Test myszy Roccat Kone AIMO

Tym, co przyciąga wzrok, jest estetyczny wygląd. Przez grzbiet biegną dwa wyżłobienia, które wraz z rolką podświetlono diodami RGB. W lewym boku znajduje się bardzo wygodne wgłębienie dla kciuka. Mamy tam łatwy dostęp do trzech przycisków, z których najwygodniejszy jest ten znajdujący się w podstawie, przy dolnej krawędzi urządzenia. Można go bardzo szybko wcisnąć, co przydaje się np. w grach FPS. Standardowo przypisano tam funkcję Easy-Shift[+] – po wciśnięciu przycisk dubluje obłożenie pozostałych klawiszy, działając tak, jak Shift na klawiaturze.

„Gryzoń” jest bardzo wygodny w użyciu. Myszka co prawda ma spore rozmiary, jednak testującemu nie przysporzyła problemów niezależnie od rodzaju chwytu. Trzeba jednak zaznaczyć, że fingertip w przypadku osób o mniejszych dłoniach może być utrudniony. Po podkładce AIMO prowadzi się zaskakująco przyjemnie: wysokiej jakości ślizgi sprawiają, że do przesunięcia wymagana jest niewielka siła, a ruch jest aksamitny.

Sercem myszki jest optyczny sensor Owl-Eye. Powstał przy współpracy z PixArtem i może pracować z maksymalną czułością 12 000 dpi z regulacją w progach co 100 punktów. Podczas testów nie stwierdzono żadnych zakłóceń w przekazywaniu ruchu urządzenia na ekran. Również konfiguracja jest bardzo łatwa i nie nastręcza żadnych problemów: odbywa się za pomocą zbiorczego oprogramowania Swarm, które oprócz testowanej myszki obsługuje szereg produktów Roccata. Stwarza to okazję do wspólnej konfiguracji, jeśli tylko na biurku gracza znajdują się inne akcesoria tego producenta.

Kone AIMO to wyśmienita technicznie myszka, której użytkowanie sprawia dużą przyjemność. Jedyny problem to jej cena. Niestety, 340 zł to kwota dla wielu użytkowników zaporowa.