AktualnościUnia Europejska nadal walczy z Big Techem. Pogróżki Trumpa nie przyniosły oczekiwanego rezultatu

Unia Europejska nadal walczy z Big Techem. Pogróżki Trumpa nie przyniosły oczekiwanego rezultatu

Komisja Europejska poinformowała, że nie ma zamiaru przymykać oka na postępowanie amerykańskich gigantów technologicznych, a ostatnie działania wymierzone w Apple i Google zdają się te słowa potwierdzać.

Flaga Unii Europejskiej
Flaga Unii Europejskiej
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Komisja Europejska przeszła do ofensywy i zamiast wystosowywać kolejne ostrzeżenia i grozić palcem, postanowiła wydać szereg wiążących decyzji godzących w Apple. Na mocy przepisów aktu o usługach cyfrowych (DMA, ang. Digital Market Acts) gigant z Cupertino został zobowiązany do otwarcia swojego systemu na urządzenia innych producentów. Potężniejszy cios został wymierzony w Google, jako że, w przeciwieństwie do pierwszej z wymienionych korporacji, nie otrzymało ono czasu na wprowadzenie stosownych poprawek a jedynie informację, że działania firmy naruszają unijne prawo.

Unia Europejska walczy z Big Techem

Pomimo tego, że na przestrzeni minionych miesięcy i lat Google wprowadziło w swoich usługach liczne zmiany, mające w zamierzeniu uczynić je w pełni zgodnymi z panującymi na Starym Kontynencie regulacjami, Komisja Europejska uznała te działania za niewystarczające. Wedle polityków, amerykańskie przedsiębiorstwo wciąż faworyzuje swoje produkty i wręcz wpycha je użytkownikom do gardła, jednocześnie nadal nie udostępniając developerom możliwości umieszczania ich w aplikacjach odnośników do ofert specjalnych znajdujących się poza Sklepem Google Play.

A będąc już w temacie Sklepu Play, wielu twórców narzeka, że pobierane przez giganta z Mountain View opłaty są znacznie zawyżone, czemu też zamierza przyjrzeć się Komisja. Rządzący oczekują również, że Google pozwoli developerom kierować użytkowników poza rzeczony sklep nie tylko w kontekście samych ofert specjalnych. Korporacja zapewnia oczywiście, że zrobiła, co w jej mocy, aby sprostać oczekiwaniom KE, a dalsza ingerencja w ekosystem Sklepu Play może zaowocować rozpanoszeniem się malware (którego i tak nie brakuje, nawet tego powstałego w Korei Północnej). Co więcej, zdaniem przedsiębiorstwa wypuszczanie użytkowników poza bezpieczny obszar androidowego sklepu z apkami wystawia zarówno ich samych, jak i ich urządzenia, na znaczne niebezpieczeństwo.

Sporo zarzutów zostało skierowanych również w pozostałe usługi Google, która firma zawsze nachalnie promuje i stawia ponad propozycjami konkurencji, co nie podoba się europejskim regulatorom. Stwierdzili oni, że nawet w kategoriach pokroju sportu, podróży lub finansów jest spora szansa na to, że czołowe miejsce w podsuwanym przez wyszukiwarkę zestawieniu zajmuje produkt należący do przedsiębiorstwa pod wodzą Sundara Pichai'a.

Mimo wszystko Google wciąż ma szansę zakwestionować decyzję Komisji Europejskiej i postarać się udowodnić, że działa w zgodzie z ustawą o usługach cyfrowych. Sądząc po słowach rzecznika przedsiębiorstwa, nie omieszka ono z tej możliwości skorzystać. Amerykańska firma uważa bowiem, że wymierzone w nią zarzuty, mogące zakończyć się nałożeniem pokaźnej kary, oraz usilne egzekwowanie przepisów "zaszkodzi europejskim przedsiębiorstwom i konsumentom, utrudni innowacje, osłabi bezpieczeństwo i pogorszy jakość produktów". Czy tak też będzie w rzeczywistości? Tego dowiemy się dopiero za jakiś czas.

Wybrane dla Ciebie