rozczarowanie. Zmierzona efektywna pojemność w większości przypadków okazała się niższa od deklarowanej o kilkadziesiąt procent, czasem nawet o ponad połowę (M-Life) lub blisko 50 proc. (PQI, tańszy TP-link i Fesh’n’Rebel). Najlepiej pod tym względem wypadły powerbanki Hama i Sunen. W przypadku tego drugiego rzeczywista pojemność była tylko o 16 proc. mniejsza niż deklarowana. To naprawdę świetny wynik (wykres na poprzedniej stronie)!

    Obraz

    Tymi dwoma urządzeniami, a także Vartą, zasilisz przeciętnego smartfona (z akumulatorem 2000 mAh) nawet cztery razy. Navroad – pierwszy w grupie tańszych urządzeń – wystarczy na trzy ładowania. Nawet pod tym względem najsłabszy w całym teście PQI da radę raz naładować smartfona do pełna.

    Duże różnice odnotowaliśmy też w pomiarach czasu napełniania powerbanków. Większość banków akceptuje natężenie prądu do 1,5 do 2 A. Tylko tańsze z urządzeń TP-Link można ładować prądem 2,4 A (o ile znajdziesz odpowiednią ładowarkę). O tym, jak szybko napełni się ogniwo, decydują więc rodzaj użytej ładowarki i pojemność banku. Z tego schematu wyłamuje się Hama, w której natężenie prądu ładowania jest bardzo niskie – 0,5 A. Skutkuje to długim czasem ładowania – powerbank potrzebował ponad doby, by napełnić akumulator (patrz wykres obok).

    Wyposażenie

    Tylko dwa urządzenia (Fresh’n’Rebel oraz tańszy TP-Link) nie mają dwóch wyjść ładujących. Pozostałe modele potrafią ładować dwa urządzenia równocześnie. W banku Hama oba wyjścia podają prąd o podwyższonym natężeniu 2,1 A, a powerbank Luxa (podobnie jak kilka innych) jedno z gniazd zasila prądem 2,4 A.

    Producenci bardzo oszczędnie podchodzą do kwestii dodatkowego wyposażenia. Do nielicznych modeli – Krüger&Matz, M-Life i PQI – dołączono etui. Powerbank Sunen jako jedyny posiada własną dedykowaną ładowarkę dającą prąd o natężeniu 2 A. W zestaw przejściówek wyposażone są Krüger&Matz i M-Life (mają nawet materiałowy woreczek na te dodatki) oraz Navroad. Cztery urządzenia mogą działać jako latarka – najmocniej świecą Varta i M-Life.

    Wykonanie

    Obraz

    Powerbank ma być nie tylko wydajny, ale też lekki i poręczny. Bywa z tym bardzo różnie. Kompaktowego urządzenia nie potrafiła przygotować np. Varta. Choć bank zajął pierwsze miejsce w teście, jest bardzo duży i ciężki (waży prawie pół kilo!). Spośród pozostałych urządzeń najlepiej wypadają te o płaskiej obudowie (np. PQI, Sunen czy tańszy model A-Data). Gadżet łatwiej upchnąć w torbie, jest też stabilniejszy, gdy trzeba go gdzieś postawić w warunkach polowych (np. pod namiotem).

    W wygodnym korzystaniu z urządzenia bardzo pomagają diody sygnalizujące stan naładowania urządzenia. Ważne, aby w trakcie pracy banku, były non stop włączone i widoczne – aby nie gasły po chwili używania, jak w urządzeniu Fresh’n’Rebel i kilku innych (patrz tabela). Ten model nie wyświetla stanu akumulatora także podczas napełniania. Lampki włączają się, dopiero gdy wciśniesz przycisk na obudowie. Ten element mają wszystkie inne modele. W niektórych służy jako włącznik latarki, a czasem pozwala włączać i wyłączać zasilanie podłączonych urządzeń.

    Producenci wydają się nie brać pod uwagę, że banki energii często używane są w terenie. Testowane urządzenia nie mają żadnych zabezpieczeń przed deszczem (to domena znacznie droższych urządzeń). Zastanawia też wykończenie obudowy materiałami, które łatwo uszkodzić, np. aluminium (PQI) czy błyszczącym plastikiem (TP-Link). Niemniej wiemy, że część użytkowników szuka urządzeń o atrakcyjnym wyglądzie. Tym polecamy modele Fresh’n’Rebel, Navroad i TP-Link.

    Banki energii w cenie do 100 zł

    1. miejsce - Navroad Nexo Powerbox Style

    Obraz

    Choć w całości wykonany jest z plastiku, wygląda bardzo elegancko. Porty ładujące ma dobrze rozmieszczone, a diody sygnalizujące stan akumulatora są dobrze widoczne. Do urządzenia dołączony jest komplet przejściówek w postaci jednego kabla z czterema zakończeniami – to bardzo dobre rozwiązanie.

    Plusy
    • Dobra jakość wykonania
    • Przycisk wł./wył.
    • Przejściówki w zestawie
    Minusy
    • Niedokładna instrukcja
    • Stan naładowania nie jest widoczny non stop

    6. miejsce - A-Data PV120

    Obraz

    To jeden z najmniejszych powerbanków w teście, a mimo to posiada dwa wyjścia ładujące. Jego obudowa pokryta jest imitacją skóry i ozdobiona srebrną ramką. Ma jedną z gorszych relacji między pojemnością deklarowaną a zmierzoną, wystarczy do jednokrotnego naładowania smartfona.

    Plusy
    • Małe gabaryty
    • Niska waga
    • Atrakcyjny wygląd
    Minusy
    • Niska pojemność
    • Stan naładowania nie jest widoczny non stop

    Banki energii w cenie powyżej 100 zł

    1. miejsce - Varta Powerpack 16000

    Obraz

    Varta uzyskała najlepszy wynik w teście wydajności, ale imponująca pojemność nie do końca usprawiedliwia duże gabaryty i bardzo wysoką wagę urządzenia. Powerbank można naładować zwykłą ładowarką 1 A w bardzo rozsądnym czasie. Przydanym dodatkami są mocna latarka diodowa i wyjście 2,4 A.

    Plusy
    • Wysoka pojemność
    • Port zasilania 2,4 A
    • Wbudowana latarka
    Minusy
    • Bardzo duża waga
    • Dość luźne porty USB
    • Duże gabaryty

    5. miejsce - TP-Link TL-PB10400

    Obraz

    Urządzenie o nietypowym, dość niefunkcjonalnym kształcie. Ma dwa wyjścia ładujące, diodową latarkę i małe lampki sygnalizujące stan pracy. Wykonane jest z błyszczącego, białego plastiku, a panel złączy został dodatkowo ozdobiony. Dobrze prezentuje się na biurku, ale w plenerze szybko się porysuje i zabrudzi.

    Plusy
    • Ładny wygląd
    • Wbudowana latarka
    • Dołączone etui
    Minusy
    • Brak włącznika
    • Stan naładowania nie jest widoczny non stop

    Wybrane dla Ciebie